DSCF0012

DSCF0012



JAN BASZKIEWICZ

największej cytadeli protestantyzmu. Byli ponadto tak zwani „politycy” albo „dobrzy Francuzi”, pamiętający tragedię wojen religijnych XVI wieku. Ci byli dumni z pokojowej koegzystencji dwu wiar i dwu ustrojów w obrębie jednego królestwa: uważali to za rodzaj cudu, bo w Europie zwyciężała przecież tendencja do ujednolicania wiary i ustroju, do nietolerancji i despotyzmu.

Wspomnieliśmy, że prócz „wolności lokalnych” sfera praw stanowych obejmowała przywileje wielkich grup społecznych — przede wszystkim tradycyjne przywileje szlachty i kleru. Francuska szlachta uważa za swe niewzruszalne prawo eskploatowanie ogromnej masy chłopskiej i sprawowanie nad nią senioralnych sądów. Cieszy się licznymi prawami honorowymi, korzysta z wolności podatkowej. Arystokracja uważa, iż ma dobre prawo do współrządzenia krajem, czy to na wysokich stanowiskach w Paryżu, czy na wicekrólewskich wręcz urzędach gubernatorów prowincji. Sądzi też, iż należą się jej szczodre królewskie gratyfikacje i stałe pensje. Cała szlachta skłonna jest wreszcie uważać, iż ma prawo do nieposłuszeństwa wobec praw sprzecznych z jej tradycjami—takimi choćby, jak mania pojedynków. Wokół wielkich panów grawitują całe klany, klientele, prywatne oddziały zbrojne; średniowieczne więzi wasalne nie umarły więc bezpotomnie.

Kler zajmuje honorową pozycję pierwszego stanu w państwie. To prawda, że załamały się dawne zasady formowania hierarchii duchownej (nominacja biskupów przez papieża względnie ich wybór przez kapituły diecezjalne). Od roku 1516, gdy Franciszek I zawarł z papieżem Leonem X konkordat boloński, król Francji swobodnie mianuje arcybiskupów i biskupów Francji. Mimo to lojalność hierarchii w stosunku do rządu nie jest niewzruszona; kler korzysta zresztą z ogromnych przywilejów honorowych, majątkowych, sądowych, podatkowych. Ma jednocześnie wcale niemałe polityczne ambicje, w Radzie Królewskiej usadowił się mocno.

To były przywileje tradycyjne, składnik feudalnego ładu społecznego. Ale już w XVI wieku wyrastała we Francji nowa, potężna siła: korporacyjna solidarność urzędników królewskich. Od czasów Ludwika XII i Franciszka I królowie Francji mieli zwyczaj sprzedawać urzędy swym poddanym. Rodziło to wśród nabywców urzędu chęć przekazywania go w spadku (lub odpłatnego dysponowania urzędem): stanowisko urzędowe chciano traktować jak część rodowego majątku.

W początku XVII wieku Henryk IV zaspokoił te aspiracje. Funkcjonariusz skarbowy Paulet wymyślił wówczas nowe źródło fiskalnych dochodów. Oto każdy urzędnik płacąc roczną taksę w wysokości sześćdziesiątej części ceny swego stanowiska nabywał prawo swobodnego przekazania urzędu osobie trzeciej; jeśli tego nie zrobił, urząd przechodził po jego śmierci na spadkobiercę. Oznaczało to, iż urzędy państwowe, już dawniej sprzedawalne, stały się teraz dziedziczne. Co prawda owa taksa, od nazwiska jej wynalazcy pieszczotliwie nazywana „paulette”, została wprowadzona w 1604 roku nie ustawą, solidnie zarejestrowaną przez sąd najwyższy (parlament), lecz tylko uchwałą Rady Królewskiej. W każdej chwili więc mogła być cofnięta — i rząd niejednokrotnie będzie używał groźby zniesienia „paulette” jako środka nacisku na urzędników.

Konsekwencje owej sprzedawalności i dziedziczności urzędów były niejednoznaczne. Przynosiło to skarbowi olbrzymie dochody, tym większe, że rząd pomnażał nieustannie liczbę urzędów wystawionych na sprzedaż. W połowie XVI wieku urzędników królewskich było około 12 tysięcy; sto lat później liczba ich wzrosła niemal czterokrotnie, do 40—45 tysięcy. Oczywiście, sam postęp absolutyzmu za rządów kardynała Richelieugo zmusza do rozbudowy agend państwa, ale względy fiskalne grają tu wcale nie mniejszą rolę. Skarb królewski zarabia nie tylko na samej sprzedaży wciąż nowych urzędów; pobiera ponadto „paulette”, a groźbami jej zniesienia wymusza od urzędników, gdy sytuacja staje się krytyczna, przymusowe pożyczki.

Socjopolityczne następstwa tego systemu trudno przecenić. Stwarzał on dla władzy monarszej i barierę, i podporę. Barierę, bo dziedziczna armia urzędników zyskiwała poczucie stabilizacji i niezależności. Rosła siła jej korporacyjnej splidarności, gotowość obrony zdobytych pozycji. Dziedziczny dygnitarz zazdrośnie strzeże interesów urzędniczego stanu w wymiarze, by tak rzec, pionowym -^od góry do

227


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCF0008 JAN BASZKIEWICZ czeń i anarchii. Wielką część jego terytorium wyrwano spod królewskiej kont
DSCF0009 JAN BASZKIEWICZ u Bodina, miała niewielkie wzięcie. Potoczna świadomość dopatruje się we Fr
DSCF0010 JAN BASZKIEWICZ miała być barierą dla despotyzmu. Lokuje się ona w dwu planach, geograficzn
DSCF0013 JAN BASZKIEWICZ samego dołu urzędniczej hierarchii; proteguje także, w poziomie, partykular
DSCF0014 JAN BASZKIEWICZ wołali, iż „paulette” przynosi państwu olbrzymie dochody, natomiast skarb j
DSCF0015 JAN BASZKIEWICZ gorzkich, połączyć rzeczy, które się ze sobą kłócą”. W przekładzie na język
DSCF0016 JAN BASZKIEWICZ 0    „okrążeniu” Francji przez Hiszpanów. Chyba jednak 
DSCF0017 JAN BASZKIEWICZ zniechęcić ją do pogoni za urzędami i przywilejami, szlachectwem i własnośc
DSCF0018 JAN BASZKIEWICZ się trafną skądinąd konstatacją: „Cena urzędów nie jest złą rękojmią wierno
DSCF0019 JAN BASZKIEWICZ najwyższym, czyli parlamentom, bardzo stanowczo starano się wyperswadować a
DSCF0020 JAN BASZKIEWICZ krewniacy i powinowaci kardynała, do czego wystarcza nawet bardzo odległy z
DSCF0021 JAN BASZKIEWICZ polityczne frondystów. Nawet paryski parlamet, który w pierwszej fazie odgr
DSCF0022 JAN BASZKIEWICZ Po 1672 roku zaczęła się niemal nieprzerwana seria wielkich wojen Ludwika X
DSCF0023 JAN BASZKIEWICZ pozwalał eminencji na strategiczne myślenie i szybkie ustalanie hierarchii
DSCF0024 JAN BASZKIEWICZ Na wersalskim dworze oprócz prezentowanej szlachty skupiała się „druga elit
DSCF0025 JAN BASZKIEWICZ Konflikt między celami, do których absolutyzm zmierzał, a środkami, jakie p
56 3 ^ JAN BYŁ NAJWIĘKSZYM PROROKIEM. JEGO ŻYCIE BYŁO WYPEŁNIENIEM WOLI ^
Baszkiewicz Jan Richelieu Jan BaszkiewiczRichelieu Państwowy Instytut Wydawniczy

więcej podobnych podstron