LVŁU WSTĘP
Wewnątrz łodyg, w tkankach badyli krążyć będzie nasza krew i nasze cudo.
O woniejąca rodzino nasza, bracia i siostry! Dzwonki polne, maki, bławatki, bratki łąkowe... O usta nasze i oczy umarłe... W was będzie łkanie naszych piersi, w was bicie serc. w was płomień miłosny naszych żyt,..”
Rafał odszedł [...] położył się na wznak. Patrzał w niebo rozwartymi oczyma. Miał jeszcze w sobie osłupienie i niemoc nabytą w chorobie. Od gwiazd sypał się w ciemność nocy pylny brzask, srebrny posiew światła. Białe smugi pary. mgławice obłoków, nie skupione jeszcze pierwociny cłunur cicho i sennie przepływały między gwiazdami. Ciałka ich mleczne nikło jaśniały od brzask u-poświaty gwiazd, by nieco dalej posunąwszy się w otchłań, rozwiać się w niedościgłą dla oka formę, stać się niebem <1. 150—152).
Ten niezwykły poemat daje się zasadnie zestawiać z literaturą dużo późniejszą, np. z lirykami Jarosława Iwaszkiewicza, zwłaszcza z tym z nich zaczynającym się od Pascaiowskiej strofy:
Widzę co nocy bezdeń czarniawą W górze nad nami Niebo ogromne z mgławic kurzawą Drżące gwiazdami
Żeromski nie każe wprawdzie swemu bohaterowi, jak Iwaszkiewicz, podejmować problemów moralnych wynikających z odczucia „otchłani nieba”. Kodeks moralny Rafała nie podlega jeszcze takiej refleksji. Troska o realistyczną konstrukcję bohatera — młodego szlachcica z przełomu wieku XVIII i XIX każe nawet pisarzowi usprawiedliwić takie odczucie świata stanem psychicznym bohatera.. — jego „niemocą nabytą w chorobie”. Ale ten poemat bardzo jest charakterystyczny dla konstrukcji Popiołów i dla rysunku bohaterów: dla wmontowanej w nią świadomości filozoficznej początków wieku XX, ukazującej życie w jego wiecznym kołowrocie przemian materii, bez żadnej instancji nadrzędnej. Zauważmy, że bohaterowie Żeromskiego w Popiołach, jak
**■ Jarosław Iwaszkiewicz, XXXII, incip. „Widzę co nocy...” w tomie Zaro /0J2 [w:J Wiersze zehrcme. Warszawa 1968, s. 348.
i w poprzednich utworach, jeśli doświadczają jakiejś transcenden- \ cji, to tylko tej wynjJdej ze zmierzenia się z przyrodą i z odczucia \ swojej jedności z wielka naturą. Życie traktowane jest w tynfj? rbzumieniu świata jako wartość najwyższa, tak jak je traktowali filozofowie przełomu wieku, wyznawcy tzw. filozofii życia (Lebensphilosofie), wśród nich zwłaszcza Fryderyk Nietzsche. Rafał, człowiek „życiu-rady”, doznaje intensywnie nie tylko uczuć miłości, ale także piękna krajobrazu ojczystego:
Skruszyła się [w nim — I. M.J odrętwiałość serca i oczy zaszły łzami ulgi. Z rozkoszą, jakiej zawsze doświadczał na widok nowych miejsc w kraju, z ową rozkoszą nienasyconą, zbliżającą się do granic bólu, wlepił oczy i przez łzy patrzał w owe zakręty rzeczne, w dzikie kępy olszowe. Wciągnął w piersi wilgotny zapach i nasłuchiwał pierwszy raz od tak dawna, jak z cicha jesienne liście szeleszczą (2, 54).
Z patrzenia, z doznawania piękności świata płynie refleksja:
— jak to dobrze jest żyć... Począł wolno sam z siebie przemyśliwać, jak piękny jest i jak niewysłowiony świat, jak wielkim a błogosławionym cudem jest gydgjjak dziwnymi sposoby godzina cierpień przeistacza się w stokrotne bogactwo radości, płynące z widoku ziemi... (2, 55).
Ten typ (modernistycznych z ducha) przeżyć bohatera, jak i ich jikojiczności ^zauważmy, że tego doznania sacrum życia doświadcza bohater nie w kościele, nie w obliczu Boga, ale w zetknięci^ z_ naturą) sprawiają, że osobowość jego cechuje swojstadwoistość i przynależność do dwóch epok: epoki pisarzowi współczesnej46 i zarazem do początków wieku XIX. Przy czym w sytuacji przełomu wieków Żeromski kreuje swojego
46 Karol Irzykowski zwracał uwagę, że Rafał wyposażony jest „w elementy życia wewnętrznego bohatera modernistycznego”. Pisał: „Charaktery Żeromskiego mają. że tak powiem, wybite dno, sy którego miejsce weszła rura, prowadząca do rezerwoarów autora. Dlatego Rafał z Popiołów — który w zewnętrznym życiu jest zwykłym rębajłem, dobrym do wojny i do amorów ponadto odczuwa, kocha, marzy tak, jakby był genialnym poetą” (K Irzykowski: Powieści Nałkowskiej [w:] Czyn i słowo, Lwów 1913, s. 319).