420 Rezenzje i noty recenzyjne
podziałów kulturowych, czego przejawem jest wyrastanie obok siebie odmiennych, niekiedy wręcz antagonistycznych stylów życia. Ich uczestnicy respektują całkowicie inne wartości, pomiędzy którymi nic ma punktów stycznych. Całość nic istnieje, zastępują ją coraz bardziej odseparowane części. Przypomina to nieco społeczeństwo agrarne z właściwym mu poziomym rozwarstwieniem kulturowym i trwałym podziałem społecznym.
Analogia ta odsłania jeszcze jedną właściwość współczesnych miast. Otóż charakterystyczną ich cechą jest malejące znaczenie terytorialności. W zglobalizowa-nym świecie więź z miejscem zamieszkania słabnie, a lokalność traci swoją wartość. Mieszkańcy miast zostają włączeni do sieci powiązań szerszego zasięgu, co sprawia, że relacje wewnątrzgrupowe są często słabsze niż związki zewnętrzne. Sytuacja ta dotyczy przede wszystkim członków elit, tworzących ponadlokalną, horyzontalnie powiązaną wspólnotę kulturową. Na przeciwległym biegunie znajdują się natomiast przedstawiciele biedoty miejskiej. Ludzie, którzy co prawda żyją zwykle w zamkniętych skupiskach, ale ich zakorzenienie w strukturze miasta jest bardzo słabe. Decyduje o tym logika powiązań sieciowych. Ograniczona konsumpcja skazuje ich na marginalizację i wykluczenie, pozbawia wpływu na władzę, odbiera zdolność do zarządzania samymi sobą. W neoliberalnym święcie pozycja społeczna jest pochodną udziału w globalnej gospodarce. Ci, którzy w niej uczestniczą, są zwycięzcami, nieobecni tworzą grupę przegranych. Dystans dzielący współczesną elitę od przedstawicieli underclass nigdy jeszcze nie był tak duży. Nie chodzi przy tym o różnice w statusie ekonomicznym, ale o przynależność do odmiennych wspólnot kulturowych. Związana z nią trwała nickohercntność społeczna jest dla Nawratka koronnym dowodem na upadek miast. Ich mieszkańcy, stając się ofiarami działania globalnych sił i struktur, zatracają zdolność do zarządzania własnym losem. Utrata władzy nad miastem oznacza w istocie klęskę projektu wspólnoty politycznej.
W ślad za przemianami społeczno-kulturowymi postępuje polaryzacja i dezintegracja przestrzeni. Dla Nawratka jest to kolejny przejaw rozpadu wspólnoty politycznej, symptom choroby trawiącej organizm miejski. O zjawisku tym świadczy wiele przykładów. Jednym z nich jest atrofia przestrzeni publicznej. Niegdyś stanowiła ona esencję miasta politycznego, była obszarem wspólnym, własnością wszystkich mieszkańców. Jej istnienie symbolizowało to, co dla miasta najważniejsze ideę współuczestnictwa i solidarnej troski o dobro powszechne. Obszary publiczne pełniły funkcję poznawczą, ekspresyjną i integracyjną. Budowały poczucie przynależności do grupy i odpowiedzialności za jej los. Współczesne Agory zatraciły te właściwości. Ich znaczenie zostało zredukowane do wymiaru komercyjno-rozrywkowego. Służą one głównie zaspokajaniu potrzeb konsumpcyjnych (centra handlowe), zabawie (kina) bądź rekreacji (parki wodne). Jakkolw iek miejsca te są potencjalnie dostępne dla wszystkich, to w praktyce z możliwości tej korzystać mogą wyłącznie ludzie o określonym statusie majątkowym. W ten sposób dokonuje się prywatyzacja przestrzeni miejskiej, która jest zawłaszczana przez grupy uprzywilejowane. Słabsi ekonomicznie nie mają do niej dostępu lub jest on bardzo ograniczony i reglamentowany.
W książce znajdziemy znacznie więcej przykładów świadczących o postępującej erozji przestrzeni miejskiej. Wszystkie one dowodzą, że postępuje proces zatracania