Ffaufiert, Tani 'Boimy
jednocześnie klęskę otoczenia? W tym drugim przypadku można by mówić o tym, że wyznanie owo byłoby wyznaniem słabości.
Tyle, że wyznanie autora - żadne wyznanie - nie stanowi, mimo wszystko, integralnej części powieści. To ona przemawia do naszych uczuć i naszego rozsądku, a także do naszego poczucia słuszności - lub nie. Jeśli uznamy Emmę za „niewinną ofiarę” swojego charakteru, będziemy jej współczuć; jeśli litować będziemy się nad „poczciwym” i skrzywdzonym Karolem, łatwo przyjdzie nam uznać, że „pani Bovary to my” - i odstąpić od oceniania i ich, i siebie.
Współczesność Flauberta w zaskakujący sposób podjęła próbę oceny jego powieści245, wytaczając mu proces o obrazę moralności, religii i dobrych obyczajów (les delits d’outrage a la moralite pu-bliąue et religieuse et awcbonnes moeurś). Oskarżenie dotyczyło tego, że w książce pojawiają się opisy, które „obrażają delikatne uczucia” i „sprzeciwiają się dobremu smakowi”, podczas gdy „zadaniem literatury jest »podnoszenie ducha« i »oczyszczanie obyczajów«”, nie zaś przedstawianie „występków, które mogą istnieć w społeczeństwie”. Autor bronił się, twierdząc, że jego celem było, przeciwnie, ukazanie złych skutków kształcenia (sic!) budzącego w bohaterce pragnienia niezgodne z jej statusem społecznym (!), czego dowodzi jej smutny koniec. Pisarz został uniewinniony, na uwagę zasługują jednak argumenty sędziego, są to: wartość literacka dzieła Flauberta; fakt, iż inkryminowane opisy stanowią stosunkowo niewielką część dzieła; zapewnienia autora, że szanuje dobre obyczaje; to, że dzieło nie zostało napisane w celu „wywołania uczucia seksualnej przyjemności” u czytelników (!)24ć.
245 Nie całej, w istocie kilku odcinków opublikowanych na łamach „La Revue de Paris”.
245 Oto werdykt: (...) attendu que l’ouvrage dont Flaubert est 1’auteur est une ceuvre qui parait avoir ćtć longuernent et sćrieusement travaillee, au point de vue littćraire et de 1’ćtude des caracteres, que les passages relevćs par 1’ordonnance de re.nvoi, quelque rć-prćhensibles qu’ils soient, sont peu nombreux si on les compare a 1’ćtendue de l’ouvrage; que ces passages, soit dans les idćes qu’ils ex[)osent, soit dans les situations qu’ils reprć-sentent, rentrent dans 1’ensemble des caractćres que 1’auteur a voulu peindre, tout en les exage.rant et en les imprćgnant d’un rćalisrne vulgaire et souwnt choquant; Attendu que Gustaw Flaubert proteste de son respect pour les bonnes moeurs, et tout ce qui se rat-tache a la moralitć religieuse; qu’il n’apparait pas que son Iivre ait ćtć, comme certaines oeuvres, ćcrit dans le but unique de donner une satisfaction aux passions sensuelles, a Fesprit de licence et de dćbauche, ou de ridiculiser des choses qui doiwnt etre entourćes
167