88 Zdobyć historię.
Relikwiarzyk pokazuje maska 41 podczas debaty nad kryterium jedności skonfliktowanego zjazdu. Jedyna charakterystyka przedmiotu to jego „katolickie’’ pochodzenie oraz napis, którego znalazczyni (jak twierdzi) nie potrafi odczytać. Można by rzeczywiście przypuszczać, że znalezienie relikwiarza to przypadek, ale kilkadziesiąt stron później otrzymujemy informację, że „maska czterdziesta pierwsza to moja niewolnica, a to z niewolnic takich, które panów swoich miłują nieprzytomnie...” |3, 399| Wymieniona postać jest niewolnicą mężczyzny ukrytego pod maską 9, który przybył z Hiszpanii. W dalszej części powieści będzie przywódcą buntu części uczestników zjazdu, [zob. s. 400| Dedykacja wymienia imię Karol, a więc imię majordomusa Franków' zwanego Młotem. Zatem ten, kto zgubił ów relikwiarz, musi być w bliskich związkach zarówno z papieżem, jak i z Karolem. Wszystko wskazuje na maskę 54, jako właściciela relikwiarza. Pojawienie się relikwiarza w tym momencie akcji wyraźnie ma na celu rozbicie jedności zjazdu, poprzez wskazanie, iż wśród zjazdowiczów znajduje się najbliższy' współpracownik dwóch władców Zachodu.
Widać tu jasno, że Parnicki wyrzeka się chwytów opisowych wzmagających iluzyjność przedstawienia, w zamian piętrzy narracyjne i semantyczne możliwości opisu w ramach nadrzędnego, integrującego porządku narracji. Każdy element tak skonstruowanego przedstawienia opisowego uwalnia się od swej tradycyjnie opóźniającej i dekoracyjnej funkcji.
Wróćmy do tarczy'. Maska 18 — Konstantyn, opisując jej kształt i funkcję, potwierdza ten operacyjny, narracyjnie zorientowany charakter opisu. Detaliczność, uszczegółowienie wyglądu przedmiotu (dodatkowe obicia i okucia czy to skórzane, czy metalowe) jest motywowana wyłącznie jego ukierunkowaniem na plan akcji. Zw'raca uwagę w cytowanym fragmencie przewaga czasowników wyrażających ruch, szybkość. Czas teraźniejszy i przyszły użyty w opisie dynamizuje jego charakter. Ponadto, trzeba pamiętać, że w opisywanej scenie sam przedmiot jest nieobecny, istnieje jedynie w wypowiedzi postaci, antycypowany w swej użytkowej funkcji narzędzia walki. Jego ciężar i funkcjonalność —jakości związane z działaniem — wyznaczają w tekście miejsca, które wiążą i podporządkowują opis przedmiotu zdarzeniom z jego udziałem. Narracja Konstantyna stanowi antycypację — nigdzie później nie przedstawionej — akcji.
Samo ostrze klina stanowić sobą będzie osoba moja. Od pr/odu osłaniać mnie będzie największa możliwie rozmiarów tarcza, a będzie to tarcza dwuuchwytowa. Uchwyt z lewej jedno z was będzie trzymało obiema rękoma, uchwyt z prawej — drugie. Obowiązkiem tych dwojga będzie wykonywać tarczą ruchy: co by to miały być za ruchy, o tym rozstrzygać będę ja. [...]
Moim bowiem zadaniem będzie stać za tarczą w bezruchu doskonałym. Mam stać, powtarzam. Mam trwać — możliwie najdłużej. Jak długo zaś będę stał i trwał, tak długo też manewrować ma z was dwu czy dwoje tarczą, gdy manewrujący padnie, ma doskoczyć na jego miejsce i przejąć w swoją rękę uchwyt — czy to prawy, czy lewy — tarczy jeden z dwu czy dwojga znajdujących się w odwodzie tuż bezpośrednio za nim. l en też zostanie zabity albo ciężko ranny, więc też następny z odwodu doskoczy i przejmie w swe ręce uchwyt tarczy, i tak dalej. Jak zaś dalej? Jasne. Póki w ogóle będą odwody, póki istniał będzie klin, czyli tak długo, póki nie zostaniecie wszyscy zabici albo ciężko ranni. I niemniej jasne powinno też dla w'as być drugie, czyli pozagramatyczne znaczenie użytego przeze mnie przed chwilą zwrotu „i tak dalej”.
Jest to znaczenie okolicznościowe, a to w' kategoriach na odmianę okoliczności nic celu, ale czasu. [3,433)
W opowieści Konstantyna przedmiot wymusza akcję, wyznacza pozycję postaci, unieruchamia postać sterującą jego działaniem, ogranicza rolę aktantów. Cały wywód Konstantyna toczy się jawnie na dwóch planach — w obrębie gramatyki narracji oraz w planie przedstawienia („...jasne powinno też dla was być drugie, czyli pozagramatyczne znaczenie użytego przeze mnie przed chwilą zwrotu «i tak dalej»”). Mimo sygnalizacji tych dwu poziomów' pozostajemy tylko w obrębie gramatycznej oznaki, bez możliwości przejścia do jej odniesienia („Jest to znaczenie okolicznościowe, a to w kategoriach na odmianę oko-