47
Zainteresowania naukowe Józefa Żuchowskiego...
Waga zaś twierdzi, że raz w Radzynie, drugi raz w Kowalewie, na koniec Hartknoch o Radzynie zupełnie nie wspomina. 2) Waga między senatorów malborskich liczy biskupa warmińskiego, a tymczasem Hartknoch (Hut. poi, str. 914) mieści go w województwie chełmińskim: in palatinatu Culmensi nomen suum appenit. Może tak i było za czasów Harlknocha, ale później mogło się odmienić. 3) Święcki powiada, że herb województwa chełmińskiego był orzeł czarny w polu białym itd., Waga zaś twierdzi, że orzeł biały w czerwonym polu; ale Święcki zapomina o pieczęci wielkiej Sigillum magnum wszystkim trzem województwom wspólnej, która właśnie miała czarnego orła w białym polu. Takich sprzeczności jest jeszcze więcej, które pozbieram i JWWMPanu Dobrodziejowi prześlę.
Zostaję z wysokim uszanowaniem JWWMPana Dobrodzieja najniższy' sługa J. Żuchowski
XVII
Szczebrzeszyn, 12 czerwca 1830 r.
Jaśnie Wielmożny Mci Dobrodzieju! Przez wzgląd na prace, jakimi JWWMPan Dobrodziej jesteś zapewne teraz z powodu sejmu obarczony, nie powinien bym zatrudniać Go moim pisaniem; ale życzliwość JWWMPana Dobrodzieja dla mnie każe mi się spodziewać, że się moim natręctwem nie obrazisz. Od dawnego już czasu zabierałem się pisać do Ordynata, na koniec teraz wy stąpiłem z długą chryją65, w której go proszę o powiększenie pensji, bo od tego podobno zacząć potrzeba. Gdybym mu wprost oświadczył, że mam zamiar przenieść się do Szkoły Rządowej, może by ze mną zechciał jak z Krasuskim postąpić. Chociaż mało znam Konstantego66, jednakże osądziłem za rzecz potrzebną i do niego napisać. Jeśli on mi nic u starego nie pomoże, to przynajmniej nieźle, że wejdę w jakieś stosunki z przyszłym Ordynatem i Wieczystym Kuratorem szkoły naszej. Ponieważ oba te listy są dla mnie bardzo ważne, przeto nie mogę ich komukolwiek powierzać. Siostra mojej żony nie wiedziałaby jak się z nimi obejść. M oże by zechciała odd ać je do rąk Kłobuchowskiego67, którego zna dobrze, a właśnie tego sobie nie życzę. Ordyniec jest niezmiernie ciężki i podobne rzeczy' lekko brać przywykł. W innych osobach, które znam w Warszawie, nie mam tyle zaufania, abym mógł być pewnym, że z zupełną sumiennością w tym się razie sprawią. JWWMPan Dobrodziej jesteś jeden człowiek, na którym całkowicie polegam i za którego poczciwość, jak mawiał Malinowski68 w Wilnie, oko bym sobie wyjąć pozwolił. Skutkiem takiego przeświadczenia są częste moje natręctwa, a właśnie i dzisiejsze. Udaję się do JWWMPana z pokorną prośbą, abyś raczył te dwa do Zamoyskich listy odesłać przez jaką pewną osobę, zalecając jej, aby przyniosła świadectwo, że istotnie wTęczyła. Spodziewam się, że JWWMPan Dobrodziej tej mi łaski nie odmówisz, a to będzie nowym jeszcze dla mnie powodem do wdzięczności i uwielbienia, z jakim zawsze dla JWWMPana Dobrodzieja jestem.
Ordyniec nic mi nie przysłał. Łatwiej jest wielbłąda przewlec przez ucho igły', niż z nim przyjść do ładu. Nie dziwię się temu wcale, bo już mię Ordyniec ze swoją gnuśnością oswoił. Piszę ja do niego teraz prosząc najusilniej, aby druk niezawodnie przed wakacjami ukończył, wystawiam mu, że jeżeli przybywszy' do Warszawy' w początku sierpnia nie znajdę Lomonda gotowego, tedy to zupełnie pomiesza moje rachuby i w przykrych mię okolicznościach postawi; ale jeśli mam prawdę powiedzieć, bardzo wątpię o tym, aby ów druk nieszczęśliwy- przed zimą był skończony. JWWMPan Dobrodziej przez swoje światło i przez swoje cnoty więcej możesz wpłynąć na Ordyńca niżeli ja tysiącem moich
65 Chryja - mowa
66 Konstanty Zamoyski, najstarszy syn Stanisława
67 Kłobuchowski - osoba bliżej nieznana.
68 Mikołaj Malinowski (1799-1865), historyk, bibliograf, dziennikarz, uczeń Lelewela, którego pieczy powierzył korektę i druk dzieła Bibliograficznych ksiąg dwoje.