4442198651

4442198651



399


NAD NIEBIESKĄ WODĄ

—    Czyżby to on? — patrzył z niedowierzaniem. Stenio Herbeński? — Stenio? Był tak zmęczony dwudniowym pobytem w Warszawie, wizytami rodzinnymi i załatwianiem interesów, że z trudem walczył, aby znów się nie zdrzemnąć. Ale obecność Stenia Herbeńskiego i uczucie, jakie ten fakt wywoływał, przeważały nad zmęczeniem.

—    Nie do wiary! — po tylu latach!... dziwił się ciągle — i, aby lepiej przyjrzeć się Herbeńskiemu, sięgnął do kieszeni po okulary. Zamiast okularów wydobył w roztargnieniu notes swego syna Kazia, zbutwiały od wilgoci i krwi, znaleziony przy nim w czasie ekshumacji. Tylko ta jedna rzecz została mu po synu, którego grzebał wczoraj na cmentarzu wojskowym, ściskał w palcach oślizgły i lepki strzęp czegoś materialnego, co było własnością syna, jakby w ten sposób chciał się bronić przed Herbeńskim. Niektóre kartki były czytelne — przypominał sobie — ale nie chciał do nich teraz zaglądać.

Co powie Emilia, gdy jej wręczy ten notes — zaniepokoił się nagle. Emilia, która od kilku miesięcy jest chora na serce? I czy przyzna się jej, że spotkał Herbeńskiego?

Zauważył naraz, że okulary leżą na stoliku przy oknie, pod jakimś pismem ilustrowanym.

Wpatrywał się teraz chciwie w Herbeńskiego i dziwił się, że go odrazu nie poznał, nie tylko z twarzy, z głosu, z całej postaci, ale przede wszystkim ze sposobu zachowania się wobec młodej, eleganckiej nieznajomej, którą zabawiał.

Tak patrzeć, tak uśmechać się i takim głosem czarować — mógł tylko Stenio Herbeński!

Gaycewicz odwrócił wzrok i pochylił głowę, pochylił także plecy, jakby nagle poczuł na sobie cały ciężar krzywdy, wyrządzonej mu przez tego człowieka. Jakby wróciły lata udręki z Emilią, która Stenia nie mogła zapomnieć.

—    Stenio! — cóż za pieszczotliwe imię dla takiego... potwora! — myślał o Herbeńskim ze złością. Ale nie mógł dopasować do niego imienia Stefan, — bo zdawało mu się, że Stefan Herbeński — to ktoś inny. Nawet w gniewie, gdy w początkach małżeństwa wyrzucał Emilii jej miłość do Herbeńskiego, mówił o nim „Stenio". Dodawał coprawda do tego imienia brutalne słowa, jak: łajdak, kłamca, — nawet bandyta. Ale najczęściej mówił o nim: „ten znajda Stenio" lub: „ten kryminalista Stenio". Żywił nadzieję, że zdoła ośmieszyć i obrzydzić Stenia w oczach Emilii. Niestety, bezskutecznie.

Przypatrywał się uważnie Herbeńskemu i z niechęcią musiał stwierdzić, że lata minione ledwo musnęły jego młodość. — Nieco siwych włosów na skroni i dwie zmarszczki koło ust — wyliczał z uwagą — może także bruzda pomiędzy brwiami, — to wszystko, co poprzez powiększające



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
427 NAD NIEBIESKĄ WODĄ czasem tracił nawet nienawiść i wrogość dla Herbeńskiego, stracił to, czym si
401 NAD NIEBIESKĄ WODĄ Sięgnął do kieszeni i ściskał palcami notes, jakby dotykał żywego ciała
403 NAD NIEBIESKĄ WODĄ szeni notes Kazia i w pewnej chwili powiedział półgłosem: — Prawdziwa histori
407 NAD NIEBIESKĄ WODĄ —    Dlaczego tak jest? — zastanawiał się kiedyś idąc
409 NAD NIEBIESKĄ WODĄ —    Czy pan mnie poznaje? Stenio odłożył pismo, spojrzał
411 NAD NIEBIESKĄ WODĄ Tego dnia, późną nocą, gdy wychowawca nazywany przez Zakład „Bu-rakiem“,
415 NAD NIEBIESKĄ WODĄ Stosunki między nimi ułożyły się dobrze, ale Stenio zawsze pamiętał, że
417 NAD NIEBIESKĄ WODĄ faktów, które go spętały, nie dozwalając na podjęcie wyraźnej decyzji. Jeśli
419 NAD NIEBIESKĄ WODĄ —    Umarła w Meudon pod Paryżem, gdzie spędzała każdą
421 NAD NIEBIESKĄ WODĄ litego nazwiska „Stefan Walczak*1, — rzacić natrętne w pozornej ważności
423 NAD NIEBIESKĄ WODĄ —    A Kazio? — zadał Stenio pytanie. — A Kazio, panie
425 NAD NIEBIESKĄ WODĄ sobie jeszcze raz, co wiedział o nim, przypomniał sobie całą jego przeszłość,
429 NAD NIEBIESKĄ WODĄ tów życia, nigdy dostatecznie nie wyjaśnionych, ani w ich przyczynach, ani w
431 NAD NIEBIESKĄ WODĄ Takie słowa i taka czułość musiały zapowiadać coś, co należy do wydarzeń
433 NAD NIEBIESKĄ WODĄ później w przyjazną bliskość, że dokona się akt najwyższej dobroci ze strony
435 NAD NIEBIESKĄ WODĄ w nich z nurtami histori, jakie ich zagarniały, w jakich zanurzali się bez re
scandjvutmp12e01 70 W niebie Mu śpiewają: „ŚwiętyI* A On drży między bydlęty; Niesłychanać to nowin
IMG?35 Odkryli z Kampem — bo to on przyniósł mu pewnego ranka ten okaz — coś niezwykłego, nad c

więcej podobnych podstron