Włodzimierz Bolecki1 2, seria wydawnicza Modernizm w Polsce — 25 tomów dotychczas). Przekornie można by zauważyć, że odwołano już „polowanie na postmodernistów”, natomiast nadal trwa proces wywłaszczania Młodej Polski na rzecz modernizmu (bądź literatury nowoczesnej)0. Choć, jeśli przyjąć egzystencjalny wymiar doświadczenia nowoczesności (Marshall Berman), iż „Być nowoczesnym to znaleźć się w otoczeniu, które obiecuje przygodę, siłę, radość, rozwój, przemianę nas samych i świata — ale równocześnie grozi zniszczeniem wszystkiego, co mamy; wszystkiego, co wiemy; wszystkiego, czym jesteśmy”3 — to jakże nowoczesne w swym romantycznym dramatyzmie okażą się losy zbuntowanych, poszukujących, walczących o swą podmiotowość modernistów z przełomu XIX i XX wieku, doznających traumy wojennej, traumy odzyskanej państwowości, traumy zderzenia z literaturą (literatami) powojenną, która niepomna częstokroć kroczenia po śladach już odciśniętych, buńczucznie ogłasza nowy początek i starszych chce wysiedlić do zacisznego pensjonatu. Spotkanie młodopolan z przeciwnościami w latach 1914—1939 — to również ważne i komplementarne (wobec bujnej inicjacji w latach dziewięćdziesiątych XIX stulecia) doświadczenie nowoczesności.
Na pytanie zatem: pora zejść ze sceny? — odpowiedź jest jasna: niekoniecznie! Niepokorny, prowokujący, szyderczy No-waczyński dworował sobie w felietonie Mój pogrzeb z nietaktu spóźnionego umierania. Był rok 1924 i, mimo pączkowania najróżniejszych „izmów-awangardyzmów”, młodopolscy pisarze trzymali się krzepko na czytelniczym rynku, ciągle mieli coś do powiedzenia, nadal otaczali ich wierni czytelnicy. A Nowaczyński tak szarżował w piśmie młodych — „Wiadomościach Literackich”:
8
W. Bolecki: Modernizm literatury polskiej XX wieku (rekonesans). „Tek sty Drugie" 2002. nr 4.
Przykładem najnowszym będzie interesująca książka M. Popiel: Wyspiański. Mitologia nowoczesnego artysty. Kraków 2007. Proces odczytywania twórczości młodopolskich pisarzy w perspektywie modernizacyjnej oraz jako realizacji projektu nowoczesności jest niezmiernie inspirujący, ale skutkuje, co zauważyła Popiel, koncentracją uwagi na kilku wybranych, „ulubionych" pisa rzach, którzy najlepiej pasują do historycznoliterackiej koncepcji.
M. Ber ma n: ..Wszystko, co stałe, rozpływa sie w powietrzu". Rzecz o doświadczeniu nowoczesności. Przeł. M. Szuster. Kraków 2000, s. 15.