212 Filozofia Hegla i jej dziewiętnastowieczna recepcja
Koncepcja filozoficzna Spencera wyrasta z pozytywizmu i ewolucjo-nizmu. „Spencerowska — pisze Leszek Kasprzyk — koncepcja ewolucji kształtowała się pod wpływem dziewiętnastowiecznego przyrodoznawstwa, w szczególności zaś pod wpływem koncepcji ewolucjonistycz-nych, którym postać naukowej teorii nadał Darwin”105. Pozytywizm Spencera znalazł wyraz w przekonaniu, że „filozofia powołana jest do [...] pracy jednoczącej. Dysponując pewną liczbą naczelnych prawd wyjściowych — niezniszczalność materii, ciągłość ruchu, stałość siły (pojęcie siły nie pokrywa się ściśle z fizykalnym i nie jest wolne u Spencera od pewnej mglistości), filozofia szuka prawd syntetycznych obejmujących wszystkie dziedziny badania”106. Również ewolucję pojmował Spencer jak pozytywista, utożsamiając ją z postępem. Co więcej, Spencer — którego ewolucjonizm został sformułowany przed Darwinem — próbował ewolucję wyrazić w kategoriach fizyki107. Kiedy jednak przyłożyć miarę współczesnego pojmowania ewolucj onizmu do jego rozumienia przez Spencera, wtedy staje się widoczna jednostron-ność ewolucjonizmu pozytywistycznego. Jednostronność ta opiera się na postrzeganiu go w kontekście postępu, gdyż de facto ewolucję rozpatrują pozytywiści w kategorii postępu dokonującego się w ramach jednego procesu. Zdaniem Spencera, uniwersalność ewolucji polega nie tylko na analogiach struktur w układach ewolucyjnych, lecz na zależności energetycznej. Dlatego też uważa on, że kierowniczym ideałem wiedzy jest sprowadzenie jej do jednej uogólniającej formuły, czy też „najwyższego prawa”. Uznaje zatem za możliwe wytłumaczenie, że całość zjawisk stanowi rezultat działania tej samej siły.
„Natura postępu polega na rosnącym zróżnicowaniu, tj. na przechodzeniu od homogenicznej do coraz bardziej heterogenicznej struktury”108. Jednokierunkowość ewolucji polega więc na tym, że wszelki rozwój jest z jednej strony przechodzeniem ze stanu niepowiązania do stanu większego powiązania całości (integracja), a z drugiej strony — przechodzeniem z nieokreślonej jednorodności do określonej niejednorodności (dezintegracja). Ponieważ zaś Spencer poszukiwał zasady łączącej wszystkie sfery bytu, twierdził, że podobnie przebiega historia społeczeństw ludzkich. Zarazem —jako pozytywista nie uznający zasadności metafizyki — uważał, że nie znamy ostatecznej przyczyny owego procesu różnicowania się struktur rzeczywistości. Nauka może nam jedynie uzmysłowić fakt, że — i jest to najogólniejsza przyczyna,
105 L. Kasprzyk: Spencer. Warszawa 1967, s. 20.
106 L. Kołakowski: Filozofia pozytywistyczna.s. 96.
107 Zob. L. Kasprzyk: Spencer..., s. 21.
108 L. Kołakowski: Filozofia pozytywistyczna..., s. 97.