Sercem i rozumem
Magda zmartwiła się, gdy zauważyła, że Weronika od pewnego czasu stała się smutna, milcząca i rozdrażniona. Kuba powiedział, że ich koleżanka przestała także chodzić do kościoła. Magda długo o tym myślała i któregoś dnia podeszła po prostu do Weroniki i zapytała:
- Podobno przestałaś chodzić do kościoła? Dlaczego?
Weronika poczerwieniała.
- A co cię to obchodzi? - mruknęła.
- Bo widzisz, kiedy chodziłyśmy razem na Mszę Świętą i do Komunii byłaś weselsza. Co się stało, że teraz omijasz kościół z daleka?
- Może przestałam być pewna, że w takim małym opłatku mieszka Pan Jezus? - Weronika miała oczy zimne jak lód.
- Jak to? Już tego nie czujesz? - zdziwiła się Magda - Przecież z Nim w sercu jest piękniej i radośniej. Chce się być lepszą i kochać ludzi.
- Słucham ciebie jakbyś opowiadała jakąś bajkę - skrzywiła się Weronika - Czy można wierzyć w kogoś kogo się nie widziało?
- Jesteś taka niedowierzająca jak Apostoł Tomasz - za plecami Magdy i Weroniki pojawił się niespodziewanie Kuba - On to chciał aż dotykać ran Pana Jezusa, żeby uwierzyć, że to naprawdę On.
- Skąd o tym wiesz? Z Biblii tak? A skąd wiesz, że wszystko co tam jest napisane to prawda? - zapytała rozdrażniona Weronika.
- To jest prawda, bo napisali ją ludzie, którzy Jezusa oglądali jak chodził po świecie, nauczał, robił niesamowite cuda, uzdrawiał chorych, wskrzeszał zmarłych. I najważniejsze to to, że umarł i zmartwychwstał!
- Ale nikt Go później nie widział - upierała się Weronika.
- No jak to, przecież mówię, że Apostołowie….
- Ale jeszcze później, dzisiaj…
- Pan Jezus wstąpił do nieba, ale jest wciąż żywy, choć niewidzialny. Ale niektórym się ukazuje. Nie pamiętasz na religii lekcji filmu o Świętej Faustynie? Ona oglądała Jezusa tak jak ja ciebie. Z nią rozmawiał, mówił o swoim miłosierdziu. Kazał namalować swój obraz.
- A dzieci w Fatimie? - próbowała przekonać Weronikę także Magda - Zanim Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie pokazała się Maryja ukazał się im klęczący Anioł z kielichem w ręku i unoszącym się nad nim opłatkiem i powiedział, że to jest Ciało i Krew Pana Jezusa.
Weronika zamyśliła się a później rozpłakała się.
- Może macie rację. Ale ja ostatnio Go wcale nie czułam po Komunii. Jakby to był tylko sam opłatek… Zresztą, mam tylko takie zimno i ciężar na sercu… Zwłaszcza, gdy pomyślę o mamie.
- A co z mamą? - Magda objęła Weronikę ramieniem.
- Jest chora, ma bardzo złe wyniki, może nawet umrzeć.
- Jak chcesz, możemy razem pomodlić się o jej zdrowie - Magda też poczuła pod powiekami łzy.
Weronika skinęła głową, więc Magda i Kuba chwycili ją z obu stron za ręce i ruszyli w kierunku kościoła. A tam uklękli przed obrazem Zmartwychwstałego Pana Jezusa.
-Powiedz mu o wszystkim - szepnęła Magda - i powiedz Mu o mamie. Poproś, może ją uzdrowi.
Po chwili w kościele pojawił się ksiądz i gdy tylko zobaczył zapłakaną Weronikę, podszedł do niej, pogłaskał ją po głowie i zapytał, czy nie chce się wyspowiadać. Chciała. Wyszła z konfesjonału dziwnie rozpromieniona. A później przyjęła Pana Jezusa i nawet się uśmiechnęła. A kiedy wracali do domu milczała. Dopiero przy rozstaniu uściskała ich mocno i powiedziała:
-Dziękuje wam. Znów uwierzyłam w Pana Jezusa i Panu Jezusowi.
- I chyba znów Go poczułaś w sobie jak dawniej - ucieszyła się Magda
- Tak - westchnęła uszczęśliwiona Weronika - całym moim sercem. A kiedy dowiem się o Nim więcej to jestem pewna, że pojmę Go także i rozumem!