Tata Aniołem?
Siedzieli przy kuchennym stole jacyś tacy nagle przygnębieni . Przed chwila zadzwonił Tata i powiedział, że musi został dłużej w pracy i żeby zaczęli tę kolację bez niego. Patrzyli więc na tort upieczony przez Mamę i na rozpuszczające się lody i na pączki posypane cukrem pudrem od których niósł się przez mieszkanie cudowny zapach. Dzień Taty bez Taty nie zapowiadał się więc wesoło.
- Smacznego - powiedziała jednak radośnie Mama wskazując dłonią zastawiony stół.
- Poczekajmy jeszcze chwilę - poprosił Kuba , choć ślinka ciekła mu do ust. Magda popatrzyła na brata z podziwem. Ho, ho! To było prawdziwe poświęcenie ze strony takiego łakomczucha.
- Bez Taty jest strasznie smutno - chlipnęła Małgosia trzymając w dłoniach laurkę z makami i motylkiem.
- Wiem, co zrobimy, żeby Tata był tu razem z nami - powiedziała Mama
- Postawimy Taty portret na stole?- domyślił się Kuba. Był pewien, że odgadł zamiary Mamy. Ale Mama pokręciła przecząco głową.
- To może zrobimy manekina Taty z kija od szczotki - Jasiek już miał następny pomysł. Ale i teraz Mama pokręciła głową.
- Po prostu wyczarujemy Tacie skrzydła i on zaraz tu do nas przyleci - to był pomysł Magdy - taki Janielski Anioł , który zaraz wleci do nas przez okno, usiądzie przy stole i rzuci się na tort, bo będzie bardzo głodny.
- Przecież Anioły nie jedzą - puknął się w czoło Kuba.
- Ale tata - anioł będzie jadł - nie dawała za wygraną Magda.
- Nie kłóćcie się - uciszyła ich Mama - mój pomysł jest taki, żeby każdy z was opowiedział jakąś szczególną historię związaną z Tatą. Wtedy Tata chociaż tak będzie tu z nami.
- To ja mogę zacząć - Kubie zaświeciły się oczy - Tata jest zawsze przy mnie gdy go potrzebuję - zaczął tak jakoś patetycznie - kiedy złamałem nogę to Tata na rękach zaniósł mnie na Pogotowie a później cały czas był przy mnie i trzymał mnie za rękę, kiedy pani pielęgniarka zakładała mi gips. I wtedy naprawdę nic mnie to nie bolało.
- A mnie Tata uratował, gdy zasłabłam w wannie - teraz głos zabrała Magda - nikogo wtedy nie było w domu, tylko ja i Tata. I mnie się wtedy zrobiło słabo, ale Tata co chwila pytał przez drzwi, czy tam jestem. A kiedy nie odpowiedziałam, ze jestem, to tata otworzył śrubokrętem drzwi , wyciągnął kurek z wanny a mnie zaraz owinął ręcznikiem i zaniósł do pokoju. Dopiero wtedy otworzyłam oczy.
- A przy mnie Tata siedział kiedyś długo w nocy. Za oknem szalała wichura a ja się bałam, że jakieś drzewo się złamie i uderzy w szybę. Tata wtedy odmawiał różaniec i prosił Anioła Stróża o pomoc. I wtedy spokojnie zasnęłam - przypomniała sobie Małgosia
- A pamiętacie jak ja byłem u dentysty? - Jasiek pokazał palcem dziurę po wyrwanym zębie - Tata robił mi wtedy takie śmieszne miny, że musiałem się ciągle śmiać. I nawet nie zauważyłem, kiedy po zębie nie było już śladu.
- A jednak nasz Tata ma coś z Anioła - zauważył Kuba- wciąż komuś pomaga, kogoś ratuje…
- Tak jak mnie, gdy samochód wjechał na tę plamę benzyny - zamyśliła się Mama - Tak się wtedy przestraszyłam , niedawno zdałam na prawo jazdy i brak mi było doświadczenia. Tata wtedy kazał mi zdjąć nogę z hamulca i czekać aż auto się samo zatrzyma. Gdyby więc nie Tata…
- E, tam - usłyszeli nagle od strony drzwi. Tata stał oparty o futrynę i patrzył na nich tak jakoś czule. Może słyszał jak opowiadali o nim bo oczy miał pełne łez. Rzucili mu się z krzykiem na szyję
-Niech tata - anioł się nie rozpłacze - szepnęła mu Mama na ucho i pogłaskała go po plecach jakby sprawdzając czy nie wyrosły mu tam anielskie skrzydła…