I chodząc i skacząc…
Od kiedy pani Malinowska zamieszkała u Janielskich w domu zrobiło się jakoś smutno. Wszyscy chodzili prawie na paluszkach, bo pani Malinowskiej przeszkadzały głośne rozmowy, muzyka, zabawy Dominika i nawet modlitwy, które Janielscy całą rodziną odmawiali wieczorem przed obrazem Maryi.
-To tylko kilka dni! - pocieszała Magdę i Kubę Mama. - Jak tylko mieszkanie pani Malinowskiej zostanie pomalowane, nasza sąsiadka wróci do siebie.
- Wszyscy jej pomagają, a ona i tak jest wciąż niezadowolona. - Magda wykrzywiła usta tak jak pani Malinowska, gdy wjeżdżała wózkiem z gabinetu Taty do salonu i gderała:
-„Od tych hałasów uszy mi puchną. Takie duże dzieci, a usiedzieć w spokoju nie mogą! Kto to słyszał, żeby tak głośno tupać nogami! Kto to słyszał żeby tak bez przerwy gadać!”
-Pamiętacie? Kiedyś pani Malinowska była zupełnie inna, dopiero po tej operacji biodra zrobiła się taka zła i zgorzkniała, ona chyba się boi, że nigdy nie będzie już mogła wstać z wózka - usprawiedliwiała zachowanie pani Malinowskiej Mama.
-Tylko jak my teraz zrobimy „Teatrzyk Dobrej Nadziei”? - martwił się Kuba. - Obiecaliśmy pani katechetce, że nagramy kolejny fragment z Ewangelii, ale to też pewnie będzie pani Malinowskiej przeszkadzało!
-Skoro obiecaliśmy to musimy! Najwyżej zaproponujemy pani Malinowskiej korki do uszu. - powiedziała Mama.
Pani Malinowska zgodziła się na te korki do uszu, ale wcale nie była tym zachwycona. Trudno! Wytrzyma, przecież to tylko kilkanaście minut! Na drugi dzień więc przystąpili do nagrywania filmiku. Ale najpierw Magda położyła na podłogę niebieski koc i kartkę z napisem: „Sadzawka Betezda”. Wokół „sadzawki” położyli się chorzy: Bliźniaki, Mama z Dominikiem i trochę dalej usiadł Kuba na karimacie. Jasiek miał przewiązane chustką oczy, że niby niewidomy, Małgosia leżała bez ruchu, na znak, że jest sparaliżowana. Mama udawała, że mocno kaszle, a Dominik miał pomalowane szminką policzki, jakby miał gorączkę. Na twarzach wszystkich było widać cierpienie, Małgosia nawet udawała, że płacze. Przy oknie stał Anioł - Magda z przypiętymi do ramion skrzydłami.
- Uwaga, zaczynamy! - powiedział Tata i włączył kamerkę.
Wtedy na scenę weszła Magda.
- Ja Anioł, przychodzę od Pana Boga, żeby poruszyć wodę w sadzawce! - zawołała. -Kto zdąży do niej wejść wyzdrowieje!
I Magda zaczęła poruszać kocem, tak, że zaczął falować.
Mama z Dominikiem stanęła na kocu, Jasiek przeturlał na koc Małgosię, Kuba też próbował wstać, ale udawał, że nie daje rady. Wtedy na scenie pojawił się Tata. Mama i Bliźniaki zaczęli wołać!
- Patrzcie, patrzcie, to ten człowiek, który uzdrawia ludzi! Ma na imię Jezus!
Tata podszedł do Kuby i zapytał:
- Czy chcesz wyzdrowieć?
- Panie, nie mam nikogo, kto by mi pomógł wejść do sadzawki.
-Wstań, zwiń swoją matę i chodź o własnych siłach!- powiedział Tata-Jezus.
I Kuba wstał i zwinął karimatę, a później zaczął skakać i śpiewać:
- I chodząc i skacząc wciąż Pana chwal. Jezus Chrystus zbawić cię chce. I chodząc i skacząc wciąż Pana chwal. Daj rękę, powstań i chodź.
- Ojej, pani Malinowska wstała z wózka! - krzyknął Jasiek pokazując ręką na drzwi. Rzeczywiście w drzwiach Taty gabinetu stała pani Malinowska i obiema rękami trzymała się framugi. Na jej czole pojawiły się kropelki potu. Patrzyli na nią zdumieni. Nagle pani Malinowska zachwiała się i byłaby upadła, gdyby Mama i Tata nie podbiegli do niej i nie chwycili pod ręce.
- Bo mnie wypadły te korki z uszu i wtedy usłyszałam jak pan, panie Janielski mówi „Wstań, zwiń swoją matę i chodź o własnych siłach” - wyszeptała pani Malinowska. - To tak jakby i do mnie mówił Pan Jezus „wstań! . Więc wstałam…
- I udało się! - zawołała Mama szczęśliwa, że pani Malinowska pokonała swój strach przed chodzeniem.
- I chodząc i skacząc wciąż Pana chwal. Jezus Chrystus zbawić cię chce - zaczął znów śpiewać Kuba skacząc i klaszcząc w ręce. Magda, Kuba, Bliźniaki i Dominik od razu przyłączyli się do niego. Pani Malinowska ledwie stała na nogach, ale też zaczęła śpiewać. I śpiewała chyba najgłośniej ze wszystkich!