Mali pokutnicy
Magda i Kuba wrócili z kościoła niezwykle uradowani. Dziś kazanie dla dzieci miał ich wujek, ksiądz Józef, który przyleciał na rekolekcje wielkopostne z misji aż z Afryki.
- I jak? - zapytała Mama widząc ich roziskrzony oczy. – Podobało się wam?
- Bardzo! – westchnęła Magda - Tak pięknie wujek opowiadał o Marii Magdalenie i Świętym Jakubie, że aż dech mi zaparło. Czy wy wiecie, że oni pokutowali przez wiele lat na pustelni? Ja to bym się okropnie bała mieszkać w jaskini, odżywiać się jakimiś roślinkami i cały czas się modlić…
- Oj tak! Trudno byłoby ci się Magdusiu obejść bez pizzy, czekolady i żelek. No i bez tych nieustannych telefonów do Agnieszki – uśmiechnęła się Mama.
-A właśnie, że umiałabym…- naburmuszyła się Magda.- Wujek mówił, że każdy z nas może być takim pustelnikiem – pokutnikiem…nawet w domu i w szkole.
- No właśnie! – wtrącił się Kuba. – I my z Magdą chcemy właśnie tego spróbować.
- O, to bardzo mądre i piękne wyzwanie – pochwalił ich Tata. – My z Mamą chyba też spróbujemy. A wy? Od kiedy zaczynacie?
- Od zaraz! – krzyknęła Magda i zamiast do kuchni na kolację pobiegła do swojego pokoju. Kuba skrzywił się trochę, bo mu w brzuchu z głodu burczało, ale jak pokuta to pokuta.
Jednak od rana następnego dnia już tak pokutować łatwo nie było. Magdę bolała głowa, była zła, wszystko ją denerwowało. Kiedy Mama poprosiła:
- Magdusiu weź na chwilę Dominika na ręce, bo płacze. I może pomóż Bliźniakom się ubrać.- zrobiła taką minę, jakby Mama prosiła o coś niemożliwego. No i Dominika na ręce nie wzięła, Bliźniaków nie ubrała. Do kuchni też nie weszła, żeby pomóc Mamie przy śniadaniu, w końcu ona nie jadła, więc po co miała się wysilać.
Kuba też miał zły humor. Z hałasem spakował książki i zeszyty do plecaka, ubierając się, zrobił w przedpokoju taki bałagan, jakby był jakimś chuliganem, a nie normalnym chłopcem szanującym pracę innych. Udał też, że nie widzi wystawionego do przedpokoju kosza na śmieci. Tata patrzył na niego ze smutkiem i ten kosz sam wyniósł na śmietnik.
Dzień w szkole też nie należał do najlepszych. Magda patrzyła z góry na koleżanki, nie rozmawiała z nikim, nawet z Agnieszką, gdy przyjaciółka prosiła ją o wytłumaczenie zadania z matematyki. A Kuba? Kuba na gimnastyce kiedy grali z chłopakami w nogę, tak popchnął Franka, że ten się przewrócił i krew poleciała mu z nosa. I go wcale nie przeprosił. Bo jak? Przecież w czasie pokuty gadać nie wolno.
I Magda i Kuba wracali do domu obrażeni na cały świat. Kiedy weszli do mieszkania już na progu przywitał ich cudowny zapach rosołu. Przy stole siedział Tata i wujek. Obaj jedli rosół i uśmiechali się do Mamy.
- Ale przecież jest Wielki Post! – z oczu Magdy leciały groźne błyskawice.
- I mieliśmy pościć jak Święta Magdalena i Święty Jakub Pustelnik! – zmarszczył czoło Kuba.
Wujek popatrzył na złe miny Magdy i Kuby, a później wyjął z kieszeni dwa obrazki.
- Przyniosłem wam obrazki z wizerunkiem świętych o których mówicie, to wasi imiennicy. Spójrzcie na ich pogodne twarze, na radość w oczach i złożone do modlitwy ręce. Oni pokutowali z myślą o Panu Bogu. Wyrzekali się pewnych rzeczy dla Niego. Smutnych i nieszczęśliwych ludzi lubi Szatan, Pan Bóg chce, żebyśmy byli szczęśliwi nawet w Wielkim Poście. Bo pokuta to także zwyczajna uprzejmość, cierpliwość, grzeczność, wzajemna pomoc, usłużność, a odmowa zachciankom ma wtedy sens, gdy ćwiczy nasz charakter i wcale się nie musicie wtedy głodzić na śmierć! Panu Jezusowi bardziej podobają się wasze serca niż ciała…
Magda z Kubą poczerwienieli ze wstydu. No bo wczoraj i dziś oni wcale tacy uprzejmi nie byli.
- No to co? Macie ochotę na rosołek ? – Mama już nalewała zupę na talerze. Wiedziała, że z pełnym brzuchem będzie im się rozmawiało łatwiej.
Usiedli szybciutko, wzięli łyżki w ręce…
- A później pomodlimy się, dobrze?– szepnęła Magda Kubie do ucha. – chyba musimy Pana Boga przeprosić, a później wszystkich, dla których byliśmy niedobrzy!
- Oj, tak – odszepnął Kuba. – Święta Magdalena i Święty Jakub na pewno by tak właśnie zrobili!