SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 9

SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 9


ROZDZIAŁ 9


Stanowiska władzy i przywilejów


Nie wymagało dużo czasu żeby Żydzi zostawili swój ślad na wszystkich aspektach życia za nowego reżimu. Choć najwyższe stanowiska były zarezerwowane dla sowieckich biurokratów, wśród których było wielu Żydów, średnie i niższe stanowiska dawano lokalnym zwolennikom nowego reżimu. Żydowskie i polskie źródła potwierdzają, że po usunięciu praktycznie prawie wszystkich Polaków z oficjalnych stanowisk, sowieci początkowo faworyzowali Żydów, i w mniejszym stopniu Ukraińców i Białorusinów. Zydzi przejęli wszelkiego rodzaju stanowiska w liczbie daleko przekraczającej ich udział w populacji, i w ten sposób skorzystali na nieszczęściu Polaków.


Mimo że żydowscy historycy uważają, że żydowska nadreprezentacja na administracyjnych stanowiskach dramatycznie spadła po pierwszych kilku miesiącach rządów sowieckich, tego nie poparły żadne wnikliwe badania. Jak zobaczymy, liczne żydowskie dzienniki kwestionują to twierdzenie. Ale prawdą jest, że sowieci byli dużo ostrożniejsi w wyznaczaniu kandydatów na "wybierane" stanowiska; faworyzowali Ukraińców i Bialorusinów ze względu na wygląd, a te stanowiska były w większości ceremonialne. [597] Ponadto był duży napływ Żydów ze Związku Sowieckiego wysyłanych jako narzędzia nowo narzuconego sowieckiego reżimu, łącznie z wielu członkami aparatu bezpieczeństwa.


Jak pisze historyk Dov Levin,

Wielu Żydów wysłano na zachód na anektowane tereny jako urzędników administracyjnych i ekonomicznych w biurokracjach cywilnych i wojskowych… Wielu wyznaczono na kluczowe stanowiska i rządzili arbitralnie. Lokalni Żydzi nie lubili aroganckich, pogardliwych "wschodniaków", którzy zawsze kłamali o wysokim standardzie życia w ZSRR. [598]


Historyk Ben-Cion Pinchuk potwierdza tę sytuację:

Sowieccy Żydzi w dużych liczbach byli w różnych wydziałach administracji cywilnej i wojskowej. Byli kierownikami fabryk, nauczycielami, agentami handlowymi, śledczymi NKWD itd. [599]


Na początkowych etapach, jak uznają żydowskie źródła, lokalni Żydzi spieszyli się żeby zajmować każde dostępne stanowisko. Jak czytamy w Księdze pamięci Rohatynia:

Żydzi otwarcie witali sowieckich żołnierzy… Byli zatrudniani przez sowieckich urzędników w administracji, a nawet w lokalnej milicji. Żydzi chetnie wykonywali te zadania… Każdy z tych arteli [kartele albo stowarzyszenia robotnicze] czy spółdzielni miał szefa… w większości przypadków Żyda… robotnicy w artelach pracowali pod przewodnictwem żydowskich dyrektorów. Rządzenie fabrykami było w rękach partii, która znowu miała większe zaufanie do Żydów niż nie-Żydów. [600]



[597] Musiał, “Stosunki polsko-żydowskie na Kresach Wschodnich R.P. pod okupacją sowiecką (1939–1941),” Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego, vol. 34, no. 1 (1999): 113–114. Mimo że żydowska reprezentacja na "wybranych" stanowiskach nie była nieproporcjonalna, Polacy generalnie byli niedoreprezentowani. Zob. Strzembosz, red., Okupacja sowiecka (1939–1941) w świetle tajnych dokumentów, 194–206; Krzysztof Jasiewicz, Zagłada polskich Kresów: Ziemiaństwo polskie na Kresach Północno-Wschodnich Rzeczypospolitej pod okupacją sowiecką 1939–1941 (Warsaw: Volumen, and Instytut Studiów Politycznych PAN, 1997), 185 n.33. We wschodniej Galicji i na Wołyniu, gdzie Ukraińcy stanowili większość ludności, kadry czerpano z członków Partii Komunistycznej, i w połowie 1941, na 37.000 członków i kandydatów partii, Ukraińcy stanowili 63.1%, a inne narodowości 4.4%. Mazur, Pokucie w drugiej wojny światowej, 31, 33, 48. Rozdawanie lukratywnych stanowisk Żydom często nie miało nic wspólnego z ich kwalifikacjami. Na przykład wykwalifikowanych polskich nauczycieli zwalniano ze szkół, w których język polski był językiem wykładowym, a na ich miejsce zatrudniano niewykwalifikowanych Żydów, którzy często nie znali dobrze polskiego. Około 100 Żydów z Horodenki, z których wielu ukończyło 2 lata edukacji i słabo mówili po polsku, przyjęto na pobieżny kurs dla nauczycieli we Stanisławowie. Ibid., 40.


[598] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 220–21.


[599] Pinchuk, Żydzi ze sztetla pod rosyjskim rządem / Shtetl Jews under Soviet Rule, 135.



W Dmytrowie koło Radziechowa, "Żydów wyniesiono na urzędy rządowe (skarb, sądy, milicja, szkoły, poczta, biuro nadzorcy regionu itd.) i zatrudniano ich też do zbierania informacji [tzn. jako donosicieli] w miasteczkach i wioskach". Większość agitatorów w kampanii prowadzącej do fałszywego głosowania sankcjonującego aneksję Polski wschodniej była Żydami, zarówno sowieccy, jak i lokalni. [601]


W Samborze, "Wielu Żydów dołączyło do służb miejskich i rządowych. Rosjanie bardziej ufali żydowskiej ludności niż Polakom i Ukraińcom, i dlatego wysokie stanowiska przyznawano Żydom". [602] W Rawie Ruskiej, "dość wielu młodych Żydów stało się członkami zorganizowanej przez sowietów milicji". [603] W Lubaczowie Żydzi wyszli en masse by powitać Armię Czerwoną, przynosząc im kwiaty i krzycząc: "Przybyła nasza armia". Tego samego dnia ustanowiono milicję składającą się z młodych Żydów z czerwonymi opaskami". [604]


W Stanisławowie,

18 września sowieci weszli do Stanisławowa… Na początku władzy sowieckiej kilku lokalnych żydowskich komunistów pracowało w przejściowej radzie miejskiej, w tym A. Eckstein (wice burmistrz), Rozental (szef policji), Kochman (jego zastępca), Mendel Blumenstein (szef więzienia), Shkulnik (jego zastępca), i prawnik Hausknecht (szef poczty). [605]


Stanowiska administracyjne w urzędach i fabrykach przejęli Żydzi i Ukraińcy. Polaków przeniesiono na stanowiska urzędników i pracowali jako robotnicy. Radami robotniczymi kierowali członkowie partii wysłani ze Związku Sowieckiego w tym celu, i w niektórych przypadkach, lokalni Żydzi. [606]


W Kutach, na południe od Kołomyi,

Zorganizowano tymczasowy lokalny komitet, i dużą liczbę członków stanowili lokalni żydowscy komuniści. Było też wielu młodych Żydów w milicji… [607]


[600] M. Amihai, red., Kehilat Rohatyn ve-ha-seviva (Wspólnota żydowska w Rohatyni: miasteczko które zniknęło / The Rohatyn Jewish Community: A Town that Perished) (Tel Aviv: Rohatyn Association of Israel, 1962), 44.


[601] Świadectwo Ewarysta Leopolda H. w Gross i Grudzińska-Gross, W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali…, 291, 292.


[602] Alexander Manor, red., Księga o Samborze i Starym Samorze / The Book of Sambor and Stari-Sambor (Tel Aviv: Sambor/Stary Sambor Society, 1980), xxxviii.


[603] “Rawa -Ruska” w Danuta Dabrowska, Abraham Wein i Aharon Weiss, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 2 (Jerusalem: Yad Vashem, 1980), 498–503; przekład Encyclopedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol2_00498.html>.


[604] Świadectwo Mariana Kopfa w Tomasz Bereza, Piotr Chmielowiec i Janusz Grechuta, red., W cieniu “linii Mołotowa”: Ochrona granicy ZSRR z III Rzeszą między Wisznią a Sołokiją w latach 1939–1941 (Rzeszów: Instytut Pamięci Narodowej–Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2002), 135–36.


[605] “Stanisławów” w Danuta Dabrowska, Abraham Wein, Aharon Weiss, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 2, 359–76 (Jerusalem: Yad Vashem, 1980), at 368; translated as Encyclopaedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol2_00359.html>. To źródło zauważa: "Ale kiedy przyłączono ten obszar do Republiki Ukraińskiej, sowieci ze wschodu przejęli ważne stanowiska, i lokalnych komunistów przeniesiono na marginalne [tj. drugorzędne – MP] stanowiska".


[606] Gonczyński, Raj proletariacki, 17.


[607] “Kuty” w Danuta Dabrowska, Abraham Wein i Aharon Weiss, eds., Pinkas hakehillot Polin, vol. 2 (Jerusalem: Yad Vashem, 1980), 460–63; przekład Encyclopaedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol2_00460.html>. To źródło twierdzi: "ale po wzmocnieniu procesu ukrainizacji wielu Żydów zwolniono z lokalnych instytucji miejskich".


W Żabie koło Kosowa Huculskiego,

Jeszcze nie osiadł pył po sowieckiej inwazji, kiedy nasi lokalni komuniści nabrali aury ważności i przejęli wszystkie kluczowe stanowiska w administracji miejskiej. [608]


Nic dziwnego w tym, że kiedy zmieniła się sytuacja, kolaboranci uciekali, jak w Zaleszczykach:

Grupa żydowskich komunistów zajmowała kluczowe stanowiska w nowym reżimie. Kiedy wybuchła wojna z Niemcami [czerwiec 1941], mała liczba Żydów – głównie żydowskich działaczy komunistycznych – uciekła do ZSRR. Obawiając się zemsty niemieckich i ukraińskich nacjonalistów, uciekali do Czerniowców [Chernowitz] by się ukryć. [609]


Wpływ nowego porządku wkrótce był odczuwalny przez lokalną ludność, szczególnie Polaków. W Czortkowie,

Kiedy do domów wrócili żydowscy komuniści [po zwolnieniu z więzienia], pomagali zorganizować system nowego rządu w mieście. Władze rosyjskie mianowały żydowskiego burmistrza, a on mianował wielu żydowskich i ukraińskich komunistów na różne ważne stanowiska w ratuszu, policji, straży pożarnej, bankowości i innych instytucjach.

W kolejnych dniach przychodziła w nocy policja z przygotowanymi listami, by wyłapywać polską inteligencję, pracowników rządowych, oficerów wojskowych i nacjonalistów z rodzinami, zabierali ich na stację kolejową. Ich wypędzano i wysyłano na Syberię. W tym samym transporcie było kilku bogatych Żydów właścicieli dużych sklepów, ale ich rodziny zostawiano.

Do reorganizacji życia w mieście Rosjanie wykorzystywali Żydów w każdej dziedzinie handlu, bankowości i reorganizacji wiosek zgodnie z ich systemem. W reorganizacji tej brali udział wykształceni Ukraińcy, a Polakom trudno było dostać przyzwoitą pracę. Uważano ich za obywateli drugiej klasy… dyskryminowano ich…

Ogłoszono dzień wyborów dla osób posiadających paszporty do głosowania za przyłączeniem polskich terenów do ZSRR. Byłem bardzo dumny z uczestnictwa w procesie wyborów jako 16-letni żydowski chłopak. Było to święto narodowe i nastrój był bardzo świąteczny.

Większość ludności żydowskiej głosowała za przyłączeniem… [610]


W Brzeżanach czołowe stanowiska władzy przejęli Żydzi:

Pierwszym sowieckim burmistrzem Brzeżan był Kunio Grad, Żyd który przed wojną był komunistą i więźniem politycznym… Isaac Sauberberg, były żydowski więzień polityczny, który był jednym z najbardziej aktywnych członków Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy / KPZU na tym terenie, został mianowany na szefa Wydziału Finansowego… Kuba Winter, Żyd który był aktywny w rozprowadzaniu nielegalnej komunistycznej propagandy… został szefem urzędu pocztowego w Brzeżanach.

Itschie [Isaac Sauberberg] mianowano na kilka kolejnych stanowisk, i kiedy sowieci wycofali się latem 1941, dołączył do nich wraz z rodziną… Najbardziej prominentnym żydowskim komunistą w Brzeżanach był Elkana, labo Kunio, Grad. Jego rodzina też, jak Itschie Sauberberga, była tradycyjną żydowską rodziną… Szczytem jego kariery było stanowisko sowieckiego burmistrza Brzeżan jesienią 1939, w czasie pierwszych tygodni władzy sowieckiej. Opuścił Brzeżany z wycofującą się sowiecką administracją latem 1941. Kunio Grad był wśród kilku brzeżańskich Żydów którzy przeżyli wojnę w Rosji. Grad mieszkał po wojnie w Polsce i służył jako oficer w… polskiej Służbie Bezpieczeństwa. W końcu emigrował do Kanady i tam zmarł. [611]

kiedy tylko rosyjscy żołnierze wkroczyli do Brzeżan, lokalni komuniści założyli czerwone opaski zakazane do tej pory, i dokonali inwazji na ratusz. Przejęli posterunki policji i każde inne miejsce które dawało im władzę w mieście. W ciągu kilku tygodni obrabowali nas niemal ze wszystkiego. Człowiek którego mój ojciec nie zatrudniłby do mycia podłóg teraz zarządzał naszym biznesem, który nazwał kolektywem. Nie było to prosperujące przedsięwzięcie, i pewnego dnia wszystko co zostawiono w magazynie załadowano na duże wozy i zniknęło. [612]





[608] Jehoschua Gertner i Danek Gertner, Nie ma już domu: zniszczenie Żydów w Kosowie i Żabiach / Home is No More: The Destruction of the Jews of Kosow and Zabie (Jerusalem: Yad Vashem, 2000), 166.


[609] “Zaleszczyki” w Danuta Dabowska, Abraham Wein i Aharon Weiss, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 2 (Jerusalem: Yad Vashem, 1980), 195–99, at 198; przekład Encyclopedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol2_00198.html>.


[610] Abraham Morgenstern, Pamiętamy Czortków: zagłada wspólnoty żydowskiej / Chortkov Remembered: The Annihilation of a Jewish Community (Dumont, New Jersey: n.p., 1990), 11, 13. Kolaborujący z sowieckim reżimem nie ograniczali się do przedwojennych komunistów, a byli nimi też nowi konwertyci i elementy prosowieckie. Mimo że ojciec autora był nadzorcą w firmie zbożowej, i w jego paszporcie jako zawód wpisano urzędnik, to w ten sposób uniknął możliwych reperkucji jako "burżuj". Ibid., 12.


[611] Redlich, Razem i osobno w Brzeżanach / Together and Apart in Brzezany, 58–59, 84.


[612] Hersch Altman, Na polach samotności / On the Fields of Loneliness (New York and Jerusalem: Yad Vashem and The Holocaust Survivors’ Memoirs Project, 2006), 19–20.



W Malowie koło Trembowli,

Kiedy przybyła armia sowiecka, młodzi lewicowi Żydzi wyszli z ukrycia; ci którzy opuścili Hashomer Hatzair i ci którzy należeli do komunistycznego ruchu podziemnego zakazanego w Polsce

Zapisali się do Czerwonej Milicji i chcieli pomagać nowemu reżimowi ustanawiać administrację w miasteczkach i miastach. [613]


Żydzi w Skałacie bez wysiłku dostosowali się do nowych warunków:

Było dość zrozumiałe, że Żydzi łatwiej mogli dostosować się do nowego życia, skoro sowiecki reżim ufał żydowskiej ludności bardziej niż Gojom. Dlatego znaczna część Żydów – robotnicy, rzemieślnicy i inteligencja pracująca, przejęła czołowe role w życiu ekonomicznym i społecznym miasteczka. Zajęli ważne stanowiska w spółdzielniach i w instytucjach wspólnotowych i publicznych. Żadna grupa nie mogła dostosować się lepiej do nowo utworzonych warunków życia niż Żydzi. [614]


Jak dowiadujemy się ze świadectwa Żyda z Kamienia Koszyrskiego na Polesiu,

Żeby zachować porządek w miasteczku zorganizowaliśmy jednostkę samoobrony… Zniszczyliśmy amunicję pozostawioną przez wycofujące się polskie wojsko.

W tym samym czasie do Polski wkroczyły wojska rosyjskie. W ciągu 3 tygodni ich pierwsze jednostki weszły do naszego miasteczka. Wszelką pozostawioną broń przekazaliśmy im; rozwiązaliśmy jednostkę samoobrony i wielu z nas zapisało się do ich milicji. [615]


W Maniewiczach na Wołyniu

Starzy i młodzi Żydzi wyszli żeby przywitać awangardę Armii Czerwonej kwiatami i słodyczami…

Następnego dnia przyjechały czołgi i inne pojazdy. Po nich przybyli sowieccy gubernatorzy, którzy zadeklarowali władzę sowiecką.

Początkowo rząd polegał na lokalnej ludności. Ukraińca mianowano na burmistrza, a Żyda na jego zastępcę. Milicja składała się tylko z mieszkańców miasteczka. Wszyscy komuniści wyszli z podziemia i założyli czerwone opaski na rękawy, i oferowali wierność nowemu reżimowi…

Pierwsza okazja wykazania się lojalnością do sowieckiego reżimu pojawiła się kiedy rząd zwołał referendum, w którym od mieszkańców zażądano zadeklarowania poparcia dla aneksji zachodniej Ukrainy do ZSRR. Nie można opisać wielkiego poparcia publicznego dla "referendum". Wszystkie grupy i miejsca pracy konkurowały ze sobą by wykazać swój wielki entuzjazm dla "najbardziej pożądanego" przejęcia. Ludzie pchali się do budek wyborczych i głosowali jak jednym głosem za aneksją…

Sowiecka propaganda wszczepiła ludności poczucie bezpieczeństwa, ale to Żydzi, bardziej niż inni, uwierzyli w hasła i propagandę i mieli prawdziwe zaufanie do wspaniałej sowieckiej siły wojskowej. [616]



[613] Świadectwo Israela Goldfliessa w B. F. Sabrin, red., Sojusz do mordu: nazistowsko-ukraińskie nacjonalistyczne partnerstwo w ludobójstwie / Alliance for Murder: The Nazi-Ukrainian Nationalist Partnership in Genocide (New York: Sarpedon, 1991), 45.


[614] Abraham Weissbrod, Śmierć sztetla / Death of a Shtetl, Internet: <http://www.jewishgen.org/Yizkor/Skalat/Skalat.html>, rozdz. 2; przekład Es shtarbt a shtetl: Megiles Skalat (Munich: Central Historical Commission of the Central Committee of Liberated Jews in the U.S. Zone of Germany, 1948).


[615] Shlomo Kogan, Długa droga / “The Long Road,” w Leo W. Schwarz, red., Korzeń i konar: epika cierpiącego narodu / The Root and the Bough: The Epic of an Enduring People (New York and Toronto: Rinehart & Company, 1949), 100.


[616] Tarmon, Księga pamięci / Memorial Book, 27–29.



Tak było w przypadku rzeczywistości z jaką Żydzi mierzyli się codziennie i przekształcili społeczność niemal z dnia na dzień bez żadnego sprzeciwu:

Żydzi w Maniewiczach musieli wykazać się całkowitą chęcią stania się do zaakceptowania przez władze. Najpierw musieli usunąć wszystkie znaki przynależności do jakiejkolwiek "burżuazyjnej organizacji syjonistycznej". Językiem wykładowym w hebrajskiej szkole "Tarbut" stał się jidysz; syjonistyczne grupy młodzieżowe zakazano. Ustanowiono młodzieżową grupę Komsomołu, i młodzież pchała się do jej klubów…

Synagog nie zamknięto, ale nieliczni, bardzo nieliczni chodzili na modlitwy. Tylko starzy i bardzo pobożni stawiali się w niebezpieczeństwie kontynuując dozgonne tradycyjne zwyczaje. Choć nie wydano żadnego konkretnego zakazu na ludność w kwestii modlitw czy innych ceremonii religijnych, to propaganda przeciwko religii była tak silna, że ludzie czuli iż narażali swoje życie chodząc do synagogi…

W stosunkowo krótkim okresie 21 miesięcy nastąpiły drastyczne zmiany w życiu Żydów w całej zachodniej Ukrainie i w Rosji: ekonomicznie, kulturowo, społecznie i w praktykach religijnych… Tętniące i bogate życie kulturalne jakim cieszyli się Żydzi w miasteczku zupełnie zniknęło i wydawało się nigdy nie istnieć, pomimo że żydowska ludność niemal podwoiła się w tym okresie. [617]

W Krzemieńcu,

Po rosyjskim podboju miasteczka [22.09.1939] Żyda Moshe Sugana, miejscowego komunistę, mianowano na burmistrza… W tym samym okresie Żyda Avrahama Rayza mianowano na szefa policji… [618]

Kiedy 22-go wkroczyła Armia Czerwona, przyjęto ją radośnie… natychmiast utworzono "tymczasową administrację" – z upoważnienia rosyjskiej armii i polityków – do której dodano lokalnych urzędników z żydowskiej inteligencji, i komunistów zwolnionych z więzień i wracających do Kremenets / Krzemieńca.

Generalnie nowy reżim pokazywał tendencję do faworyzowania Żydów, którzy byli elementem intelektualnym i oddanym, zaś wśród Polaków wielu było członkami rudhów nacjonalistycznych…

W tamtych czasach mówiono, że za sowieckiego reżimu… Żydzi dostawali pracę w biurach; Polakom pozwalano zajmować się handlem używaną odzieżą…, Ukraińcom pozwolono mieć znaki po ukraińsku…

Pod koniec 1939 obywatelom nakazano głosować za lub przeciw aneksją miasta do Socjalistycznej Republiki Ukraińskiej. Oczywiście Żydzi zagłosowali za aneksją…

Zakończenie narodowego życia żydowskiego przyszło bez potrzeby działania władz. Żydzi rozumieli, że pod rządem sowieckim działalność publiczna była nie do przyjęcia, i lepiej żeby zajmowali się tylko własnymi potrzebami…

Przetsały istnieć wszystkie syjonistyczne i inne organizacje. Wszystkie wykwalifikowane osoby starały się dostosować do nowego stylu życia… syjonistyczni Hebrajczycy są przydatnymi i wiernymi poddanymi dla sowieckiego reżimu. I faktycznie Zydzi dostosowali się szybko do życia pod nowym reżimem…

Kluczowe stanowiska dawano, generalnie, członkom partii pochodzącym ze wschodniej Rosji, i którzy byli "wschodowcami" ["Wastaczniki"), i pomagali im lokalni komuniści. Na przykład Meir Pinchuk (były czlonek “HaShomer HaTzair” stał się komunistą), i mianowano go na kierownika szkoły średniej, a jego żonę innych szkół…

Co ciekawe, niektórzy żydowscy robotnicy o tendencjach komunistycznych, uważali, że teraz zwolni się ich z tej pracy i dostaną stanowiska w instytucjach rządowych, ale nowe władze wolały wybierać z pośród inteligencji, i zupełnie ich odrzuciły, albo dawały im drobne prace jak np. zarządzanie magazynem. [619]


Zdaniem polskiego źródła, "albo bolszewików, albo lokalnych komunistów, większość z nich Żydzi, mianowano na wyższe stanowiska w mieście… W nowym roku 1940 utworzono polską 10-letnią szkołę. Pińczuk [Pinchuk], Żyd i komunista, został mianowany ne jej dyrektora". [620]




[617] Tarmon, Księga pamięci / Memorial Book, 27–29.


[618] Zev Shumski, Żydzi w miasteczku / “The Jews in the Town,” w Abraham Samuel Stein, red., Pinkas Kremenits: Sefer zikaron (Tel Aviv: Former Residents of Krzemieniec in Israel, 1954), 86. Ang. przekład www.jewishgen.org/yizkor/kremenets/Kremenets.html


[619] Aizik Hofman, 21 miesięcy pod sowieckim rządem / “Twenty-One Months under Soviet Rule,” - Ibid., 66–68.


[620] Świadectwo Zdzisława Jagodzińskego w Grudzińska-Gross i Gross, Wojna oczami dziecka / War Through Children’s Eyes, 184–85.



Z innego źródła dowiadujemy się, że Pinchuk nie miał żadnego wcześniejszego doświadczenia w dziedzinie edukacji. [621] W innych miejscach regionu "Zlikwidowali polskie urzędy i w miejsce Polaków zainstalowali bolszewików i Żydów". [622]


Janina Sułkowska tak opisuje warunki panujące w każdej dziedzinie życia w Krzemieńcu:

Dla Polaków i tych mieszkających w społecznościach żydowskich i ukraińskich, którzy sprzeciwiali się okupacji, życie stało się piekłem. NKWD dobrze wykorzystywała kolaborantów, szczególnie lokalną partię komunistyczną będącą niemal wyłącznie żydowską. Z siedziby NKWD w Urzędzie Skarbu, obficie udekorowanej zagrabionym bogactwem, NKWD decydowała o losie ofiar przy wódce i dobrym jedzeniu – wspomaganej przez Żydów, którzy od powodów politycznych do rozliczenia starych porachunków wydawali swoich sąsiadów. Chetnie wykonywali obowiązki każdego członka partii w szpiegowaniu i donoszeniu na współobywateli, co skutkowało brutalnymi dochodzeniami i pokazowymi procesami, gdzie zwykłym wyrokiem było 8 lat ciężkiej pracy na Syberii. Nawet chodzenie po ulicy było męczarnią, kiedy rosyjska tajna policja i żydowska czy ukraińska milicja aresztowały osobę pod każdym pretekstem – nawet za to, że jest się dobrze ubranym.

Co mnie szczególnie niepokoiło to upokorzenie mojego ukochanego liceum, szanowanego jako wspaniałą polską instytucję, w której uczniowie mieli różne pochodzenie; biedni czy bogaci, Polacy, Ukraińcy czy Żydzi. Sowieci metodycznie przekształcali je w straszny i represyjny model oparty na sowieckim systemie, i to wymagało masowych zwolnień i aresztowań polskich profesorów, personelu i uczniów. Nowi dyrektorzy i nauczyciele byli mianowani z lokalnych niewykwalifikowanych komunistów, których główną zaletą była lojalność wobec sowieckich władców, a później personel sprowadzano z ZSRR.

Nigdy nie wybaczę tym krzemienieckim Żydom, w tym przyjaciołom, którzy odegrali wielką rolę w zniszczeniu instytucji którą niektórzy ukończyli. Ale wielu Żydów i Ukraińców opłakiwało tę szanowaną szkołę, nawet kiedy nowych uczniów, Żydów i Ukraińców, sprowadzono by wymazać pogardzaną polską obecność…

Moja młodsza siostra Wanda przynosiła historie grozy o szkolnym życiu za okrutnej dyktatury Pinchasa Pinczuka, byłego żydowskiego ucznia liceum, który został uwięziony w Polsce za działania komunistyczne, a który teraz wykorzystywał żydowskich uczniów żeby zdradzali swoich polskich kolegów z klasy noszących symbole religijne albo za bycie patriotami, często ze śmiertelnymi konsekwencjami dla ucznia i jego / jej rodziny. Kiedy rozpoczęły się deportacje, coraz mniej kolegów Wandy pojawiało się w klasie…

Sowieci opróżnili szkolne biblioteki i książki rzucili na stos do zniszczenia, a bezcenną bibliotekę liceum z 40.000 książek oddano w ręce młodego Żyda, który pełnił rolę głównego cenzora i palacza książek. Obowiązki kuratora szkolnego spadły na 2 lokalnych Żydów, z których jednego uznano za wykwalifikowanego skoro był księgowym u wydawcy licealnych tekstów i materiału. Stanowisko inspektora szkolnego przejęła młoda Żydówka, lekarz, która zażądała by uczniowie dawali pieniądze dla "Międzynarodowych Organizacji Pomocy Rewolucyjnej" – pod strasznymi konsekwencjami dla niepłacących. Żydowscy "asystenci" w mundurach szerzyli terror i wprowadzali nowy porządek, w którym liczba uczniów drastycznie spadnie, łącznie z aresztowaniem polskiego profesora i kilku studentów za przynależność do "organizacji kontrrewolucyjnej"….

Moja matka, brat i ja wróciliśmy w nastroju przygnębienia z wyborów delegatów do Związkowego Sowietu, w którym obywateli "zachęcali" nastoletni żydowscy zbirzy pracujący jako "propagandyści" żeby publicznie wkładać wcześniej wypełnione kartki prosto do urny – z ostrzeżeniem by nic na nich nie pisać.

Natychmiast zaczęliśmy przygotowywać paczkę z żywnością dla ojca [Jan Sułkowski, były sekretarz regionu], którego aresztowano w Wielki Piątek 1940, i spędzał trzeci dzień w siedzibie NKWD. Wiedzieliśmy, że jego areszt był nieuchronny, ale zszokowało nas kiedy spętali go jak jakiegoś strasznego kryminalistę. Nie wiedzieliśmy przez jakie bicie przechodził. Później stanie na fikcyjnym procesie prowadzonym przez sowietów i zostanie skazany na ciężką pracę – na podstawie "dowodów" przedstawionych przez jego żydowskich i ukraińskich pracowników. [623]


Jan Sułkowski zostanie deportowany do gułagu, gdzie zmarł, nigdy nie widząc później swojej małżonki ani najmłodszej córki.



[621] Antoni Jagodziński, “Początki okupacji sowieckiej w Krzemieńcu,” Życie Krzemienieckie, no. 7 (styczeń 1994): 14.


[622] Świadectwo Sław R. w Grudzińska-Gross i Gross, Wojna oczami dziecka / War Through Children’s Eyes, 178.


[623] Gułag i dziennik z holokaustu Janiny Sułkowskiej-Gladun / “A Gulag and Holocaust Memoir of Janina Sulkowska-Gladun,” w Gladun, Holokaust Polski: kronika rodzinna pod sowieckim i nazistowskim terrorem / Poland’s Holocaust: A Family Chronicle of Soviet and Nazi Terror.



Zjawisko mianowania niewykwalifikowanych Żydów na stanowiska nauczycieli, wspomniane powyżej, było powszechne. Historyk Dov Levin zgadza się, że "setki młodych Żydów, niektórym brakowało wyższego wykształcenia, przechodzili kilkutygodniowe kursy i wysyłano ich do pracy na wszystkich szczeblach systemu szkolnego". [624]


Żydzi zapełniali też stanowiska administracyjne w urzędach, jak w Budzanowie, choć nie z powodu posiadanych przez nich żadnych obiektywnych kwalifikacji:

W tym biurze, większość pracowników i administratorów była Żydami z Janowa i Budzanowa. Było tam tylko kilku Gojów. Żydzi z tych sztetli znani byli posiadanej wiedzy większej niż Goje, i byli bardziej zdolni w pracach biurowych. Pracowaliśmy, przewyższaliśmy… [625]


W Łomży, gdzie donosicielstwo było częste, praktycznie wszystkie urzędy administracyjne i stanowiska zajmowali Żydzi. [626] We wrześniu 1940, wysoki stopniem urzędnik NKWD z tego miasteczka poświadczył:

Żydzi nas popierali i tylko oni dalej byli widoczni. Stało się też modne żeby każdy dyrektor instytucji albo koncernu biznesowego przechwalał się, że oni już nie zatrudniali nawet jednego Polaka. [627]

W pobliskiej wiosce Przytuły, gdzie Żydzi przywitali sowietów kwiatami,

Tylko Żydów zatrudniano na stanowiskach władzy. Wszyscy Polacy którzy pracowali w urzędzie gminy zostali aresztowani. Żydzi tworzyli komitety i prześladowali Polaków. Szefem komitetu był Wileński. Mój brat musiał się ukrywać z jego powodu, gdyż chcieli go zastrzelić. Często prowadzali przeszukiwania i zawsze w nocy. Wielu urzędników służby cywilnej aresztowano i wytransportowano bez śladu. Nieruchomości należące do Polaków odbierano i dzielono między Żydów i nawet między niektórych Polaków którzy wykonywali rosyjskie instrukcje. [628]


W Stawiskach,

Władzę wykonawczą przekazano mętom społecznym z mniejszości narodowych [jedyną mniejszością na tym terenie byli Żydzi – MP]. Rezultatem były częste aresztowania, konfiskaty, eksmisje z domów, niszczenie pomników narodowych. Agitacja przedwyborcza była dobrze zorganizowana; rozpoczęła się od dokładnego spisu lokalnej ludności. [629]

Pierwszymi aresztowanymi byli pracownicy służby cywilnej tacy jak burmistrzowie, wójt gminy, pracownicy poczty, urzędnicy rządowi, policjanci, nauczyciele, oficerowie i ludność cywilna… Dobrze pamiętam pierwszą deportację w lutym 1940, pierwszy transport naszej ludności. Długi sznur wozów załadowanych dobytkiem i ludźmi…

Komitet wyborczy utworzono z członków NKWD i lokalnych ludzi przychylnie nastawionych do władzy sowieckiej. Byli to w większości Żydzi. [630]



[624] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 77.


[625] Immanuel (Donio) Ashberg, Mój sztetl Janów / “My Shtetl Yanov,” w I. Siegelman, red., Sefer Budzanow (Haifa: Former Residents of Budzanow in Israel, 1968), 139 ff., przekład: Księga Budzanowa / Book of Budaznow, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/Budanov/Budanov.html>.


[626] Walka, no. 44, 7.11.1941. Walka to podziemna publikacja prawicowego Stronnictwa Narodowego (National Party).


[627] Cyt. w Gnatowski, W radzieckich okowach, 159.


[628] Świadectwo Anny Zalewskiej (no. 9148), Archiwa Polish Ministry of Information and Documentation, Hoover Institution on War, Revolution and Peace, Internet www.sfpol.com/zarchiwhoovera.html.


[629] Świadectwo Wacława Świderskiego (no. 6188), Archiwa Polish Ministry of Information and Documentation, Hoover Institution on War, Revolution and Peace, Internet www.sfpol.com/zarchiwhoovera.html.


[630] Świadectwo Henryki Kotarskiej (no. 3362), Archiwa Polish Ministry of Information and Documentation, Hoover Institution on War, Revolution and Peace, Internet www.sfpol.com/zarchiwhoovera.html.


W Kolnie,

Byli żydowscy komuniści - Marvid, Shlomo Krelenstein, Yissacher Niphke, Greenbaum i inni, współpracowali, z pobudek ideologicznych i szczerej wiary, z nowymi władcami… Zerach Stavisky, Akiva Kashipopa i inni Żydzi byli zatrudniani przez sowiecką milicję…

Zorganizowano kilka "arteli", łacznie z artelem krawców kierowanym przez Michaela Borecha, i artel piekarzy kierowany przez Teitelbauma, jak i artel szewców, cieśli, ślusarzy, i inne artele rzemieślników. Mendel Sokol, były kupiec, szanowany przez nowe władze i mianowany przez sowiecki magistrat na kierownika budowy nowego szpitala, łaźni publicznych i innych instytucji. Później oni nawet powierzyli mu okopowe fortyfikacje, linię frontową obrony koło miasteczka naprzeciwko granicy wschodnio-pruskiej. [631]

Pierwsze masowe aresztowania miały miejsce w przeddzień 13 marca 1940, i trwały do następnego dnia. Złapano 63 rodziny … później były systematyczne aresztowania. [632]


W Zabłudowie koło Białegostoku, gdzie była mieszana milicja obywatelska składająca się z Polaków i Żydów przez przybyciem sowietów:

W starym ratuszu osiedlił się cywilny i pół-wojskowy rząd: zatrudnił cywilnych sowietów, większość z nich rządzący członkowie partii, i ich lider, jak się dowiedzieliśmy, był Żydem o nazwisku Margolin…

Jak każdy nowy i obcy rząd, sowieci potrzebowali kolaborantów (tym razem o pochodzeniu ideologicznym) wśród ludności, których mogli łatwo znaleźć, szczególnie wśród Żydów, i Białorusinów, którzy widzieli się jako głównych partnerów w nadchodzących zmianach… Ich niewinność opierała się na zemście, a nie na ideologii… Większość ludzi którzy próbowali stać się częścią nowego rządu pochodziła z biednej ludności…

Miasteczko wypełniło się rodzinami personelu wojskowego i sowieckimi urzędnikami. Z czasem niektórzy z nich stali się przyjaźni, szczególnie wobec Żydów. Polacy, z wyjątkiem kilku, trzymali się daleko od sowietów, a Zydów postrzegali jako kolaborantów… [633]


W Zambrowie, który zbombardowali Niemcy, Żydzi byli "przeszczęśliwi" kiedy przybyła Armia Czerwona: "były tańce na ulicach, tak wielka była radość". [634] "Ich pierwszym aktem było mianowanie Fishmana (zięcia Kaufmanna) na Komisarza Zambrowa". [635]

Życie w Zambrowie zaczęło się normalizować w stylu sowieckim. To nasza komunistyczna młodzież miała dużą rolę we wprowadzeniu i ustanowieniu komunistycznego sposobu życia. [636]



[631]Aizik Remba i Benjamin Halevy, red., Księga pamięci Kolna / Kolno Memorial Book (Tel Aviv: The Kolner Organization and Sifriat Po’alim, 1971), 46–47.


[632] Świadectwo z Kolna, Archiwa Polish Ministry of Information and Documentation, Hoover Institution on War, Revolution and Peace, Internet www.sfpol.com/zarchiwhoovera.html.


[633] Świadectwo Eliyahu Ben Moshe-Baruch i Bluma Zesler w Nechama Shmueli-Schmusch, red., Zabludow: Dapim mi-tokh yisker-bukh (Tel Aviv: The Zabludow Community in Israel, 1987). Ang. przekład tej księgi pamięci www.jewishgen.org/yizkor/zabludow/. Z innego świadectwa w tej książce, Phinia Korovski, dowiadujemy się, że po przybyciu Niemców pod koniec czerwca 1941, "kto mogłby cokolwiek uratować przynosił to do chrześcijan… Niemcy wdarli się do domu rabina Jochanana Mirsky'ego…wywlekli go na ulicę i zaczęli go bić… kilku chrześcijan próbowało pomóc i dużym wysiłkiem mogli go uwolnić". To źródło opisuje też grabież i dręczenie Żydów przez nałą liczbę chrześcijan.


[634] Yitzhak Golombeck, Krew, ogień i kolumny dymu / “Blood, Fire, and Columns of Smoke,” w Yom-Tov Levinsky, red., Księga pamięci Zambrowa: ku pamięci zamęczonej wspólnoty którą zgładzono / The Zambrow Memorial Book: In Memory of a Martyred Community That Was Exterminated (Mahwah, New Jersey: Jacob Solomon Berger, 2010), 65, Internet: <http://www.museumoffamilyhistory.com/z/zyb-01.htm>.


[635] Yom-Tov Lewinsky, red., Sefer Zambrow (Zambrove) [The Book of Zambrov: Memories of Our Town Which Had Been Annihilated by the Nazis and Does Not Exist Any More] (Tel Aviv: The Zambrover Societies in U.S.A., Argentine and Israel, 1963), 25 (ang.).


[636] Yitzhak Golombeck, “Krew, ogień… Blood, Fire, and Columns of Smoke,” w Yom-Tov Levinsky, ed., The Zambrow Memorial Book: In Memory of a Martyred Community That Was Exterminated (Mahwah, New Jersey: Jacob Solomon Berger, 2010), 65, Internet:<http://www.museumoffamilyhistory.com/z/zyb-01.htm>.



Zambrowscy Żydzi oddychali swobodniej: wszyscy obywatele równi… Nawet bardzo religijni Żydzi, którzy absolutnie nie sympatyzowali z komunizmem, w Armii Czerwonej widzieli środek ratowania ciemiężonych Żydów. Ten przykład służy ilustrowaniu faktu: 1 maja wielu religijnych Żydów maszerowało z czerwoną flagą, wśród nich mój ojciec Abraham Shmuel the Shokhet, ubrany w długi kapotes [chałat?] itd. [637]


W Kołakach koło Zambrowa,

Władze sowieckie przejęły urzędy państwowe… Następnego dnia utworzono milicję składającą się z drabów, w większości z rosyjskiej i żydowskiej ludności. [638]


W miasteczku Sokoły,

Funkcjonariuszami miejskimi byli przeważnie Żydzi. Ich zarobki wynosiły 150-600 rubli miesięcznie. Żeby być przyjętym na stanowisko rządowe, trzeba było być koszernym politycznie w oczach lokalnych bossów politycznych. Rodzina Lapchinsky miała specjalne prawa. Członkowie tej rodziny postanowili zajmować wazne stanowiska; gloryfikowano ich z powodu wyróżnienia ich brata Chaima, który 4 lata gnił w więzieniu za [wywrotową] działalność komunistyczną kiedy jeszcze był studentem w Seminarium Nauczycielskim w Białymstoku.

sytuacja ekonomiczna klasy średniej i drobnych kupców za sowieckiej okupacji była lepsza niż za polskiego reżimu przed wojną. Prawdą jest, że oficjalnie, sowieci wypowiedzieli wojnę spekulantom, a faktycznie nie ingerowali w biznes obywateli, nie dokonywali przeszukiwań, i nie krzywdzili kupców.

Sowieccy żołnierze pożądali wszelkiego rodzaju towarów, i byli bardzo wdzięczni kiedy kupcy im je sprzedawali. W ten sposób nieoficjalny handel kwitł i były duże dochody. [639]


W Zarębach Kościelnych koło Ostrowi Mazowieckiej, gdzie "pierwsze spotkanie z Armią Czerwoną i młodymi Żydami" nazwano "ekstatycznym", komitet rewolucyjny i żydowska milicja ("młodzi mężczyźni z czerwonymi opaskami i noszący polskie karabiny") wkrótce przejęli kontrolę. [640]

Za rosyjskiej okupacji, życiem kulturalnym i wspólnotowym w Zarębach rządził komitet: Chaim Mayer Faynztak, Leyzer Levin, Leytche Fridman, Eliohu Pravde i Rokhel Dishke. Z nimi działał polski szewc Vishilitzki. [641]


Całą administrację miejską w Nadwórnej, ok. 50 km na południe od Stanisławowa, przejęli lokalni Żydzi. [642] Polaka z czerwoną gwiazdą na kapeluszu by się wmieszać, żydowscy milicjanci których napotkał podczas krótkiego tam pobytu witali jako "tawariszcza". [643]




[637] Yitzhak Stupnik, Początek końca / “The Beginning of the End,” w Lewinsky, Sefer Zambrow (Zambrove), 116, i w Yom-Tov Levinsky, red., The Zambrow Memorial Book: In Memory of a Martyred Community That Was Exterminated (Mahwah, New Jersey: Jacob Solomon Berger, 2010), 62, Internet:<http://www.museumoffamilyhistory.com/z/zyb-01.htm> . Dla porównania, redaktor tak opisuje międzywojenną Polskę: "Nie było żadnych praw obywatelskich, i żadnych praw istot ludzkich. Polska… stała się 100 razy gorsza od najgorszych carskich czasów". Ibid., 56.


[638] Świadectwo Antoniego Dołęgowskiego (no. 11002), Archiwa Polish Ministry of Information and Documentation, Hoover Institution on War, Revolution and Peace, www.sfpol.com/zarchiwhoovera.html.


[639] Maik, Uwolnienie / Deliverance, 14–15. Maik twierdzi, że "za polskiego reżimu przed wojną, żydowscy właściciele sklepów i rzemieślnicy byli prześladowani, poddawani procesom i karze za przestępstwa wynikające z przepisów handlowych. Porównując… żydowscy kupcy czuli się wolniejsi za sowieckiej okupacji, mimo że podlegali ciężkim karom". Ibid., 16–17.


[640] Gershon Liberman, Likwidacja Zaręb / “The Liquidation of Zaromb,” w Li-zikaron olam: Di Zaromber yidn vos zaynen umgekumen al kidesh-hashem (New York: United Zaromber Relief, 1947); ang. www.jewishgen.org/yizkor/zareby/.


[641] Z. Shaykowski (Shavke Fridman), Zniszczenie Zaręb / “Destruction of Zaromb,” w ibid.


[642] Liszewski, Wojna polsko-sowiecka 1939 r., 156; Szawłowski, Wojna polsko-sowiecka 1939 (1995, 1997), vol. 1, 301.


[643] Gonczyński, Raj proletariacki, 24.


Ale strach jaki ogarniał Polaków nie dotyczył większośi Żydów. W małych miasteczkach Żydzi czuli się szczególnie bezpieczni i mogli liczyć na ochronę braci Żydów u władzy: "Mój ojciec nie głosował [w sowieckich wyborach], ale nie baliśmy się by coś mogło się nam wydarzyć, bo Boćki to małe miasteczko gdzie władza była w rękach lokalnych komunistów". [644]


W Brańsku,

Kiedy rabin Benizon Kagan… zgłosił się do lokalnej giełdy pracy o pracę, dyrektor biura powiedział mu, że sprawę można by załatwić tylko gdyby rabin zadeklarował się ateistą. Po skargach i apelach do najwyższych członków partii, rabin Kagan dostał pracę, stanowisko drobnego księgowego, i nawet był zwolniony z pracy w szabas i żydowskie święta. [645]

Po wyjściu Niemców ok. 20 września, i przed przybyciem sowietów później w tym miesiącu, Tymczasowy Komitet Robotników i Chłopów składający się z Żydów i Białorusinów przejął kontrolę miasteczka Siemiatycze. Po zorganizowaniu przywitania dla sowieckich najeźdźców, niektórzy z jego członków dołączyli do nowo utworzonej Milicji Robotników i Chłopów. Wkrótce nastały aresztowania wrogów klasowych, w większości Polaków. [646]


W rejonie Dzisnej,

Bolszewicy ustanowili 'selsovety' [rady wiejskie], 'raikomy' [komitety regionalne] i inne komitety, do których weszli Żydzi, lokalni komuniści, i ci którzy przyjechali z Rosji. Pierwszym założycielem milicji był Żyd Srol Zelikman, lokalny obywatel… Bolszewicy bardzo prześladowali Polaków w więzieniach. W Wilejce gdzie więzienie było takie, że można było słyszeć krzyki i jęki, że żeby je zagłuszyć, bolszewicy uruchamiali silniki. [647]


W Gródku koło Mołodeczna,

Nasz sztetl, wioska Horodok [Gródek], dostała się sowietom…

Partia Komunistyczna przy pomocy kilku miejscowych, i do tego czasu tajnych, żydowskich komunistów przejęła miasteczko. Odbywały się masowe spotkania z komunistycznymi oratorami rzygającymi propagandą w celu "prania nam mózgów". Kontynuowano okazyjne aresztowania. Tajemniczość i szpiegowanie na sąsiadów stało się drogą życia. [648]


W Klecku i Lachowiczach koło Nieświeży, niedaleko od sowieckiej granicy,

Żydzi wiwatowali Rosjanom jako wyzwolicielom z polskiego faszyzmu, który antysemityzm uczynił oficjalną polityką między dwiema wojnami światowymi… Natomiast Goje byli osłupieni i bardzo przerażeni… komunistyczna młodzież, nagle promowana z "nielegałów" na "strażników prawa i porządku", wyszła z ukrycia, maszerowali ulicami z danymi im przez Rosjan karabinami… [649]

Musiałem być bardzo ostrożny gdyż duża liczba biednych Żydów opowiadała się za komunizmem i w miasteczkach większość komisarzy [sic] i personelu stanowili sowieccy Żydzi. [650]




[644] Grynberg, Dzieci Syjonu / Children of Zion, 66.


[645] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 74–75.


[646] Jerzy Nowicki, “Siemiatycze—wrzesień 1939,” Głos Siemiatycz Online, Internet http://box.zetobi.com.pl/glos_siemiatycze/histor.html.


[647] Świadectwo Andrzeja K. w Grudzińska-Gross i Gross, Wojna oczami dzieci / War Through Children’s Eyes, 155.


[648] Świadectwo Moshe Barana, Koniec życia w sztetlu / “A Shtetl’s Life Is Ended,” w Anita Brostoff i Sheila Chamovitz, red., Przebłyski pamięci: historie z dzieciństwa w czasie holokaustu / Flares of Memory: Stories of Childhood during the Holocaust (Oxford and New York: Oxford University Press, 2001), 37.


[649] (Rabin) Alter Pekier, Z Klecka na Syberię: Yeshivah Bachura wędrówki w czasie holokaustu / From Kletzk to Siberia: A Yeshivah Bachur’s Wanderings during the Holocaust (Brooklyn, New York: Mesorah Publications, 1985), 24–26. Autor, wtedy uczeń yeshivah, ma pozornie dziwne symptomatyczne opinie o Polsce, którą widzi jedynie w negatywnym świetle. Choć jego rodzina uciekła przed prześladowaniami w Związku Sowieckim po I wojnie światowej i znalazła schronienie w Polsce, gdzie mieszkali spokojnie i w dobrobycie, pokazuje małą jeśli w ogóle wdzięczność. Wielokrotnie nazywa Polskę państwem "faszystowskim", z niewielką wdzięcznością, że dzięki połączonym wysiłkom chrześcijańskich Polaków odparto bolszewizm w 1921, i on mógł cieszyć się żydowskim stylem życia i zdobyć wykształcenie religijne, utratę którego tak opłakiwał. Wkrótce wielu uczniów yeshiva uciekło na Litwę gdzie kontynuowali naukę. Kiedy ten kraj zaatakował Związek Sowiecki w czerwcu 1940, postawa Żydów rzekomo uległa zmianie od tej pokazywanej przez Żydów po upadku Polski: "Dzień w czerwcu 1940, kiedy Rosja zakończyła aneksję Litwy, był dniem żałoby dla wszystkich Żydów, a szczególnie dla nas studentów yeshiva". W końcu studentów yeshiva wyłapano i deportowano w głąb sowietów, Kidy odmówili przyjąć sowieckie obywatelstwo: "Kto mógł przewidzieć ostateczne plany Hitlera dla Żydów?" – pisze, przypominając ówczesny stan wiedzy. Ibid., 54. Okoliczności ich aresztowań 14.06.1940 opisane są następująco: "Wczesnym rankiem obudziło nas uporczywe stukanie do drzwi budynku, w którym mieszkaliśmy. Zobaczyliśmy gang młodych żydowskich komunistów: później dowiedzieliśmy się, że zostali starannie wybrani przez lokalne władze żeby nas 'przetworzyć'. Powiedzieli nam, że natychmiast musimy stawić się w selkom". Ibid., 55–56. O widocznej hojności chłopów w rejonie Klecka jesienią 1939 pisze w nieco wyrachowany sposób: "Chłopi w okolicy, pewni, że większość ich ziemi zostanie skonfiskowana, zaoferowali nam [tj. studentom yeshiva] resztki zbiorów ich warzyw jako dary, pod warunkiem, że sami je zbierzemy. I dlatego każdego ranka my yeshiva bachurim wychodziliśmy na pola z wynajętymi końmi i wozami. Wieczorem wracaliśmy do yeshiva z wozami z ziemniaków, marchwi, cebuli i ogórków". Ibid., 26.


[650] Świadectwo Edwarda Wierzbickiego w Henryka Łappo, et al., red., Z Kresów Wschodnich RP na wygnanie: Opowieści zesłańców 1940–1946 (London: Ognisko Rodzin Osadników Kresowych, 1996), 567, i Jeśmanowa, Stalin’s Ethnic in Eastern Poland, 638.



W Lubczy koło Nowogródka,

Nie tylko przewodniczący lokalnego sowietu był Żydem, ale i kierownicy wszystkich sklepów detalicznych, bez wyjątku. Tak samo było w miejscowej wytwórni win i konserw, urzędzie regionalnym, głównym wydziale księgowym lokalnego urzędu podatkowego, i w spółdzielni obuwniczej. Ponadto większość 250 sowieckich urzędników sprowadzonych na te stanowiska była Żydami. [651]


W Dokszycach koło Głębokich,

Z tego co wiem wojskowymi przedstawicielami nowego rządu byli 3 politruki, na stałe stacjonujący w naszym miasteczku. Pierwszy, Sluzky, był Żydem… drugi pochodzenia litewskiego… trzeci był Rosjaninem.

Te wybory odbyły się pod koniec października 1939, kiedy wybrano następujących 3 kandydatów. Pierwszym był Leibe Rozov, były komuunista mianowany też na komendanta milicji, składającej się niemal w całości ze zdolnej do służby żydowskiej młodzieży bez żadnej antysowieckiej historii…

W rzeczywistości obawy się nie zmaterializowały. Nie podjęyo żadnych środków przeciwko syjonistom – żadnego nie wypędzono na Syberię…

Ale dla młodego pokolenia ten okres był prawdziwą rewolucją.

Ci funkcjonariusze to drugi sekretarz partii, Voronov pochodzenia żydowskiego… Regionalny (Ispolskom) przewodniczący, Wilensky, też Żyd… Trzecim sekretarzem był Levin, też Żyd… [652]


A zatem średnia klasa Żydów była też beneficjentami sowieckiej restrukturyzacji ekonomicznej. Na przykład Menahem Reznik z Lidy, wcześnie funkcjonariusz Po-alei Tsiyon i właściciel 2 sklepów w miasteczku, został mianowany na dyrektora wydziału gospodarczego lokalnej NKWD, bo był on jego krewnym. Leizer Malbim, wcześniej bogaty kupiec, lider Berit ha-Hayyal (Związek Weteranów Żydowskich) w Nowogródku, i syn lokalnego kehilla, zarządzał przez jakiś czas firmą tartaczną i leśnictwem. [653]


Żyd Matvei Kolotov (Motl Kolotnitsky) był sowieckim funkcjonariuszem przysłanym do Słonimia w celu zorganizowania administracji cywilnej. Budynek w którym wcześniej była Polska Kasa Oszczędności został przejęty przez Gosbank (sowiecki bank rządowy). Kolotov zastąpił polskich urzędników "żydowskimi chłopcami i dziewczetami, z dorzuconymi kilkoma rosyjskimi urzędnikami". Kilku nowo mianowanymi urzędnikami Gosbanku byli wcześniej kierownikami żydowskiego Banku Komercyjnego / Commercial Bank i lokalnego żydowskiego Banku Ludowego. Te 2 instytucje i wszyscy ich pracownicy zostali przeniesieni do nowej filii Gosbanku. [654]



[651] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 71–72.


[652] Świadectwo Arieh Henkin, “Dokshitz Memories,” Internet:

<http://www.shtetlinks.jewishgen.org/dokshitz/Dok_Arieh.html>.


[653] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 311 n.14.


[654] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 66.



W Drohiczynie, jak w wielu innych miejscach, polskich nauczycieli zwolniono ze stanowisk i zastąpiono Żydami, którym często brakowało podstawowych kwalifikacji. [655]


Według żydowskiego świadectwa z regionu Lwowa, "Od początku Żydzi zajmowali większość najniższych stanowisk w sowieckiej administracji, choć kluczowe stanowiska zawsze były w rękach sowieckich urzędników". [655] Henryk Reiss, Żyd który osiedlił się we Lwowie, napisał:

Wtedy bycie Żydem we Lwowie ułatwiało życie. Władze sowieckie nie wierzyły Polakom ani Ukraińcom, którzy marzyli o wolnej Ukrainie… Tam pozostali Żydzi. Byli jedynymi którzy witali Armię Czerwoną kwiatami, jak zbawicieli. Polski rząd na uchodźstwie w Londynie zaapelował żeby nie współpracować z sowieckimi okupantami. Polacy, przynajmniej na początku, nie zgłaszali się do pracy. Czekali. Żydzi nie mogli lub nie chcieli czekać. Łatwo było dostawać stanowiska. Dla Żydów było bardzo łatwo…

90% członków naszego stowarzyszenia (technicznego) stanowili Żydzi. Podobna sytuacja panowała we wszystkich stowarzyszeniach i spółdzielniach we Lwowie, które obejmowały wszystkie gałęzie przemysłu, produkcji i handlu. Zadziwiające jest to, że Polacy, którzy postanowili nie współpracować z Rosjanami zgodnie z instrukcjami polskiego rządu w Londynie, uważali Żydów za kolaborantów, za bolszewickich agentów?...

Nasz cały personel techniczny siedział przy biurkach niemal bezczynnie. [657]


Inny Żyd informował, że wielu Żydów zatrudnionych we wszystkich urzędach w mieście, i Żydzi zajmowali kierownicze stanowiska w większości sklepów, magazynów i firm. [658] W Drohobyczu, Łucku, i niewątpliwie w wielu innych miejscach, Żydzi wykorzystywali swoje stanowiska żeby gromadzić żywność i różne towary, które wkrótce staną się nieosiągalne dla przeciętnego klienta. [659]

Kiedy sowieckie władze wydały instrukcje żeby ukrócić nielegalny handel osiągający ogromne proporcje, Żydzi często zwracali się do dobrze ulokowanych żydowskich urzędników o pomoc dla krewnych złapanych na takich wykroczeniach. Poniżej świadectwo z Maniewicz na Wołyniu:

Simcha … kupił skrzynki wódki na czarnym rynku i zaczął sprzedawać butelki z zyskiem. Ale za niedługo złapano go i wsadzono do więzienia… Kiedy moi rodzice chcieli by jeden z Żydów wśród wysokich rangą sowieckich funkcjonariuszy interweniował w imieniu Simcha, ten zażądał wódki jako łapówki!

W ciągu tygodnia mojego brata zwolniono… [660]


Raporty z wielu społeczności potwierdzają, że większość Żydów dostosowała się do nowych warunków, i nie musieli zmagać się z konkretnymi trudnościami, jak w misteczku Kosów Hoculski.

Żydowscy robotnicy mieli teraz łatwe życie, sowieci przyjmowali ich od razu. Nowi władcy zachowywali się bardzo poprawnie wobec żydowskiej inteligencji i klasy profesjonalistów – lekarzy, dentystów, nauczycieli, biurokratów. [661]





[655] Zenon Skrzypkowski, Przyszliśmy was oswobodzić…: Drohiczyńskie wspomnienia z lat niewoli (Warsaw: n.p., 1991), 35.


[656] Świadectwo Fela Schnek, Yad Vashem archives, E/664, p. 1, cyt. w Davies i Polonsky, Żydzi we wschodniej Polsce i ZSRR… / Jews in Eastern Poland and the USSR, 1939–46, 19.


[657] Henryk Reiss, Z deszczu pod rynną…: Wspomnienia polskiego Żyda (Warsaw: Polonia, 1993), 41.


[658] Musiał, “Stosunki polsko-żydowskie na Kresach Wschodnich R.P. pod okupacją sowiecką (1939–1941),” Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego, vol. 34, no. 1 (1999): 118–119.


[659] Kałuski, Cienie, które dzielą, 123–24; Joseph Stevens, Dzień dobry / Good Morning (Allendale, Michigan: Grand Valley State University, 2001), 61.


[660] Pell, Podejmowanie ryzyka / Taking Risks, 40.


[661] Gertner, Nie ma już domu / Home Is No More, 63.



Ponadto, często powtarzana opinia, że sowiecka polityka poskutkowała zrujnowaniem żydowskiej klasy handlarzy i rzemieślników jest bezpodstawnym uogólnianiem, na które trzeba spojrzeć w kontekście. Większość drobnych sklepikarzy i rzemieślników pracujących na własny rachunek radziła sobie dobrze, a nawet właściciele większych przedsiębiorstw często pozostawali na stanowiskach jako dyrektorzy swoich znacjonalizowanych firm, [662] jak było w przypadku Bielskiej Woli koło Sarny na Wołyniu:

Mojego ojca, właściciela młyna, uważano wtedy za "Kułaka" (bogacz)… W końcu młyn wykupił rząd za symboliczną sumę, a ojca mianowano na kierownika, na prośbę robotników. Był też mianowany na kierownika młyna folującego, który z nami konkurował, i który do tej pory należał do Polaka. Był on większy od naszego i bardziej wyrafinowany.

Mianowano go też na księgowego młyna, i dzięki tym 2 mianowaniom nasza sytuacja ogromnie się poprawiła, w porównaniu z tą kiedy ojciec pracował dla siebie. Sowiecki reżim, oczywiście, był dla nas dobry… [663]


Zdaniem Dova Levina,

Wielu Żydów znalazło stanowiska do planowania i wdrażania polityki nacjonalizacji, jako "powiernicy" reżimu lub jako eksperci. Ci ostatni to… byli właściciele fabryk lub biznesów. Pewni nie-żydowscy eksperci (np. Polacy w zach. Ukrainie i zach. Białorusi) byli niechętni do zajmowania proponowanych im stanowisk z powodów narodowych i politycznych; na niektórych terenach to dawało żydowskim urzędnikom dostęp do prominentnych stanowisk ekonomicznych (przynajmniej na początku) w tempie daleko przekraczającym ich udział w ludności. [664]

Rzucającym się w oczy przykładem kontynuacji był przemysł piekarniczy we Lwowie, który do wojny był zdominowany przez Żydów. Piekarnie znacjonalizowano pod koniec 1939, włączono do jednej firmy miejskiej wypiekającej produkty… Poza tym w większości reprezentacyjnym stanowiskiem [tzn. szef firmy – ukraiński sowiet], cała firma - kierownictwo, planowanie i siła robocza przy piecach – pozostała w rękach żydowskich. Byli właściciele piekarni … teraz robotnicy, służyli jako majstrowie, między innymi funkcjami.

Na Wołyniu i innych terenach zach. Białorusi i zach. Ukrainy, wielu Żydów dalej pracowało w przemyśle drzewny, ale teraz zajmowali stanowiska inspektorów rządowych i kierowniczych, które wcześniej były zarezerwowane dla Polaków i Litwinów… [665]

Skoro niewielu nie-Żydów angażowało się w rzemiosło w miastach i miasteczkach, to dość dużo arteli było całkowicie żydowskimi… Przywództwo w małych artelach było zwykle żydowskie. [666]

W grudniu 1939 Der Stern opublikował list podpisany przez Żydów z zach. Ukrainy, dziękując tow. Stalinowi "za ocalenie ich od kryzysu gospodarczego i bezrobocia" jakie panowały przed wojną w Polsce… Choć inicjatywa za tymi opiniami przypuszczalnie została podjęta przez oficjalne agencje, to wydaje się możliwe, że przynajmniej w okresie początkowym, one odzwierciedlały do pewnego stopnia prawdziwe, szczere utożsamianie się pewnych grup żydowskich z polityką nowego reżimu. [667]

Ale nie można zaprzeczyć, że wielu Żydów czerpało wiele bezpośrednich i pośrednich korzyści z nowego reżimu. Po pierwsze, młodzież żydowska uzyskała dostęp do szerokich możliwości studiowania. Po drugie, nowy reżim był bardzo korzystny dla pracowników najemnych w niektórych branżach…

Dlatego nie dziwi to, że klasa robotnicza i inni szeregowi żywili prawdziwą sympatię dla nowego reżimu – przynajmniej w pierwszych etapach sowietyzacji – razem z wdzięcznością i oczekiwaniami dalszej poprawy ekonomicznej. Większość rzemieślników też nie doznała uszczerbku; prawdę mówiąc, sytuacja niektórych znacznie się poprawiła… [668]




[662] Pinchuk, Sztetl pod sowieckim rządem / Shtetl Jews under Soviet Rule, 53–56.


[663] Świadectwo Shraga Glaz w Nevo i Berger, red., Pamiętamy / We Remember, 191–92.


[664] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 71–72.


[665] Ibid., 78.


[666] Ibid., 80–81.


[667] Ibid., 80.


[668] Ibid., 87.



Jak zauważa Yehuda Bauer, większość Żydów wydawała się dość dobrze dostosować do nowych warunków.

W powojennych świadectwach Żydzi pamiętali walkę o żywność i inne konieczne towary, a praktycznie wszyscy powiedzieli też, że jakoś żyli, niektórzy dość dobrze. W małych sztetlach było łatwiej niż w większych, bo Żydzi ze sztetla mogli wymieniać się z chłopami w pobliskich wioskach. Wielu miało drobne grunty, które pozwolono im zatrzymać.

Nawet byłym "kapitalistom" udało się przeżyć dość dobrze. Ciekawy jest przypadek Leiba Kronisha ze Zborowa. Kornish to były szef lokalnej filii religijnego ruchu syjonistycznego (Mizrahi) i członek lokalnego przedwojennego kahału. On, jego rodzina i kilku innych bogatszych ludzi byli kandydatami do deportacji; ich sowieckie paszporty zawierały straszny paragraf 11, który oznaczał ich jako elementy niebezpieczne. Jego majątek znacjonalizowano (mówi, że sowieci nie nacjonalizowali własności nie-żydowskiej, co wydaje się być ewidentnie nieprawdziwe). Ale wtedy udało się mu dostać mianowanie na kierownika organizacji zbierającej słomę, i wynajął ok. 50 Hasidim (ultra-ortodoksyjni Żydzi), którzy wtedy nie musieli pracować w szabas. Żyło mu się dość dobrze, do przybycia Niemców.

Ludzie żyli dość dobrze, ale prawdą jest, że żydowska klasa średnia, mówiąc ogólnie, została zrujnowana przez nagłą zmianę systemu monetarnego…

A jeszcze, z upływem czasu – tzn. pod koniec 1940 i na początku 1941 – Żydzi zajmowali sowiecką wersję swojej tradycyjnej pozycji ekonomicznej jako klasa średnia. [669]


Yehuda Bauer pisze też: "Wśród ocalonych panuje zgoda, że z powodu korupcji i manipulacji sowiecką biurokracją Żydzi na ogół nie cierpieli ekonomicznej deprywacji pod rządami sowietów". [670] To nie zaskakuje. Kradzież własności państwowej była powszechna, a tymi którzy byli w najlepszej pozycji, aby skorzystać z takich działań, byli ci zatrudnieni w przedsiębiorstwach państwowych.


Pomimo przeciwnych opinii, sprawiedliwość społeczna pod wieloma względami bardzo umykała okupowanej przez Związek Sowiecki Polsce wschodniej, jak pokazuje następujący przykład ze Lwowa, miasta o polskiej większości (Ukraińcy przeważali we wioskach). Po przejęciu przez sowietów Polaków w większości wykluczano z dostępu do wyższego wykształcenia, natomiast Żydów faworyzowano znacznie powyżej ich proporcjonalnego udziału w populacji:

Cały charakter Uniwersytetu Lwowskiego zmienił się za okupacji sowieckiej. Przed wojną odsetek studentów był następujący: 70% Polacy, 15% Ukraińcy, 15% Żydzi. Za sowietów zmienił się odpowiednio na: 3%, 12% i 85%. [671]




[669] Bauer, Śmierć sztetla / The Death of the Shtetl, 49–50.


[670] Yehuda Bauer, Sarny i Rokitno w holokauście: przypadek 2 miasteczek na Wołyniu / “Sarny and Rokitno in the Holocaust: A Case Study of Two Townships in Wolyn (Volhynia),” w Katz, Sztetl / The Shtetl, 262.


[671] Lukas, Zapomniany holokaust / The Forgotten Holocaust, 128. Oficjalne sowieckie dane statystyczne opublikowane w komunistycznym dzienniku Czerwony Sztandar we Lwowie, przeważająco polskim mieście, pokazują nieco mniejszą przewagę: 44.2% Uniwersytet, 56.7% Politechnika, 42.3% Akademia Medyczna, 51.5% Instytut Pedagogiczny, i 88.1% Akademia Biznesu. Na Uniwersytecie było 22.4% Polaków, i 33.4% Ukraińców. Zob. Zbysław Popławski, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844–1945 (Wrocław: Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, 1992), 281 (% Żydów w Akademii Biznesu poprawiono, gdyż był nieprawidłowo policzony w tej książce). Według innego źródła, przedwojenna struktura ciała studenckiego była: 60% Polaków, 20% Żydów i 15% Ukraińców. Zob. Mieczysław Inglot, Polska kultura literacka Lwowa 1939–1941: Ze Lwowa i o Lwowie: Lata sowieckiej okupacji w poezji polskiej —Antologia utworów poetyckich w wyborze (Wrocław: Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej, 1995), 233. Udział Żydów w ludności "Zach. Ukrainy" – której jedyny uniwersytet był we Lwowie – był nie większy niż 10%, co było średnią dla całego przedwojennego państwa polskiego. Numerus clausus, albo kontyngent, wprowadzony na niektórych polskich uniwersytetach w latach 1930, chciał ograniczyć żydowskie zapisy do udziały tej grupy w całej populacji kraju; jako reakcja na widoczną nadreprezentację żydowskich studentów na tych uniwersytetach na początku lat 1920, kiedy stanowili do 25% całej liczby studentów. Podobną politykę już stosowano w wielu europejskich kra\jach jak Węgry, gdzie wprowadzono ją już w latach 1920, w Austrii, krajach bałtyckich (Estonia, Litwa i Łotwa), Czechosłowacji, Niemczech, Holandii, Rumunii, Brytanii i Jugosławii. Zob. Peter Tibor Nagy, Numerus clausus w międzywojennych Węgrzech: pionierskość europejskiego antysemityzmu / “The Numerus Clausus in Inter -War Hungary: Pioneering European Antisemitism,” w East European Jewish Affairs, vol. 35, no. 1 (czerwiec 2005): 13–22; American Jewish Committee, Wspólnoty żydowskie w okupowanej przez nazistów Europie / The Jewish Communities of Nazi-Occupied Europe (New York: Howard Fertig, 1982), Estonia, 2–3, Łotwa, 21, Litwa, 6. Liczba żydowskich studentów na Tartu University w Estonii spadła dramatycznie z 188 w 1926 (4% studentów) do 69 w 1938 (2.1%). Kiedy wprowadzono ograniczenia na żydowskich studentów na wydziałach medycznym, rolniczym i inżynieryjnym, liczba żydowskich studentów na Litwie spadła z 26.5% (1.206) w 1932 do 14.7% (500) w 1938. Od żydowskich studentów na Uniwersytecie Kaunas wymagano by zajmowali osobne ławki w salach wykładowych. Co więcej, jak w innych krajach, ataki na Żydów na ulicach i na żydowską własność nie były niezwykłe na Litwie. Nacjonalistyczna polityka ekonomiczna też celowała w Żydów. Dov Levin, Litwa / “Lithuania” w YIVO Encyklopedia Żydów w Europie wschodniej / The YIVO Encyclopedia of Jews in Eastern Europe, vol. 1, 1073; Christoph Dieckmann, Holokaust na litewskich prowincjach: badanie przypadków w Jubarkas i Utanie / “Holocaust in the Lithuanian Provinces: Case Studies of Jurbarkas and Utena,” w Beate Kosmala i Georgi Verbeeck, red., W obliczu katastrofy: Żydzi i nie-Żydzi w Europe w II wojnie światowej / Facing the Catastrophe: Jews and Non-Jews in Europe during World War II (Oxford and New York: Berg, 2011), 74. Brytyjski intelektualista Rafael F. Scharf, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, pisze: "Prawdą jest, że była tam tzw. numerus clausus na Wydziale Medycyny, co oznaczało, że przyjmowano tylko ograniczoną liczbę żydowskich studentów – zrobiliśmy z tego wielkie zamieszanie. Gdyby nie było żadnych ograniczeń tego rodzaju… żydowscy medycy mogliby bardzo przewyższać liczbowo swoich nie-żydowskich kolegów – sytuacja która, nic dziwnego, nie była możliwa do utrzymania w panujących warunkach. Biorąc pod uwage to, że synowie i córki praktykujących lekarzy mogli, jeśli chcieli, dostać się na wydział poza kontyngentem, ta zasada numerus clausus, patrząc z perspektywy czasu, nie wydaje się być tak potworna". Zob.Scharf, Polsko, co mam z tobą zrobić / Poland, What Have I To Do with Thee…, 209. Żydzi mogli też obejść kontyngent wykorzystując swoje koneksje z wpływowymi osobami. Zob. Heather Laskey, Nocne głosy: słyszane w cieniu Hitlera i Stalina / Night Voices: Heard in the Shadow of Hitler and Stalin (Montreal and Kingston: McGill-Queen’s University Press, 2003), 27. Według polskich oficjalnych źródeł, w 1934–35 Żydzi stanowili 18% wszystkich uczniów liceów, 162% szkół zawodowych, i 14.8% szkół wyższych (uniwersytety itd.) Oni stanowili 23.7% zapisów na Uniwersytet Warszawski, 25.8% Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, 29.7% Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, i 31.8% Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie. Zob. Mały rocznik statystyczny 1937 (Warsaw: Główny Urząd Statystyczny, 1937), 312. Na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, w roku akademickim 1938-1939, 417 na 3.110 zapisanych studentów było Żydami, albo ok. 13.5% studentów. (Inne mniejszości miały 432 studentów, albo niemal 14%.) Zob. Piotr Łossowski, red., Likwidacja Uniwersytetu Stefana Batorego przez władze litewskie w grudniu 1939 roku (Warsaw: Wydawnictwo Interlibro, 1991), 74. Szczegółowe dane statystyczne dla Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie tutaj: Mariusz Kulczykowski, Żydzi–studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego w Drugiej Rzeczypospolitej (1919–1939) (Kraków: Polska Akademia Umiejętności, 2004), Według żydowskich źródeł, w roku akademickim 1921-22, żydowscy studenci stanowili 24.6% wszystkich studentów na polskich uniwersytetach, i w 1928-20 - 24.6%. W 1932-33 ich liczba spadła do 18.7%, i w 1935-36 do 13.3%. W 1936–37 stanowili oni 11.8% wszystkich studentów, i w 1937–38 tylko 10%. Te liczby nie uwzględniają wielu Polaków żydowskiego pochodzenia wśród inteligencji, którzy przeszli na katolicyzm. Zob. Raphael Mahler, Żydzi w słuzbie publicznej i wolnych zawodach w Polsce 1918-1939 / “Jews in Public Service and the Liberal Professions in Poland, 1918–39,” Jewish Social Studies, vol. 6, no. 4 (październik 1944), 341. Warto zauważyć, że poziomy zapisów na polskich uniwersytetach były bardzo niskie według standardów europejskich i płn.-amerykańskich, np. Uniwersytet Wileński, jedyny w płn.-wsch. Polsce, miał tylko 3.110 studentów w roku akademickim 1938-39. Żydowscy nacjonaliści już narzekali na rzekome dyskryminacyjne praktyki zapisów na tym uniwersytecie, kiedy proporcja Żydów sięgała 30% liczby studentów w latach 1920. Zatem jest oczywiste, że żadna liczba miejsc by ich nie zadowoliła, ani nie pozwoliłaby dużej liczbie Żydów na uczęszczanie na polskie uniwersytety, biorąc pod uwagę ich stosunkowo niewielką liczbę. Żydowskie świadectwa dotyczące dyskryminacji mają tendencję do rażącego wyolbrzymiania sytuacji, sugerując, że praktycznie każdy Żyd, który nie został przyjęty na uniwersytet, był ofiarą antysemityzmu. Rzeczywistość była zupełnie inna. W swoich wspomnieniach, jeden Żyd opisuje jak stał się jednym z 500 Żydów którzy zgłosili się na 200 miejsc w Warszawskiej Szkole Medycznej. Na 200 przyjmowanych studentów rocznie, 80 miejsc było zarezerwowanych dla członków wojskowego korpusu medycznego, 100 dla nie-Żydów, i resztę, 20 – dla Żydów. Żydowski kontyngent odpowiadał odsetkowi Żydów w kraju. Ale nawet gdyby przyjęto 50, to dalej 90% tych Żydów którzy się zapisali zostałoby odrzuconych z powodów innych niż antysemityzm. Zob. Haskell Nordon, Edukacja polskiego Żyda: wojenne wspomnienia lekarza / The Education of a Polish Jew: A Physician’s War Memoirs (New York: D. Grossman Press, 1982), 82–83. Jeśli chodzi o postawę polskich profesorów wobec ich żydowskich studentów, Bronisława Witz-Margulies, żydowska studentka na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, wspominała o sprzeciwie ze strony polskich profesorów, których wszystkich bardzo szanowała, wobec tzw. "getto-ławek" wprowadzonych przez nacjonalistycznych studentów. Zob. Bronisława Witz-Margulies, “Jan Kazimierz University 1936– 1939: A Memoir,” w Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 14 (Oxford and Portland, Oregon: The Littman Library of Jewish Civilization, 2001): 223–36. Polskie kontyngenty międzywojenne, które obowiązywały przez mniej niż dekadę, były wyraźnie bardziej krótkotrwałe niż ograniczenia narzucone na Żydów, Murzynów, katolików i innych "niepożądanych" przez wiele uniwersytetów w USA (zwłaszcza szkoły Ivy League) i w Kanadzie (McGill University, University of Toronto), które doszły do szczytu w latach 1920 i 1930, a obowiązywały jeszcze w latach 1960 (np. na Yale). Dlatego nie dziwi to, że antyżydowski dyskurs publiczny rozkwitał na uniwersytetach w przeddzień holokaustu, że amerykańscy edukatorzy pomagali nazistowskim Niemcom poprawić swój wizerunek na zachodzie, i że czołowe amerykańskie uniwersytety takie jak Harvard i Columbia witali nazistowskich funkcjonariuszy na kampusach i entuzjastycznie uczestniczyli w programach wymiany studentów ze znazifikowanymi uniwersytetami w Niemczech. Rzeczywiście, amerykańskie relacje z nazistowskimi Niemcami – finansowe, handlowe, kulturowe, akademickie i polityczne – były bardzo szerokie w latach 1930, a nawet w pierwszych miesiącach II wojny światowej. Zob. Leonard Dinnerstein, Antysemityzm w Ameryce / Anti-Semitism in America (New York: Oxford University Press, 1994); Jerome Karabel, Wybrańcy: ukrywana historia przyjmowania i wykluczania na Harwardzie, Yale i Princetown / The Chosen: The Hidden History of Admission and Exclusion at Harvard, Yale and Princeton (Boston: Houghton Mifflin, 2005); Stephen N. Harwood, Trzecia Rzesza w wieży z kości słoniowej: współudział i konflikt na amerykańskich kampusach / The Third Reich in the Ivory Tower: Complicity and Conflict on American Campuses (New York: Cambridge University Press, 2009). Niezwykłe jest to, że te zasady, które wykluczały też Murzynów i inne mniejszości, obowiązywały jeszcze w latach 1960. Warto też zauważyć, że we współczesnym Izraelu, Palestyńczycy są poważnie pozbawieni okazji kształcenia, i naprawdę rzadkie jest by 1:1.000 – żeby arabski Beduin, grupa licząca ok. 150.000, zdobył wyższe wykształcenie.



Podobna sytuacja wielkiej żydowskiej nadreprezentacji panowała w instytucjach szkolnictwa wyższego w innych miastach, gdzie marginalizowano Polaków. [672] Wykorzystanie rosyjskiego w szkolnictwie poszybowało w górę mimo że było bardzo niewielu uzywających ten język jako ojczysty, dalej zadając kłam mitowi o równych szansach dla wszystkich grup etnicznych i językowych w państwie sowieckim.

Współczesne świadectwa Żydów, zgromadzone w podziemnych archiwach warszawskiego getta pod kierownictwem Emanuela Ringelbluma, [673] wzmacniają obraz i potwierdzają uprzywilejowaną pozycję żydowskiej ludności pod władzą sowiecką. Te świadectwa są ważne z 3 powodów. Pierwszy, zwykle pisali je ludzie wykształceni po wydarzeniach jakie widzieli i ogólnie są bardziej wyrafinowane niż dzienniki i świadectwa napisane przez lokalnych mieszkańców długo po wojnie i przez pryzmat holokaustu lub gułagu. Drugi, napisali je nie świadkowie, którzy są raczej bardziej obiektywni w kwestii lokalnych warunków niż sami mieszkańcy, którzy generalnie byli pochłonięci losem swoich rodzin wspólnot. Trzeci, to że te tematy pojawiają się w wielu świadectwach (choć nie wszystkie – niewątpliwie dlatego, że obserwatorzy niechętnie pisali uczciwie o takich krzywdzących wydarzeniach, albo po prostu ich nie interesowały) jest wyraźną wskazówką jak rażące warunki musiały być dla spostrzegawczego obserwatora: nie byłoby żadnego powodu, dla którego mogliby upiększać lub przesadzać to co widzieli. Pokazują to poniższe świadectwa.



Żyd mieszkaniec Białegostoku zauważył: "W praktyce w zajmowaniu stanowisk i urzędów Żydzi byli faworyzowani gdyż wierzono im bardziej niż Polakom, których nie traktowano z szacunkiem". [674] Na 267 osób przyjętych do Instytutu Pedagogicznego w tym przeważająco polskim regionie, 210 było Żydami i 29 Białorusinami. [675] Prawie wszyscy kierownicy w szkołach polskojęzycznych które funkcjonowały zostali zastąpieni przez nie-Polaków, bardzo duży ich odsetek stanowili Żydzi. [676]


Według polskich raportów, w grudniu 1939 cała administracja w Białymstoku była w rękach urzędników z sowieckiej Białorusi i żydowscy komuniści, zarówno miejscowi jak i uchodźcy ze strefy niemieckiej. [677] Poprzez te zmiany, postawa Żydów zmieniła się na wrogość, pogardę i drwiny. Tylko mała część żydowskiej ludności zachowywała się poprawnie. [678]





[672] Na przykład Żydzi stanowili 44% studentów na Instytucie Pedagogicznym w Białymstoku, i Białorusini i Rosjanie odpowiednio 25% i 14%. Polacy, którzy stanowili większość ludności w tym regionie, stanowili tylko 16% studentów. Struktura tych przejętych do Kolegium Nauczycielskiego w Grodnie była: 49% Żydzi, 40% Białorusini i 12% Rosjanie. Zob.

Wojciech Śleszyński, Okupacja sowiecka na Białostocczyźnie 1939– 1941: Propaganda i indoktrynacja (Białystok: Benkowski and Białostockie Towarzystwo Naukowe, 2001), 470.


[673] Te współczesne świadectwa stanowią najbardziej szczery zbiów informacji ze strony Żydów o relacjach polsko-żydowskich pod sowieckim rządem, i są szeroko cytowane w pracach polskich historyków jak Andrzej Żbikowski i Bogdan Musiał, a pomijane przez Jana T. Grossa.


[674] Andrzej Żbikowski, “Żydzi polscy pod okupacją sowiecką 1939–1941,” w Studia z dziejów Żydów w Polsce: Materiały dla szkół średnich i wyższych (Warsaw: Żydowski Instytut Historyczny, Instytut Naukowo Badawczy, 1995), vol. 2: 64.


[675] Gnatowski, W radzieckich okowach, 93.


[676] Ibid., 165.


[677] Raport Polskiej Ambasady w Kujbyszewie z 31.05.1942, w Ściśle tajny raport o okupacji Białostocczyzny, 6.


[678] Ibid., 10.



W Wilnie przedwojenną policję zastąpiła Straż Robotnicza, i utworzono Milicję Robotniczą w celu "spłukania" podejrzanych "wrogów" nowego porządku. Żydzi odegrali kluczową rolę w obu organizacjach. [679] Z pomocą lokalnych komunistów, głównie Żydów, sowieci przejęli polskie instytucje administracyjne, rolnicze i finansowe. [680] Ówczesna publikacja żydowska opisuje udział młodego Żyda z Wilna w w przywłaszczeniu salonu polskich właścicieli nieruchomości. [681] Zdaniem dr Shlomo Katza, który służył w Straży Robotniczej, co najmniej 80% strażników było Żydami, i znaczna liczba zajmowała stanowiska administracyjne. [682] Wielu Żydów dołączyło do nowo utworzonej sowieckiej administracji, zastępując polskich urzędników których zwolniono. Podczas pierwszej sowieckiej okupacji w Wilnie liczba sowieckich urzędników przysłanych z ZSRR była stosunkowo mała. Dlatego znaczenie lokalnej ludności zaczęło się zwiększać, i żydowski wpływ w sowieckim aparacie był stosunkowo duży. [683]


W wielu przypadkach postawy zmieniły się z dnia na dzień, i Żydzi ignorowali czy nawet stawali przeciwko polskim przyjaciołom i sąsiadom. Była też otwarta radość z klęski Polsk. "Skończyły się wasze rządy" – usłyszano w zatłoczonym pociągu podekscytowanego Żyda. "Teraz my będziemy rządzić". [684] Młody Żyd, mieszkaniec Wilna, wspominał:

Bolszewicy bli generalnie przychylnie nastawieni do Żydów i mieli do nich całkowite zaufanie. Byli zapewnieni o ich sympatii i oddaniu. Dlatego lokowali Żydów na wszystkich kierowniczych stanowiskach i nie powierzali ich zajmującym je wcześniej Polakom. [685]


Żydówka z Wilna tak szczerze podsumowała, i słusznie, sytuację, kiedy napisała:

Za rządów bolszewickich znacznie nasiliły się antyżydowskie uczucia. W dużym stopniu odpowiadali za to sami Żydzi… Żydzi donosili na Polaków… i w rezultacie Polaków wsadzano do więzienia i wysyłano na Syberię. Przy każdej okazji szydzili z Polaków, wrzeszczeli, że nie ma już ich Polski… żydowscy komuniści kpili z polskiego patriotyzmu, donosili o ich nielegalnych rozmowach, wskazywali na polskich oficerów i byłych wyższego stopnia urzędników, współpracowali z NKWD z własnej woli, i uczestniczyli w aresztowaniach… Generalnie bolszewicy traktowali Żydów przychylnie, całkowicie im wierzyli i byli pewni ich oddanej sympatii i zaufania. Dlatego lokowali Żydów na wszystkich czołowych i wpływowych stanowiskach, których nie powierzyliby wcześniej zajmującym je Polakom. [686]



[679] Wierzbicki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie i regionie zach. Wilna pod sowiecką okupacją… / “Polish-Jewish Relations in Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939– 1941,” in Polin, vol. 19 (2007): 493.


[680] Liszewski, Wojna polsko-sowiecka 1939, 44; Szawłowski, Wojna polsko-sowiecka 1939 (1995, 1997), vol. 1, 355.


[681] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 310 n.50.


[682] Straż Robotnicza później przekształcono w czerwoną milicję. W samym Wilnie były setki żydowskich "strazników". Zob. Levin, Żydzi w Wilnie pod sowieckim rządem 19.09-28.10.1939 / “The Jews of Vilna under Soviet Rule, 19 September–28 October 1939,” in Polin, vol. 9 (1996): 115 n.20.; Wierzbicki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie… / “Polish-Jewish Relations in Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939–1941,” w Polin, vol. 19 (2007): 493.


[683] Wierzbicki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie … / “Polish-Jewish Relations in Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939– 1941,” w Polin, vol. 19 (2007): 493–94.


[684] Zygmunt Szczęsny Brzozowski, Litwa—Wilno 1910–1945 (Paris: Editions Spotkania, 1987), 27.


[685] Jak cyt. w Musiał, “Stosunki polsko-żydowskie na Kresach Wschodnich R.P. pod okupacją sowiecką (1939–1941),” Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego, vol. 34, no. 1 (1999): 118.


[686] Jak cyt. w Żbikowski, “Żydzi polscy pod okupacją sowiecką 1939–1941,” in Studia z dziejów Żydów w Polsce, vol. 2: 64–65.



Jak zauważa historyk Marek Wierzbicki, poparcie Żydów dla sowieckich najeźdźców było szerokie:

Postawa wileńskich Żydów wobec władz sowieckich była wyraźnie mieszana. Żydowscy komuniści byli największymi entuzjastami nowego porządku, i z zapałem przyłączyli się do utworzenia sowieckiego rządu w Wilnie. Lewicowcy w większości poparli zmiany jakie nadeszły jako skutek okupacji przez Armię Czerwoną, jak i biedniejsi członkowie drobnej burżuazji i lumpenproletariatu. Młodzi Żydzi, niezależnie od przekonań politycznych, byli zadowoleni z okazji studiowania i uczestniczenia w życiu społecznym i politycznym, i władze sowieckie zauważyły ich zaangażowanie w polityce. W jednym przykładzie tego typu działań 9 października 1939 odbył się wiec na Uniwersytecie Stefana Batorego, w którym uczestniczyło ok. 2.000 studentów i wykładowców. W raporcie z tego wydarzenia czytamy:

Studenci z mniejszości etnicznych byli szczególnie entuzjastyczni… Żydowski student o nazwisku Rudnicki, przemawiając na spotkaniu w jidysz, powiedział: 'Pierwszy raz od założenia byłego państwa polskiego, mniejszości etniczne mogą swobodnie mówić i uczyć się we własnych językach ojczystych. Dziękujemy towarzyszowi Stalinowi za przysłanie Armii czerwonej na zach. Białoruś, która wyzwoliła narody zach. Białorusi jarzma polskich panów'.

Nastrój był podobny wśród niektórych członków żydowskiej inteligencji, którzy oczekiwali swobodnego rozwoju żydowskiej kultury za sowietów. W przeciwieństwie do większości Polaków, którzy wykazywali rezerwacje lub wrogość, wielu Żydów dalej wspierało sowietów, nawet po zamknięciu w Wilnie 4 żydowskich gazet. (Zamknięto nawet lewicowy Dziennik Wileński, który w dniu przybycia sowietów do miasta miał nagłówek: 'Wileńscy Żydzi celebrują przybycie Armii Czerwonej'.)

Ale niektórzy z żydowskiej elity politycznej, dalecy od komunizmu, do sowieckiej polityki odnosili się z wielką powściągliwością, pomimo początkowego poczucia ulgi. Wraz z entuzjazmem który niektórzy Żydzi okazywali sowieckiemu rzadowi, często były przejawy wrogości a nawet nienawiści wobec wcześniejszego rządu i Polaków generalnie. Żydzi wyśmiewali się z Polaków publicznie, przypominając im o utraconej niepodległości. Okrzyki 'Wasz czas się skończył' były tak powszechne, że brzmiały w uszach Polaków przez wiele kolejnych lat. [687]


W Grodnie żydowskie źródło zapisało:

Polakom odmawiano dostępu do ważnych stanowisk w służbie publicznej… i byłych ważnych urzędników i czołowe postacie aresztowano… i wypędzono wraz z rodzinami do odległych regionów Rosji. [688]

Po aresztowaniu dyrektora szpitala, Polaka, w Iwieńcu, w październiku 1939, całe kierownictwo tego szpitala przejęli Żydzi. [689]

Na miejsce Polaków, którym sowieci nie ufali, przyszli Żydzi, do których sowieci mieli "całkowite zaufanie". Zdaniem historyka Evgenii Rozenblata, 405 na 564 stanowiska w lokalnym przemysle, albo ok. 72%, przydzielono Żydom. [690] Zdaniem innego żydowskiego obserwatora z Grodna,

Kiedy bolszewicy weszli na polskie terytorium, byli podejrzliwi wobec polskiej ludności, a w pełni ufali Żydom. Do Rosji deportowali bardziej wpływowych Polaków i tych którzy przed wojną zajmowali ważne stanowiska, i wszystkie urzędy zapełniali w większości Żydzi, którym wszędzie powierzano stanowiska władzy. Z tych powodów polska ludność generalnie przyjęła bardzo wrogą postawę… Należy wspomniec, że sami Żydzi wzniecali tę nienawiść, gdyż jak tylko weszły rosyjskie armie, pokazywali lekceważenie Polakom i często ich upokarzali. Nadchodzących bolszewików Żydzi witali z wielką radością. Teraz poczuli się dumni i pewni, niemal uważali się za panów sytuacji, wobec Polaków byli protekcjonalni i aroganccy, i często pozwalali im czuć się bezsilnymi, i za to nimi gardzili. W Grodnie było wiele przypadków kiedy Polka podeszła do Żyda sprzedawcy warzyw, który odmówił jej ich sprzedania: 'Wynoś się stąd, ty Polak, nie chcę cię znać'. Było wielu Żydów, którzy przy każdej okazji mieli szczególną przyjemność w mówieniu Polakom, że ich czas się skończył, że teraz nic od nich nie zależało, i że oni musieli być posłuszni sowieckiej władzy.

Sytuacja ekonomiczna Żydów na okupowanych terytoriach była dużo lepsza niż polskiej ludności. Kiedy Polacy musieli zarabiać na życie ciężką praca, Żydzi mieli lepsze stanowiska i byli zatrudniani do lżejszej pracy. Polaków głównie zatrudniano w fabrykach i kołchozach, a Żydzi woleli pracę jako urzędnicy w magazynach i sklepach itd. Nawet jeśli zarobki na tych stanowiskach były oficjalnie dużo niższe niż tych w fabrykach, to pracując jako urzędnicy, sprzedawcy w sklepach i pomocnicy w magazynach, to mieli okazję wykorzystać swoje umiejętności w [nielegalnym] handlu i geszeftach, manipulowali na rózne sposoby i osiągali istotne prywatne dochody. [691]




[687] Wierzbicki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie… / “Polish-Jewish Relations in Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939– 1941,” w Polin, vol. 19 (2007): 495–96.


[688] Spector, Zagubione żydowskie światy / Lost Jewish Worlds, 87.


[689] Kuźmiński, Z Iwieńca i Stołpców do Białegostoku.


[690] Rozenblat, “Evrei v sisteme mezhnatsionalnykh otnoshenii v zapadnykh oblastiakh Belarusi, 1939–1941 gg.,” Białoruskie Zeszyty Historyczne, no. 13 (2000): 98.



Żydzi zatrudnieni w należących do państwa sklepach woleli Żydów od nie-Żydów, w czasach kiedy brakowało towarów i wydłużały się kolejki. Jak potwierdza Żyd z Leżajska, który zamieszkał we Lwowie, nie-Żydzi wypadli z sieci tych, którym należało się współczucie.

Biznes w Lemberg [Lwów] był trudny. We wczesnych godzinach porannych musieliśmy stać w długiej kolejce żeby zdobyć coś tak prostego jak mydło. Czasy były trudne, mimo że bracia w tragedii pomagali sobie nawzajem. Dziewczyny pracujące w państwowych sklepach próbowały pomóc rodakowi kiedy go rozpoznały. Próbowały skrócić mu czekanie by oszczędzić mu czas, i próbowały też dodać coś ekstra.

W okrężny sposób okazywało się, że w niektórych miejscach pracowały dziewczyny z naszego miasta, i można było dostać trochę więcej mydła, albo można było dostać chleb bez kolejki. Każdy wtedy szedłby do takiego sklepu. [692]


Co więcej, jak pokazaliśmy wczesniej, żydowscy sprzedawcy często domawiali sprzedaży towarów Polakom. Edmund Bosakowski z Białozórki koło Krzemieńca wspomina jak Żydówka kierująca lokalną spółdzielnią pokazała mu gest by opuścił sklep, po tym jak zwróciła się do niego w ostentacyjny i uwłaczający sposób i po ukraińsku: "Nie sprzedaję Lakhs!" (Lachom?) [693] Gdyby Polak wypowiedział uwłaczające słowa jak te do Żyda, zostałby aresztowany. Natomiast Żydzi mogli i zwracali się do Polaków w ten sposób bezkarnie.

Żydowscy milicjanci i młodzież w Wilnie znani byli z wyrzucania Polaków z kolejek za żywnością, poszturchiwania ich, a nawet rzucania starszych kobiet na ziemię. Dręczenie było tak jawne, że sowieccy funkcjonariusze czuli się zmuszeni do pomocy nadużywanym Polakom. [694] W końcu połozyli temu kres. Inaczej to trwaloby dalej i nabrało rozpędu. Historyk Marek Wierzbicki opisuje sceny podobne do tych kiedy Żydzi narzekali na to w niemieckiej strefie okupacyjnej:

Żydowscy milicjanci byli jawnie wrodzy wobec polskiej ludności, i ich postawy i zachowanie zaostrzyły uczucia polsko-żydowskie w mieście. Świadkowie opowiadaja jak żydowscy członkowie milicji dręczyli Polaków. W jednym przykładzie Maria Piekarska opisała jak żydowscy milicjanci dręczyli i kpili z Polaków kiedy stali w kolejkach. Marian Targowski, urzędnik sądowy, oskarzył żydowskich milicjantów o nadużywanie praw w celu terroryzowania ludności. To 'terroryzowanie ludności' miało się wydarzyć kiedy mieszkańcy Wilna tłoczyli się w kolejkach za chlebem i innymi rzeczami. Andrzej Jałbrzykowski, bratanek Romualda Jałbrzykowskiego, arcybiskupa Wilna, opowiadał o podobnym incydencie w raporcie o tych czasach w Wilnie za okupacji sowieckiej jak i litewskiej. Zdaniem młodszego Jałbrzykowskiego, to najczęściej młodzi Żydzi dręczyli Polaków w kolejkach, 'bezczelnie wyrzucali Polaków z kolejek dotąd aż sowieccy oficjele w końcu zakazali im tego'. W innym przykładzie 7 czlonków patrolu milicyjnego (składającego się z 5 Białorusinów i 2 Żydów) weszli do mieszkania krawca Leonarda Żuromskiego. Milicjanci przeszukali go czy ma tytoń, i zabrali mu rower i walizkę. Zadaniem jednego urzędnika z Wilna, żydowscy milicjanci byli aroganccy i agresywni wobec Polaków. [695]



[691] Jak cyt. w Żbikowski, Reakcja Żydów na przybycie sowietów na Kresy we wrześniu 1939 / “Jewish Reaction to the Soviet Arrival in the Kresy in September 1939,” w Polin, vol. 13 (2000): 68–69.


[692] M.N. Yarut, “Lizhensk—Russia-Lizhensk,” w H. Rabin, red., Lizhensk, 96 ff.


[693] Świadectwo Edmunda Bosakowskiego w Wiesław Myśliwski, komp., Wschodnie losy Polaków (Łomża: Stopka, 1991), vol. 2, 200. “Lakh” to obraźliwe określenie po ukraińsku "Polaka". Jak w innych miejscach, komitety chłopskie składające się z Ukraińców i Żydów przeprowadzały inspekcje domów polskich osadników, sporządzając listy bydła i inwentarza, które były, w większości, przejmowane.


[694] Wierzbicki, Polacy i Żydzi w zaborze sowieckim, 194; Andrzej Grabia Jałbrzykowski, Wspomnienia wileńskie (1939–1940) (Warsaw: Aspra-Jr, 2005), 54.


[695] Wierzbicki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie… / “Polish-Jewish Relations in Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939– 1941,” w Polin, vol. 19 (2007): 496.



Polacy często mieli niepełne zatrudnienie i musieli sprzedawać dobytek (bizuteria, meble, odzież itd.) żeby kupić konieczną żywność. Żydowscy czarnorynkowcy wykorzystywali straszną sytuację chrześcijan skupując ich dobytek za frakcję wartości. [696] Kupowali też za psi grosz nieruchomości przejęte przez władze od polskich deportowanych i wystawiali na aukcję. [697] W niektórych miejscach Polaków eksmitowano z domów, które przejmowali Żydzi (np. Jaremecz i Mikuliczyn). [698] Kiedy wioskę Miłków wyczyszczono z polskich mieszkańców (deportowano ich w bydlęcych wagonach do Besarabii zimą w styczniu 1941), na wioskę spadli Żydzi ze swoimi wozami i rozbijali i grabili wszystko co pozostało. [699] W wielu przypadkach polskie majątki po prostu konfiskowali żydowscy milicjanci albo żydowscy sąsiedzi, którzy brali je "na przechowanie".


Poniższe świadectwo pochodzi z miasteczka Telechany na Polesiu:

Mieszkaliśmy w Telechanach koło Pińska, gdzie mój ojciec, Stefan Boratyński, był sędzią w sądzie miejskim… Ojciec zawsze kupował papierosy i inne drobne potrzebne mu rzeczy u Żyda Szamszela… Matka też robiła zakupy w żydowskim sklepie obok… Przed wojną ci Żydzi zachowywali się bardzo przyjaźnie, ale zaraz po przybyciu bolszewików połączyli siły z nimi. Udawali, że są przyjaźni, a podstępnie "informowali" nas co może się wydarzyć i oferowali pomoc…

Tuż po wejściu bolszewików, pewni Żydzi powiedzieli rodzicom, że powinni ukryć swoją odzież, bo on, prawdopodobnie zostanie nam odebrana. Bardzo dobrze pamiętam pakowanie garniturów i futer moich rodziców… Dwie ogromne walizy (podwójnie złożone) zabrali ci Żydzi na przechowanie. Wkrótce pojawił się inny mężczyzna – wysłany, być może, przez tych Żydów – którzy kazali nam by na wieczór przygotować biurko i dwa kolejne garnitury, które zostaną "pożyczone". W listopadzie 1939 mieszkaliśmy w 2 niemal pustych pokojach. Nasze meble "pożyczono", i jacys ludzie mieszkali w pozostałej części mieszkania.

Sytuacja stawała się coraz gorsza, gdyż musieliśmy z czegoś żyć. Matka podeszła Szamszela by zwrócił odzież która zabrał na przechowanie. Ta rozmowa prawdopodobnie trwała kilka dni, i w końcu powiedział jej, że niczego nie zwróci. To było wszystko jego i nie powinniśmy niczego od niego żądać, albo rzeczy mogą ulec pogorszeniu. Co mogło ulec "pogorszeniu" faktycznie miało miejsce 21 grudnia, kiedy zabrano ojca. Dwa dni później wywieziono go z Telechanów; do dziś nie wiem gdzie go zamordowano. W kwietniu 1940 matkę i mnie deportowano do Kazachstanu, gdzie spędziliśmy 6 lat. Szamszel z innymi zostali w Telechanach. [700]



[696] Jan Smołka, Przemyśl pod sowiecką okupacją: Wspomnienia z lat 1939–1941 (Przemyśl: Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Przemyślu, and Regionalny Ośrodek Kultury, Edukacji i Nauki w Przemyślu, 1999), 44 (Przemyśl); Gonczyński, Raj proletariacki, 22 (Lwów); Wanda Maria Pasierbińska, “Od Ruska do Germańca,” Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej, no. 12 (December 2004): 84–95, at p. 94; Barbara Petrozolin-Skowrońska, ed., Nieświeskie wspomnienia: Ciąg dalszy… (Warsaw: Łośgraf, 2004), 308; Tarmon, Memorial Book, 295 (Maniewicze). Andrzej Szeptycki (Andrii Sheptytskyi), Unita (grecki katolik) arcybiskup Lwowa, który później interweniował w imieniu Żydów osobiście pisząc do Hitlera, i któremu przypisuje się uratowanie kilkudziesięciu Żydów, narzekał na tę praktykę i nieetyczne działania biznesowe Żydów w raportach do Watykanu. Zob. Morley, Watykańska dyplomacja i Żydzi w czasie holokaustu / Vatican Diplomacy and the Jews During the Holocaust, 1933–1943, 133; Franciszek Stopniak, “Katolickie duchowieństwo w Polsce i Żydzi w okresie niemieckiej okupacji,” w Krzysztof Dunin-Wąsowicz, red., Społeczeństwo polskie wobec martyrologii i walki Żydów w latach II wojny światowej: Materiały z sesji w Instytucie Historii PAN w dniu 11.III.1993 r. (Warsaw: Instytut Historii PAN, 1996), 23. (Roman Szeptycki ze strony matki pochodził od słynnego polskiego dramaturga Hrabiego Aleksandra Fredro; ze strony ojca rodzina była zupełnie spolonizowana od kilku pokoleń. Będąc dorosłym, Szeptycki postanowił wrócić do pochodzenia ruskiego czy ukraińskiego, zmienił ryt z łacińskiego na wschodni, i przyjął nazwisko Andrii Sheptytskyi.)


[697] Listy Natalii Sułkowskiej / “The Letters of Natalia Sulkowska,” w Gladun, Holokaust Polski: kronika rodzinna sowieckiego i nazistowskiego terroru / Poland’s Holocaust: A Family Chronicle of Soviet and Nazi Terror, www.geocities.com/chrisgladun/memoir.


[698] Mazur, Pokucie w latach drugiej wojny światowej, 44.


[699] Józef Mroczkowski, “Wojna w Oleszycach,” Karta (Warsaw), no. 24 (1998): 108; Bereza, Chmielowiec i Grechuta, W cieniu “linii Mołotowa”, 138.


[700] Świadectwo Izabelli Dybczyńskiej, “Donosili, podstępnie udając ‘przyjaźń,’” Nasza Polska, 8.09.1999, cyt. J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 134–35.



Żyd o nazwisku Józef Kohn, szef komitetu rewolucyjnego który witał Armię Czerwoną po wejściu do Śniatynia, w końcu został aresztowany w 1940 za przywłaszczenie sobie skonfiskowanych przez siebie znacjonalizowanych żydowskich biznesów, pozorna "ofiara" gniewu braci Żydów, na których wczesniej donosił. Kohn z małzonką przeżyli deportację i wrócili po wojnie do stalinowskiej Polski, gdzie otrzymali dobre stanowiska. [701] Nie ma żadnych informacji o tym żeby Żydzi byli karani za okradanie Polaków.


Wykorzystywali też swoje uprzywilejowane stanowiska by obwiniać i otwarcie szydzić z Polaków. W Klewaniu koło Równe, o 4:00 tworzyły się kolejki po chleb, i obserwowali je żydowscy milicjanci, którzy bili albo wyrzucali ludzi z kolejki. [702]


Polka z miejscowości Rożyszcze, która czekała 5 godzin w kolejce by kupić trochę mięsa, straciła miejsce w niej kiedy Żydówka wpuściła innego Żyda który kupił ostatni kawałek. Kiedy Polka zaczęła narzekać, nazwano ją "polską mordą której czas się skończył". [703] Młoda dziewczyna wspomina jak wyciągnęła ja z kolejki za żywnością za włosy Żydówka wrzeszcząca "wasze czasy się skończyły. Teraz nasza kolej i nie ma tu dla was miejsca". [704]


Nawet żydowskie dzieci szybko uległy pokusie wykorzystywania swoich drobnych stanowisk żeby wyśmiewac się i nękać polskich kolegów w szkole. W Krzemieńcu do polskich uczniów noszących miniaturowe polskie orzełki pod klapą podchodzili żydowscy uczniowie, teraz młodzi komunistyczni pionierzy z czerwonymi opaskami, którzy jawnie kpili z polskiego godła, ich wcześniejszego kraju: "zdejmij tego koguta", jeden z nich powiedział. [705] Nie trzeba dodawać, że Żydzi nie byli karani za takie zbyt częste antypolskie wybuchy.


Żydowskie świadectwa w archiwach Ringelbluma w Warszawie zgromadzone w czasie wojny, jak i inne świadectwa, potwierdzają fakt, że wbrew twierdzeniom żydowskich historyków, Żydzi byli nie tylko uprzywilejowani od początku, a zachowali swoje uprzywilejowane stanowiska za okupacji sowieckiej. Leopold Spira, żydowski uchodźca z Krakowa, który zamieszkał we Lwowie, wspominał: "W tym okresie [wrzesień-październik 1939], było wyraźne, że Żydów werbowano do służby w milicji. W komisariacie milicji przy Kazimierzowskiej (centrum wspólnoty żydowskiej we Lwowie), oprócz 2 czy 3 sowieckich oficjeli, większość ich stanowili Żydzi, w tym urzędnicy". [706] Inne żydowskie świadectwo mieszkańca Lwowa mówi: "Postawa innych narodowości wobec Żydów była napieta do pewnego stopnia w tym całym okresie, i do tego doszło wyłącznie dzięki temu, że Żydzi chcieli zajmować czołowe stanowiska". Do kwietnia 1941, "większość lepszych prac zajmowali Żydzi". [707] Inny Żyd, który mieszkał we Lwowie powiedział: "Wydawało się też Wusi [jego małżonce], że oni [sowieci] bardziej ufali Żydom niż Polakom czy Ukraińcom". [708]



[701] Marek Jan Chodakiewicz, “Taki polski Kowalski: Wspomnienie o Tadeuszu Ungarze,” Glaukopis (Warsaw), no. 4 (2006): 239. Zob. też Jadwiga Ungar, “Straszne dla Polaków czasy,” list, Rzeczpospolita (Warsaw), 3.02.2001.


[702] Henryk Jerzewski, “Szalała NKWD i policja żydowska …,” Nasza Polska, 8.09. 1999.


[703] Krystyna Buholc, “I chwalący czerwoną armię …,” Nasza Polska, 8.09.1999.


[704] Świadectwo Czesławy Bereźnickiej, cyt. w J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 86.


[705] Świadectwo Stanisława Osmana, “Nowa władza,” Życie Krzemienieckie, no. 6 (lipiec 1993), 19. Autor, który doświadczył tego głęboko odczuwalnego lekceważenia, nie odwrócił się od obrażającej żydowskiej dziewczyny, która zerwała przyjaźń. Kiedy Niemcy wkroczyli do Krzemieńca, jak wielu Polaków, przynosił jej do getta jedzenie. Jej zniknięcie pewnego dnia sprawiło, że miał łzy w oczach.


[706] Świadectwo Leopolda Spiry cyt. w Jasiewicz, Rzeczywistość sowiecka 1939–1941 w świadectwach polskich Żydów, 89, 338.


[707] Żbikowski, “Żydzi polscy pod okupacją sowiecką 1939–1941,” w Studia z dziejów Żydów w Polsce, vol. 2: 66.


[708] William Ungar i David Chanoff, Przeznaczony do życia / Destined to Live (Lanham, Maryland: University Press of America, 2000),120.


Zagraniczni obserwatorzy widzieli sytuację tak samo. Brytyjski konsul z Galaţi, Rumunia, informował, że "Żydzi byli lepiej traktowani i dawano im stanowiska administracyjne". [709] Jak potwierdza żydowski inżynier ze Lwowa, Żydzi zajmujący takie stanowiska chetnie je wykorzystywali do sprzeniewierzania dużych ilości państwowego majątku na własny uzytek. [710]


Ten uprzywilejowany status stał się źródłem dumy dla wielu lokalnych Żydów: "Byliśmy bardzo szczęśliwi widzieć Polaków w ich teraz nowej niższej pozycji. Naszym byłych władcom dano po nosie i ich upokorzono". [711] Żydowski uchodźca z Łodzi zgodził się, że Żydzi "często zabawiali się Polakami w bardzo odrażający sposób, a wyrażenie "wasze czasy minęły" było szczególnie nadużywane". [712]


Pozwalając Żydom - którzy byli bardzo widoczni w oficjalnym aparacie propagandowym i w pełni wykorzystywali swoje stanowiska by publicznie szydzić z Polski i oczerniać Polaków jako okrutnych wyzyskiwaczy upośledzonych klas, sowieci karali postrzegane antyżydowskie spory 5 latami "więzienie na gruncie szerzenia nienawiści etnicznej. [713] W niektórych miastach [np. Stryj, Kałusz], Polacy mieli nawet zakaz mieszkania w pewnych miejscach. Po eksmitowaniu ich z domów, zajmowali je nie-Polacy. [714]



[709] Pinchuk, Sztetl pod sowieckim rządem / Shtetl Jews under Soviet Rule, 50.


[710] Reiss, Z deszczu pod rynnę…, 43–45.


[711] Żbikowski, “Żydzi polscy pod okupacją sowiecką 1939–1941,” w Studia z dziejów Żydów w Polsce, vol. 2: 66.


[712] Ibid.


[713] Ibid. Przykład tego jak niektórzy Żydzi nadużywali swojej uprzywilejowanej pozycji daje Polak z Równe, który był świadkiem tego wydarzenia: znajoma Żydówka wślizgnęła przed niego przyjaciółkę do kolejki za jedzeniem. Kiedy on odniósł się do niej jako "Żydówki" [w przeciwieństwie do rosyjskiego terminu "Jewrej"], wrzasnęła do milicjanta, że została nazwana "Żydówką" [rzekomo rasistowskie określenie], i powiedział, że została zaatakowana. Mimo wszystko, po niemieckiej inwazji w 1941, ten sam Polak dawał chleb tej samej kobiecie, której nie wolno było stać w kolejce gdyż była Żydówką. Zob. Zbigniew Janczewski, list, Gazeta Wyborcza (Warsaw), 27.04.1998.


[714] Mazur, Pokucie w latach drugiej wojny światowej, 33.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 3
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 2
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 7
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 5
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 1
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 8
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 14
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 12
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 15
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 16 ostatnia
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 10
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 4
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 11
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 13
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 6
Rabin Yehuda Levin Żydzi obwiniają Europejczyków za Holokaust Podatek koszerny Sąsiedzi czy konku
Biol kom cz 1
3 cz 1 psychopatol
CUN cz II 23 06 07 komentarz dla studentów

więcej podobnych podstron