SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 7

SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz. 7


ROZDZIAŁ 7


Wystarczyło kilka krótkich tygodni by pozostał ślad


Oryginalna granica uzgodniona w tajnym protokole nazistowsko-sowieckiego Paktu o Nieagresji z 23.08.1939, podzieliła Polskę wzdłuż rzek Narew-Wisła-San. Ale w nazistowsko-sowieckim Traktacie Granicznym i Przyjaźni z 28.09.1939, ZSRR zamieniła obszary między Wisłą i Bugiem (Prowincje Lublin i Warszawa) na kontrolę nad Litwą, którą dodano do sowieckiej strefy wpływów. Przeważająco polskie miasto Wilno oficjalnie przeniesiono do Litwy 10.10.1939, ale ten kraj zaanektował Związek Sowiecki w połowie czerwca następnego roku. [516]


Tym sposobem w połowie września 1939 duże części regionu Lublina okupowała Armia Czerwona i pozostały pod władzą sowiecką do czasu przekazania ich Niemcom na początku października 1939. W ciągu tych kilku tygodni władzy sowieckiej, lokalni kolaboranci chętni do ustanowienia "nowego porządku", zostawili niezatarty ślad, który miał wpłynąć na relacje między Polakami i Żydami w czasie wojny. [517]


Zdaniem jednego polskiego świadka, kiedy jednostka polskiej armii dowodzona przez por. Janusza Pawełkiewicza weszła do Chełma tuż przed przybyciem armii sowieckiej, żołnierze napotkali przerażający widok 12 polskich oficerów przybitych do podłogi szkoły, dzieło lokalnych Żydów. [518] Wkrótce były bramy ozdobione kwiatami przez Żydów ku czci najeźdźczej sowieckiej armii. Tłumy podekscytowanych Żydów, młodych i starych, zebrały się na ulicach Chełma z czerwonymi opaskami, i liderzy społeczności żydowskiej wyszli by przywitać sowietów chlebem i solą. [519] Grupy uzbrojonej milicji włóczyły się po mieście polując na ofiary – polskich żołnierzy i urzędników.

Było późne popołudnie, około 18:00. Na ulicach po których chodziliśmy widzieliśmy gang około 10-15 żydowskich nastolatków atakujących nożami, pałami i bagnetami młodego żołnierza. Każdy z Żydówe chciał mieć swój udział w mordzie. Cała grupa zaatakowała go kiedy szedł sam. To miało miejsce około 50 m przed nami. Szliśmy w tym samym kierunku jak ten żołnierz. Widząc co się działo i słysząc głosy żołnierza i mordujących go Żydów, poczułem się słabo i zemdlałem. Ojciec odciągnął mnie do wejścia budynku… Ten obraz został ze mną do dziś. [520]




[516] Są sprzeczne raporty o stanie relacji między Polakami i Zydami w Wilnie w czasie odejścia wojsk sowieckich i wkroczenia litewskich pod koniec października 1939, i o stanie relacji między Litwinami i Żydami w czerwcu 1940, kiedy do miasta ponownie wkroczyli sowieci. Niezdolność litewskich władz do zagwarantowania dostaw zywności dla ludności i przerwania gromadzenia i spekulacji w żywności przez żydowskich właścicieli sklepów, poskutkowało ogromnymi demonstracjami 31 października 1939, w których uczestniczyli Polacy i Żydzi, i grabieży sklepów spożywczych, zarówno polskich jak i żydowskich. Żydowscy demonstratorzy wykrzykiwali prosowieckie hasła, a polscy krytykowali litewskich okupantów. W wyniku kolejnych demonstracji i zamieszek, które trwały kilka dni (i w których uczestniczyli tylko niektórzy demonstranci i dokonywali wyczynów), i aresztowano dziesiątki Polaków, Żydów, Rosjan i Białorusinów. Zob. Liekis, 1939, 265–71; Alfred Erich Senn, Litwa 1940: rewolucja odgórna / Lithuania 1940: Revolution from Above (Amsterdam and New York: Rodopi, 2007), 55‒57, 198–201; Marek Wierzbicki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie i regionie zach. Wilna pod sowiecką okupacją / “Polish-Jewish Relations in Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939–1941,” Polin, vol. 19 (2007): 500–1; Wojciech Rojek, “Wielka Brytania wobec państwowej przynależności Wileńszczyzny (sierpień 1939–sierpień 1940),” w Krzysztof Jasiewicz, red., Tygiel narodów Stosunki społeczne i etniczne na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej 1939–1953 (Warsaw: Instytut Studiów Politycznych PAN, Rytm, and Polonia Aid Foundation Trust, 2002), 262.


[517] Opierając się na żydowskich źródłach, historyk Dov Levin zauważa, że armii sowieckiej nie udało się wejść do samego Lublina, rozczarowując "komitety powitalne w kręgach lewicowych". Zob. Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 6. Ruch komunistyczny i prokomunistyczne frakcje w Lublinie były przeważająco żydowskie, i w okolicznych miasteczkach niemal takie ekskluzywne. Zob. Emil Horoch, “Udział ludności żydowskiej Lublina w organizacji miejskiej Komunistycznej Partii Polskiej,” w Tadeusz Radzik, red., Żydzi w Lublinie: Materiały do dziejów społeczności żydowskiej Lublina (Lublin: Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, 1995), 227–44.


[518] Paweł Piotrowski, “Oficerowie przybici gwoździami do podłogi,” Nasza Polska,15.09.1999.


[519] Świadectwo Barbary Zakrzewskiej cyt. w Aleksander Solarewicz, “Sowieci w polskim dworze,” Rzeczpospolita, 16.09.2009.


[520] Świadectwo Michała Ławacza, cyt. w J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 58–59.



Według historyka Dova Levina,

Zwolniony z więzienia tuż przed wybuchem wojny żydowski komunista, który dotarł do Chełma wtedy pod kontrolą sowietów (później przekazany Niemcom), opisuje całe miasteczko jako w żydowskich rękach; burmistrz Zwilling był Żydem, i wszyscy milicjanci i pracownicy urzędu miejskiego byli żydowskimi komunistami z wyjątkiem "kilku Polaków". [521]


Rannych polskich żołnierzy łapano w lokalnym szpitalu, ładowano do pociągów towarowych i wywożono do obozów jeńców wojennych na wschód. [522] Kiedy sowieci wycofywali się z terenu,

Zorganizowana grupa rzemieślników dotarła z Chełma który wpadł w ręce Niemców do Łucka na Wołyniu. Rzemieślnicy ci zostawili za sobą żony i dzieci. Członkowie tej grupy, niosący wyblakłą czerwoną flagę uratowaną z rewolucji 1905 jako talizman,… utworzyli komunę, znaleźli pracę i połączyli swoje dochody. [523]


Należy zauważyć, że po niemieckim przejęciu, kiedy Niemcy nałożyli duże opłaty na społeczność żydowską w Chełmie pod koniec 1939, lokalna polska inteligencja dawała Żydom żywność i pieniądze. [524]


W większości żydowskim miasteczku Kosów Lacki na północ od Sokołowa Podlaskiego,

Rosjanie szybko zorganizowali lokalny rząd, i dumnie pomogło im kilku młodych mężczyzn, którzy byli członkami nielegalnej partii komunistycznej w Kosowie. Zgłaszali się do milicji i pełnili rolę przewodników sowieckich wojsk po regionie… ale kilka dni po wyjściu Rosjan… wielu młodych postanowiło odejść z Rosjanami. [525]


W Białej Podlaskiej, zdaniem Yosela Epelbauma,

Prawdą jest, że niektórzy żydowscy komuniści, działający po raz pierwszy jawnie, moczyli nosy Polaków w ich klęsce. Jedna Żydówka. Dumnie trzymając czerwoną flagę w dłoni, staneła przed ratuszem i zablokowała wejście polskiemu burmistrzowi. Inni Żydzi donosili komendantom sowieckiego wojska na polskich urzędników, którzy przed wojną byli największymi przeciwnikami komunistów. Tych nieszczęśników teraz wyznaczono do deportacji do stalinowskich gułagów.

Były też dziwaczne chwile. Na komunistycznym pochodzie wzdłuż głównej ulicy, Żydówka z jedną nogą dużo krótszą niż druga, uykała wrzeszcząc w jidysz: “Alle gleich, alle gleich.” (wszyscy są równi, wszyscy są równi) [526]



[521] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 43. Zob. też Paweł Kiernikowski, “Wrzesień 1939 na Ziemi Chełmskiej,” Rocznik Chełmski, vol. 4 (1998): 137–39 dla potwierdzenia tego obrazu i opisów dręczenia polskich żołnierzy i urzędników państwowych.


[522] Marian Turski, red., Losy żydowskie: Świadectwo żywych, vol. 2 (Warsaw: Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej, 1999), 164.


[523] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 186.


[524] Samuel D. Kassow, Kto napisze naszą historię… / Who Will Write Our History?: Emanuel Ringelblum, the Warsaw Ghetto, and the Oyneg Shabes Archive (Bloomington: Indiana University Press, 2007), 275.


[525] Świadectwo Rivki Barlev w Kosow Lacki (San Francisco: Holocaust Center of Northern California, 1992), 21.


[526] Joseph Pell i Fred Rosenbaum, Podejmowanie ryzyka: żydowski młodzieniec w sowieckiej partyzantce i nieprawdopodobne życie w Kalifornii / Taking Risks: A Jewish Youth in the Soviet Partisans and His Unlikely Life in California (Berkeley: Western Jewish History Center of the Judah L. Magnes Museum and RDR Books, 2004), 35.



W Łomazach koło Białej Podlaskiej, lokalny komitet robotników czy rewolucjonistów składał się z lokalnych Żydów stanowiących około 1 / 3 populacji miasteczka: Epelbauma mianowano na przewodniczącego; Litman był szefem robotniczej milicji; Moszko Połosecki; i Mejer Kuk. [527]


Całą administrację Międzyrzeca Podlaskiego też przejęli lokalni Żydzi:

Żydzi komuniści cieszyli się ze spotkania swoich towarzyszy. Wszyscy przejęli kontrolę nad urzędami miejskimi i ogromnie cieszyli się z władzy. Świętowanie nie trwało długo, bo Niemcy i Związek Sowiecki podpisali traktat , który postanowił, że granicą między ZSRR i Trzecią Rzeszą będzie rzeka Bug. I znowu Rosjanie wyszli, a wrócili Niemcy. Około 2.000 Żydów należących do komunistycznej partii dołączyło do Armii Czerwonej i uciekło na wschód. [528]


Młody syjonista, oddany członek Hashomer Hatzair, opisuje dostosowanie się żydowskiej wspólnoty Radzynia Podlaskiego do nowego porządku.

W naszym miasteczku zapanowały niepokój, napięcia i podniecenie. Odbywały się ożywione dyskusje, szczególnie wśród młodych żydowskich chłopców, bo chodziło o naszą przyszłość… oczekiwaliśmy na komunizm jako na całkowite wyzwolenie całego ludu pracującego i miłującego pokój. Wszystkie idealistyczne hasła i frazy wypowiadane i napisane o komunizmie teraz staną się rzeczywistością. Nasze syjonistyczne marzenia okazały się być iluzoryczne i wydawały się być przestarzałe przez wydarzenia historyczne…

Wkrótce dotarła wiadomość, że w pobliskich miasteczkach i wioskach widziano forpoczty Armii Czerwonej. Radość była wielka, szczególnie wśród Żydów. Ale drogi w miasteczku i poza dalej były pełne resztek Polskiej Armii: kawaleria, piechota i artyleria. Był ciągły ruch na ulicach. W pobliskich lasach i wioskach przegrupowywały się i łączyły resztki Polskiej Armii. Na skraju miasteczka pojawiły się rosyjskie ciężarówki z żołnierzami.

Lokalni komuniści z czerwonymi opaskami witali rosyjskich towarzyszy. Otrzymali od nich karabiny, i zaczęli przejmować kontrolę miasteczka. Wszelkie marzenia o czerwonej rewolucji, wydawało się, zostaną spełnione w ciągu minut. Rozpoczęło się wielkie wyzwolenie. Pozostałych urzędników pozbawiano władzy i przejmowano urzędy publiczne. Wrogów komunizmu i antysemitów [tzn. polskich urzędników] szybko oskarżono i odsunięto od obowiązków. Ale większość z nich już ze strachu się ukryła.

Radość wielu starszych Żydów z klasy wyższej i ta syjonistów była ograniczona, ale większość była zadowolona iż dożyła tego dnia – dnia w którym obietnice czerwonej rewolucji się spełnią…

Nosiciele czerwonych opasek, większość z nich młodzi Żydzi, rzucali się w oczy w miasteczku kiedy jeździli w tę i z powrotem na skonfiskowanych rowerach albo w powozach cięgniętych przez piękne konie.

Wszystko to obserwowałem z szacunkiem, i może też z odrobiną zazdrości. Czułem się jak ktoś jadący na złym koniu. Po zastanowieniu znalazłem wymówkę w moim braku doświadczenia, miałem 17 lat. Pocieszałem się też tym, że byłem różowy, choć było jasne, że wtedy tylko czerwony był do przyjęcia. Żeby grac ważną rolę, będę musiał być starszy i bardziej czerwony, żałowałem tego.

Pośród nowych władców z czerwonymi opaskami rozpoznałem Abrahama Pinkusa, który był ich liderem. Znałem go bardzo dobrze, bo pracowałem w miejskiej elektrowni, gdzie ostatnio mnie zatrudniono…

Dzień jeszcze się nie skończył kiedy Rosjanie na obrzeżu miasteczka przemieścili swoje ciężarówki na wschód i świat Abrahama Pinkusa i jego towarzyszy rozpadł się zupełnie. Natychmiast pojawiła się polska kawaleria… która przejęła miasteczko…

Z Rosjanami wyszli też nowi komunistyczni liderzy, używając każdego dostępnego środka transportu by dostać nie na wschód. [529]


W Łęcznej koło Lublina, po wejściu sowietów, grupa Żydów utworzyła milicję, uzbroiła się, i przejęła kontrolę w miasteczku. Paradowali dookoła z czerwonymi opaskami, mimo że jeszcze nie wiedziano gdzie będzie sowiecko-niemiecka linia demarkacyjna. Wyszli z różnymi żądaniami do lokalnych polskich urzędników i grozili powieszeniem ich na słupach lamp, jeśli do następnego ranka nie zbudują mostu przez rzekę Wieprz . [530]




[527] Romuald Szudejko, “Społeczność żydowska w Łomazach―przyczynek do dziejów,” Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, no. 188 (1998): 86–87.


[528] Avraham Gafni, Moja historia / “My Story,” Mezritch Internet Bulletin:

<http://members.nbci.com/_XCM/mezritch/>.


[529] Joseph Schupack, Martwe lata / The Dead Years ([New York]: Holocaust Library, 1986), 9–11.


[530] Wojciech Wieczorek, “Polacy i Żydzi w upiornej dekadzie,” Więź (Warsaw), lipiec 1999, 17. Zdaniem Błażeja Jaczyńskiego, mieszkańca Łęcznej, Żyd o nazwisku Grynberg oświadczył, że Żydzi zdobyli wolność. Po ich przybyciu Niemcy aresztowali kilku żydowskich milicjantów i dokonali na nich egzekucji w Lubartowie. Zob. świadectwo Błażeja Jaczyńskiego: <http://www.jews-lublin.net/index.php?page=92&section=13>.



W Józefowie Biłgorajskim, miasteczku o 3.000 mieszkańców, lokalny Żyd znany jako Major zorganizował 4-osobowy patrol uzbrojonych czerwonych milicjantów, wszyscy Żydzi, którzy objeżdżali wioski powozami konfiskując chłopom zapasy porzucone przez polską armię. Kiedy jeden z mieszkańców wioski Majdan Nepryski zwrócił się do lokalnego komendanta NKWD o potwierdzenie tego nakazu, zaprzeczył by go wydał i rozkazał zwrot przejętych towarów. Wcześniej Major organizował naloty donoszące na Polaków jako ciemiężycieli Żydów. [531]


W Tomaszowie Lubelskim mlodzi Żydzi dołączyli do czerwonej milicji i pomagali sowietom w aresztowaniach ziemian i członków inteligencji. [532] Żydzi z czerwonymi opaskami towarzyszyli sowieckim żołnierzom w inspekcjach szpitali i prywatnych domów w poszukiwaniu polskich oficerów pośród rannych i ukrywających się polskich żołnierzy. [533] (Tych epizodów nie ma w księdze pamięci miasteczka, która twierdzi, że Polacy planowali pogrom. [534]) Kiedy sowieci przekazali miasteczko Niemcom, masy Żydów dołączyły by towarzyszyć im w wycofaniu się do rzeki Bug. Znalazłszy się między sowieckimi i niemieckimi wojskami koło Bełżca, strzelano do Żydów z obu stron i wielu z nich zginęło. [535]


W Krasnobrodzie koło Zamościa, gorliwi młodzi Żydzi z czerwonymi opaskami, spiesząc się by wprowadzić nowy porządek, zrobili nalot na lokalny klasztor by ogłosić prałatowi, raczej ordynarnie, że budynek musi być ewakuowany. Nie podano powodu eksmisji. Prawdopodobne jest, że ta "lokalna" inicjatywa ne miała zgody sowietów. [536]


Prowadzony przez 3 lokalnych Żydów kontyngent sowietów przyszedł szukając polskich żołnierzy i oficerów ukrywających się pośród uchodźców chroniących się w klasztorze Bernardynów w Radecznicy koło Zamościa. Żyd zauważył ich przybycie i przekazał informację. Na szczęście żołnierze i oficerowie przebrali się z mundurów i niektórzy już wyszli żeby ich nie odkryć. [537]


W Tarnogrodzie gdzie sowiecka okupacja trwała tylko 4 dni,

Żydzi witali Armię Czerwoną i zorganizowali komitet popierający Związek Sowiecki… Leibus Prester został wybrany na wice-przewodniczącego. Ustanowiono też sponsorowaną przez sowietów milicję obywatelską, z udziałem licznych młodzych Żydów. Prosowieckie działania Żydów nasiliły wrogość wobec nich, zwłaszcza kiedy Rosjanie aresztowali polskiego burmistrza i mianowali na jego miejsce jednego ze swoich zwolenników. [538]




[531] Świadectwo Zbigniewa Adamowicza w J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 115. Zob. też Władysław Ćwik, Dzieje Józefowa (Rzeszów: Krajowa Agencja Wydawnicza, 1992), 152.


[532] Mieczysław Edward Szpyra, Moja wojna z Hitlerem, Banderą i Stalinem (Lublin: Norbertinum, 2001), 43.


[533] Andrzej Kownacki, Czy było warto?: Wspomnienia (Lublin: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, 2000), 320–23.


[534] Joseph M. Moskop, red., Księga pamięci Tomaszowa Lubelskiego / The Tomaszow-Lubleski Memorial Book (New York: The Tomashover Relief Committee, 1965), przekład jako Tomaszow Lubelski (Mahwah, New Jersey: Jacob Solomon Berger, 2008), 363, 424, 463–64.


[535] Kownacki, Czy było warto?, 327–28.


[536] Marcin Bardel, Z Krasnobrodu przez obozy i obczyznę do rodzinnych stron (Lublin: Oddział Lubelski Stowarzyszenia “Wspólnota Polska,” 1994), 91; Edward Walewander, Kapłani Zamojszczyzny okresu okupacji: Szkice do historii regionu i Kościoła (Lublin: Oddział Lubelski Stowarzyszenia “Wspólnota Polska,” 1996), 95.


[537] Józef Wacław Płonka, “Wspomnienia z lat 1939–1946,” Internet: <http://horajec.republika.pl/okup7.html>. Dla odwetu, kiedy wyszli sowieci i przed przybyciem Niemców, ostrzelano żydowskie domy w Radecznicy; 2 Żydzi ranni i 1 zabity.


[538] “Tarnogrod” w Abraham Wein, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 7 (Jerusalem: Yad Vashem, 1999), 250–53; przekład jako Encyklopedia społeczności żydowskiej w Polsce / Encyclopedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol7_00250.html>.



Według żydowskich raportów z Zamościa, żydowska wspólnota była ekstatyczna z powodu przybycia sowietów i zapisywała się w dużej liczbie do pomocy w budowaniu "nowego porządku":

Między Yom Kippur i Sukkot tego roku… Niemcy opuścili miasteczko. Dowiedzieliśmy si, że weszli Rosjanie. Żydzi bali się pogromów i ataków ze strony Polaków w czasie wkraczania Rosjan. Zamknęli sklepy i zakratowali drzwi. Wszyscy mężczyźni zebrali się w bramach uzbrojeni w łomy, siekiery i inne kawałki żelazne by bronić się przed atakiem Polaków, ale nie było żadnego ataku.

Po 3 dniach do miasteczka wjechały rosyjskie czołgi z licznymi żołnierzami na nich. Żydzi cieszyli się i przyszli na targowisko. Armia szła dalej, i zorganizowano 'radę miejską' składającą się z wcześniej aresztowanych komunistów, z których większość była Żydami. Lokalnego żydowskiego komunistę, Holcmana, mianowano na jej szefa… Każdej nocy bły spotkania na targowisku. Holcman z innymi wygłaszali przemówienia po polsku, rosyjsku i jidysz. [539]


po 13 dniach niemieckiej obecności w Zamościu – opuszczają miasto.

Zamość zostaje bez żadnej władzy. Organizuje się milicję obywatelską… Polacy oczekują, że polska armia wmaszeruje do miasta w odpowiedniej chwili i je przejmie. Ale kiedy pojawiły się pierwsze czołgi Armii Czerwonej w Neustadt [Nowe Miasto], powstaje milicja obywatelska kierowana [sic] przez profesora Schnellinga z

Yiddish Gymnasium.

Jestem świadkiem negocjacji wszczętych przez Schnellinga w ratuszu z Hanary [członek polskiej policji], odnośnie transferu broni i rozwiązania polskiej policji. Nie stawiają żadnego oporu. Nasi żydowscy bracia mają amunicję, i razem z [kilkoma] lewicowymi Polakami przejmują miasto.

Zamojscy Żydzi z wielką radością witają Armię Czerwoną. Sąd udekorowany jest czerwonymi flagami. Żydowska młodzież z Zamościa jest szczególnie aktywna w witaniu i przyjmowaniu maszerujących dywizji armii sowieckiej. Teraz widzi się Żydów z brodami na ulicach Zamościa rozmawiających z członkami Armii Czerwonej. Tu widać jak zamojski odźwierny, David Kaplan, tańczy kazatsky na środku ulicy z grupą żołnierzy z Armii Czerwonej.

Powstaje 'Rewkom' [komitet rewolucyjny], kierowany przez [sic] 3 zamojskich Żydów: Hackman, Goldvarg, i Schnelling. Setki młodych zamojszczan należą do milicji.

Wydarzył się również tragiczny wypadek zasługujący na przypomnienie. Yekel Eltzter ginie od pocisku przypadkowo uwolnionego z rewolweru w posiadaniu przyjaciela. Tysiące zamojczyków odprowadzają tego znanego antyfaszystowskiego bojownika na końcowy spoczynek. Jego trumna, udekorowana kwiatami, jest wystawiona w bibliotece Yiddish I.L. Peretz Library, gdzie każdy może oddać ostatni szacunek. Na pogrzebie niesione są setki wieńców, i po raz pierwszy w historii zamojskiego żydostwa, żegna go przedstawiciel Armii Czerwonej. [540]

Jakby wyrósł spod ziemi, pojawił się orszak składający się z 200 czołgów z czerwoną flagą. Na jego czele był znany zamojski komunista Josef Ionczak. Kiedy przybyły czołgi, wyszedł kierowca czołgu i zwrócił się do orszaku. Po wykrzyczeniu hurra na cześć Armii Czerwonej i Stalina, poprosił słuchaczy by się rozeszli. Czołgi ustawiły się na placu targowym.

Tymczasem młodzi i inni wykorzystywali sytuację i chwycili za broń, którą zdobyli od polskich żołnierzy. Za zgodą sowieckiego dowództwa wojskowego ta zbrojna grupa przejęła władzę w mieście. Skutkiem tego było zabezpieczenie się przed wystąpieniem jakiejkolwiek prowokacji.

Ludzie rozproszyli się, bohaterscy wykonawcy, Nadzieja biegała ulicami. Gdziekolwiek napotkano polskiego żołnierza, został przeszukany, aby sprawdzić, czy był uzbrojony. Jeśli znaleziono na nim jakąkolwiek broń, była konfiskowana. Wieczorem przybył oddział żołnierzy radzieckich, którzy patrolowali miasto.

Następnego dnia utworzono milicję obywatelską dla zabezpieczenia spokoju i bezpieczeństwa w mieście. Każdy mógł zapisać się do milicji. Rzeczywiście w pierwszych kolejnych dniach już liczyła się w setkach.




[539] Jak cyt. w Żbikowski, Reakcja Żydów na przybycie sowietów na Kresach we wrześniu 1939 / “Jewish Reaction to the Soviet Arrival in the Kresy in September 1939,” in Polin, vol. 13 (2000): 67.


[540] Beryl Eisenkopf, Mieszkańcy Zamościa w walce za hitlerowskiej okupacji / “Residents of Zamość in a Fight During the Hitlerist Occupation,” w Mordechai V. Bernstein, red., The Zamosc Memorial Book: A Memorial Book of a Center of Jewish Life Destroyed by the Nazis (Mahwah, New Jersey: Jacob Solomon Berger, 2004), 583.



Natychmiast, drugiej nocy miał miejsce tragiczny incydent. Było to w środku nocy w budynku milicji (w byłym budynku miejskim Neustadt). Siedziało tam wielu towarzyszy - Yekel Eltzter, Aharon Schor, i inni. Bawili się rewolwerami. W pewnej chwili rewolwer trzymany przez Aharona Schora wypalił, i pocisk trafił Eltztera w serce. Zmarł po kilku godzinach. Ten tragiczny incydent wywarł wrażenie w całym mieście. Yekel Eltzter był jednym z najbardziej utalentowanych i inteligentnych w grupie. Miał 26 lat. Miał wojskowy pogrzeb. Eulogię wygłosił sowiecki pułkownik. [541]

W Zamościu tak wielu Żydów dołączyło do lokalnej milicji, że stanowili większość w jej szeregach. Kiedy sowieci opuścili miasto (po wyznaczeniu granicy między terenami sowieckimi i niemieckimi), dziesiątki żydowskiej milicji przeszło do wycofujących się na wschód oddziałów Armii Czerwonej. [542]


Pamiętam godziny egzaltacji, zwłaszcza wśród tych Żydów, którzy mieli jakieś koneksje z partią komunistyczną. Z wielkim entuzjazmem dołączali do "Milicji Obywatelskiej". Wśród nich były jednostki, które pomagały Rosjanom rozbrajać polskich oficerów i żołnierzy, którzy znaleźli schronienie w otaczających lasach. [543]


Działając według instrukcji sowieckiego komendanta wojskowego, w większości żydowska milicja krążyła by aresztować oficerów armii, żołnierzy, policjantów, pracowników miejskich, działaczy społecznych, członków Endecji i duchownych. Setki więźniów trzymano pod gołym niebem koło więzienia przy ul. Okrzei. Źle ich traktowano, szczególnie przez żydowskich milicjantów, i rabowano z dobytku – buty, zegarki, rowery, wozy itd. Rannych więźniów zmuszano do rozbierania si e do bielizny. Niektórych z aresztowanych poddawano egzekucji, takich jak grupy policjantów koło Rotundy. W Nowym Mieście, młodzi uzbrojeni Żydzi z czerwonymi opaskami maszerowali w kolumnach polskich żołnierzy na plac miejski, gdzie rozhisteryzowany żydowski tłum wygwizdywał ich i z nich szydził. [544]

Żydówka o nazwisku Huberman nadzorująca szpitalną apteką w Zamościu, odmawiała wydania leków rannym polskim żołnierzom. [545] Córka bogatego żydowskiego restauratora, widząc polskiego oficera w cywilnym ubraniu, wrzasnęła na całe gardło do znajdujących się w pobliżu sowieckich żołnierzy: "Łapcie go! Łapcie go!" [546] Katolickiemu księdzu udało się uniknąć zatrzymania przez żydowskich milicjantów dzięki interwencji miejscowych Polaków. [547]


Po splądrowaniu regionu, sowieci wycofali się po kilku tygodniach od przybycia. Towarzyszyła im liczna świta Żydów (do kilku tysięcy z samego Zamościa), w tym bogaci, którzy załadowali ogromne ilości towarów na jadące na wschód pociągi. Po dotarciu do rzeki Bug, sowieci odpięli wagony z pasażerami i bezceremonialnie zostawili Żydów na niemieckiej stronie nowej granicy. Wagony za ładowane żydowskim dobytkiem jechały do sowieckiej strefy. Opuszczeni Żydzi wędrowali do domu na nogach. [548]




[541] Leib Gewirtz, Ostatnie dni Neustadt / “The Last Day in the Neustadt,” w ibid., 539.


[542] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 43.


[543] Moshe Frank, Przeżyć i poświadczyć: traumy hoplokaustyczne żydowskiego dziecka z Zamościa / To Survive and Testify: Holocaust Traumas of a Jewish Child from Zamosc (Tel Aviv: Ha-Kibuts ha-meuhad, 1998), 19. Autor wyjaśnia konsekwencje postawy niektórych Polaków pod kolejną okupacją niemiecką: "Czyny jak te, choć nie były liczne, w przyszłości dadzą wielu Polakom incentywę i usprawiedliwienie żeby nie pomagać prześladowanym Żydom. Taki był przypadek kiedy byłem uciekającym dzieckiem, i pewni Polacy, którzy swoją hojnością chcieli ratować mnie i innych Żydów, byli karceni przez swoich sąsiadów: 'Widzieliśmy jak mały Żyd z dużtm karabinem rozbrajał naszych patriotycznych oficerów i przekazywał ich Rosjanom'".


[544] Krzysztof Czubara, “Pod sowiecką okupacją,” Tygodnik Zamojski,18.09. 1996, reprodukowany w Szawłowski, Wojna polsko-sowiecka 1939 (1997), vol. 2, 434.


[545] Ibid., 435; świadectwo Mieczysława T. (w posiadaniu autora).


[546] Świadectwo Edwarda T. (w posiadaniu autora).


[547] Szawłowski, Wojna polsko-sowiecka 1939 (1997), vol. 2, 434.


[548] Ibid., 435.



Dwóch polskich żołnierzy, jeszcze w mundurach a nieuzbrojeni, otoczyła grupa uzbrojonych Żydów w wiosce Wierzba na północ od Zamościa, i zamordowała. [549] Nieopodal, na wschód od Zamościa, przed przybyciem Niemców do Grabowca, 12 polskich oficerów ubranych po cywilnemu, których ukrywała lokalna polska ludność, zostali brutalnie zamordowani w piekarni bogatego Żyda Pergamena. Inny Żyd, znany jako "Kuka", zabrał ciała na cmentarz i rzucił je do rowu. [550]

Żydowscy milicjanci złapali polskich żołnierzy, którzy wyszli z bitwy z siłami niemieckimi i trzymali ich na otwartym placu w Krasnymstawie, gdzie utworzono komitet żydowski dla powitania Armii Czerwonej. Na żołnierzy rzucił się Żyd na koniu wymachujący szablą. Przejeżdżający polski patrol kawalerii oddał strzał w powietrze i żydowska milicja rozpierzchła się jak myszy. Polska armia nie szukała V-kolumnistów by ich ukarać, mimo że mogła to łatwo zrobić, i słusznie. [551]


W pobliskiej Izbicy, przeważająco żydowskim miasteczku, żydowski mieszkaniec wspominał:

Był to ponury, mglisty dzień, kiedy Rosjanie zbliżali się do Izbicy. "Czerwoną Milicję" zorganizowali lokalni komuniści, których liderem był były szewc, Żyd Abram Wajs… Ponieważ jacyś polscy żołnierze i oficerowie byli jeszcze w miasteczku, lokalni komuniści wraz z rosyjskimi żołnierzami rzucili się natychmiast by ich rozbroić. [552]

Zdaniem innego Żyda z tego samego miasteczka, bolszewicy

dostali przyjazne powitanie [przez Żydów]. Niektórzy żydowscy młodzieńcy dołączyli do milicji i nosili czerwone opaski. Bolszewicy zabrali bydło dziedzicom i wywieźli je ciężarówkami. Milicja pomogła im szukać broni. Bolszewicy byli tam tylko przez 8 dni. Kiedy opuszczali, radzili Żydom by szli z nimi… Około 100 rodzin postanowiło pójść, w tym my. [553]




[549] Świadectwo Józefa Chudzika, cyt. w J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 59.


[550] Świadectwo Ryszarda Pedowskiego, cyt. w Piotrowski, Holokaust Polski / Poland’s Holocaust, 54–55. Inne źródło potwierdza to świadectwo i fakt, że "Kukę" później otruto, gdyż zaczął opowiadać o swoim udziale w tych wydarzeniach. Zob. świadectwo Bolesława Boratyńskiego w Jerzy Robert Nowak, “A Żydzi całowali sowieckie czołgi…,” Głos (Warsaw), 24.02.2001.


[551] Świadectwo Wojciecha Putkiewicza z 15.02.2001 (w posiadaniu autora).


[552] Thomas Toivi Blatt, Z popiołów Sobiboru: historia przeżycia / From the Ashes of Sobibor: A Story of Survival (Evanston, Illinois: Northwestern University Press, 1997), 11–12. Według żydowskich źródeł, "W tych 3 dniach między wyjściem sowietów i drugim wejściem Niemców do Izbicy, grupa antysemickich zbirów wzięła prawo w swoje ręce i wszczęła gwałtowne ataki na Żydów: włamywali się do ich domów i sklepów, niszczyli, grabili i torturowali ofiary". Warto zauważyć, że żadne takie incydenty nie miały miejsca w czasie pierwszego wejścia Niemców we wrześniu 1939. Zob. “Izbica” w Abraham Wein, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 7 (Jerusalem: Yad Vashem, 1999), 72–75; przekład Encylopedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol7_00072.html>. Mimo że żadne z powyższych źródeł nie wspomina o zabiciu Żydów podczas tej przerwy, Thomas Blatt stwierdził w swoim wywiadzie: "Na ulicy stała rozmawiając grupa Żydów, i jacyś Polacy rzucili na nich granat. I zabili kilku i ranili kilku". Zob. wywiad Thomas Blatt, United States Holocaust Memorial Museum, Washington, D.C., 6.09.1990. Ten incydent z granatem potwierdza polski raport, że to była tylko jedna ofiara. Zob. Ryszard Adamczyk, Izbicy dni powszednie: Wojna i okupacja. Pamiętnik pisany po latach (Lublin: Norbertinum, 2007), 65. Inny raport o rzekomej grabieży w tym miejscu zob. “Turobin” w Abraham Wein, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 7 (Jerusalem: Yad Vashem, 1999), 241–44; przekład Encylopedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol7_00241.html>


[553] Świadectwo Eliezera Hoffmana w Henryk Grynberg, Dzieci Syjonu / Children of Zion (Evanston, Illinois: Northwestern University Press, 1997), 52; to samo świadectwo jest w Grudzińska-Gross i Gross, Wojna oczami dziecka / War Through Children’s Eyes, 224–25. W obu przypadkach angielski przekład tego świadectwa zredagowano żeby usunąć wyraźne odniesienie do żydowskiej narodowości milicjantów: “Część młodzieży żydowskiej zapisała się do milicji i nosiła czerwone opaski.” Zob. Tomasz Strzembosz, “Panu Prof. Gutmanowi do sztambucha,” Więź (Warsaw), czerwiec 2001: 95. Po wejściu do Włodzimierza na Wołyniu, rodzina Eliezera Hoffmana "zgłosiła się" do pracy w Rosji żeby uniknąć przymusowej deportacji. Początkowo szło dobrze (zabrano ich do "ładnej wioski zamieszkałej tylko przez Żydów"), ale w końcu skończyli w obozie w głębi, gdzie "Było wielu Żydów wśród agentów NKWD. Niektórzy mówili jidysz. Handlowaliśmy z nimi… rosyjscy agenci NKWD nie mieli z tym nic wspólnego". Straciwszy rodziców którzy zachorowali i zmarli, Eliezera i jego brata Abrahama zabrano do sierocińca: "Na 300 dzieci, 100 zmarło, 47 żydowskich dzieci przeżyło. Polska armia gen. Andersa zabrała nas do Teheranu". Zob. Grudzińska-Gross i Gross, Wojna oczami dzieci / Gross, War Through Children’s Eyes, 229.



Polskie raporty to potwierdzają.

Zobaczyłem duże zgromadzenie żydowskiej ludności. W tłumie na poboczu drogi stały 2 niezbyt duże wozy pancerne… Żydowscy starsi ceremonialnie powitali przybyłych sowieckich żołnierzy słodyczami i napojami. Entuzjazm z jakim ich witali bł widoczny.

Tę scenę oglądałem stojąc na boku, i koło mnie był starszy Polak, do którego powiedziałem: "Spójrz jak wspaniała jest nasza armia! Gdyby tylko mógł z nimi porozmawiać". Zaskoczyły mnie jego słowa "nasza armia". Najwyraźniej żydowska ludność uważała za swój kraj sowiecką Rosję… Było to też dla mnie zaskoczenie… jak mogli zgromadzić tak wielki tłum w tak krótkim czasie i zorganizować powitanie naszych najeźdźców. [554]


Żydowska milicja wyruszyła na rozbrajanie polskich żołnierzy którzy jeszcze zwalczali sowietów. Ponieważ milicjanci nie byli jeszcze uzbrojoneni, kiedy [polski oficer wystrzelił w powietrze ze swojego pistoletu jako ostrzeżenie, rozpierzchli sią jak myszy. [555]


Podobne raporty pochodzą od Żydów z Krzeszowa : "Wielu dołączyło do czerwonej milicji" – Biłgoraja: "natychmiast utworzono milicję obywatelską", [556] i Żółkiewki: "wtedy przyszli Rosjanie, i nasi młodzi komuniści dołączyli do milicji". [537] Zdaniem wyjątkowo szczerej żydowskiej mieszkanki Żółkiewki,

W tamtych czasach na scenie pojawili się żydowscy komuniści wraz ze swoimi sympatykami. Oniu nie tylko powitali Armię Czerwoną, ale i podczas jej krótkiego 10-dniowego pobytu udało im się opluwać Polaków… Na spotkaniu wspólnotowym w którym uczestniczyło wielu ludzi… nieznany człowiek z Warszawy i jacyś ludzie z Żółkiewki wyszli z żalami przeciwko wójtowi Waleremu Wacowi, że za jego kadencji nie zrobił wiele dobrego dla miasteczka… Wójt, jak kryminalista, musiał się usprawiedliwiać, pokazując, że nie zrobił nic złego, a raczej zbudował szkołę, drogę, cegielnię itd. … byłemu policjantowi Rzepce… powiedziano, że jego władza się skończyła.

Rzeczywiście, przejęli je milicjanci… którzy dostali od sowietów karabiny. Pamiętam nazwiska niektórych z nich jak Chaim Libster, Mosze Sanes, Josef Szor i ich dowódcy, Kobielskiego, Polaka… przed posterunkiem policji 2 starsi Żydzi z czerwonymi opaskami, którzy prowadzili handel obwoźny z chłopami… wywiesili czerwone flagi… muszę dodać, z żalem, że wśród nich była moja siostra Szprynca… Jej zachowanie nie tylko sprawiło mi ból, ale też zachowanie niektórych z młodych Żydów, bo jestem pewien, że to był poważny błąd z ich strony. Ojczyzna to kraj w którym się urodziłem, i nie powinno się pluć do studni z której pije się wodę. [558]




[554] Adamczyk, Izbicy dni powszednie, 61–62.


[555] Ibid., 63.


[556] A. [Abraham] Kronenberg, red., Khurbn Bilgoraj (Tel Aviv: n.p., 1956), polski przekład: Zagłada Biłgoraja: Księga pamięci (Gdańsk: Słowo/obraz.terytoria, 2009), 180; Tomasz Strzembosz, “Panu Prof. Gutmanowi do sztambucha,” Więź (Warsaw), czerwiec 2001: 95. Polskich i ukraińskich członków komitetu rewolucyjnego i milicji obywatelskiej którzy pozostali w Biłgoraju - Eustachy Knap, Adam Koneczny, Aleksander Kyc. Stefan Leus, Stanisław Majewski, Jan Paszkowski, Mikołaj Piorun (Perun), Michał Stachurski i Jan Tałanda aresztowało Gestapo w maju 1942 i wysłano do Auschwitz. Zob. “Dzieje Biłgoraja: Wojna, okupacja i ruch oporu,” Internet: <http://www.bilgoraj.lbl.pl/hist/dzieje/wojna_okupacja.php>.


[557] Świadectwo Itzhaka Lichtmana w Novitch, Sobibor, 80; Teresa Prekerowa, “Stosunek ludności polskiej do żydowskich uciekinierów z obozów zagłady w Treblince, Sobiborze i Bełżcu w świetle relacji żydowskich i polskich,” Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytutu Pamięci Narodowej, no. 35 (1993): 105. Żółkiewka była jednym z kilku miasteczek gdzie po wycofaniu się sowietów i przed przybyciem Niemców, polskie elementy kryminalne zabiły dziesiątki Żydów w nocy 7 paździerrnika 1939. Zdaniem Itzhaka Lichtmana, pewni młodzi ludzie którzy witali sowietów zostali zabici, jak i niektórzy członkowie bogatych rodzin którym ukradziono nieruchomości. Zob. jego świadectwo w Novitch, Sobibor, 81. Zob. też Gutman, Nierówne ofiary / Unequal Victims, 34; Chaim Zylberklang, Z Żółkiewki do Erec Israel: Przez Kotłas, Buzułuk, Ural, Polskę, Niemcy i Francję, wyd. 2 poszerzone (Lublin: Akko, 2004), 81–82, 231–32; Paweł Reszka, “Miejsce zbrodni: Żółkiewka,” Gazeta Wyborcza, 10–11.07.2004; Paweł Reszka, “IPN o mordzie w Żółkiewce,” Gazeta Wyborcza (Lublin edition), 1.08.2005; Paweł P. Reszka, “Mord na tle rabunkowym w Żółkiewce,” Gazeta Wyborcza (Lublin edition), 30.03.2007. Według polskiego świadectwa, na Polaka o nazwisku Kołodziejczyk doniósł Żyd i aresztowali go sowieci, ale zwolnili kiedy poręczyli za niego Żydzi z którymi robił biznes. Zob. Paweł Reszka, “IPN o mordzie w Żółkiewce,” Gazeta Wyborcza (Lublin edition), 29.10.2004.


[558] Zylberklang, Z Żółkiewki do Erec Israel, 77. Zylberklang pisze, że Walery Wac był sprawiedliwym, przyjaznym i szczerym człowiekiem, który nie robił różnic między Żydami i Polakami. W końcu aresztowali go Niemcy i zginął w obozie koncentracyjnym. Ibid., 80.



W Piaskach Luterskich powstał komitet rewolucyjny kierowany przez Yeheskela Koytzera. Hersz Majer, wykształcony człowiek z Warszawy, został komisarzem. Koło kościoła katolickiego wzniesiono łuk triumfalny. Niektórzy Żydzi, uzbrojeni w karabiny, rozbrajali i atakowali polskich żołnierzy, i przekazywali ich Armii Czerwonej. Bogaty Żyd zaczepił Edmunda Kubisia, polskiego żołnierza, drwiąc: "Gdzie jest twoja Polaks? Tyle za twoją walkę, zedrzyj tę kurę [tzn. polskiego orła] z czapki!" Oczywiście, czerwona gwiazda znaczy ła więcej dla tego Żyda nisz polskie godło narodowe. [559] Grupa Żydów, w której był Jankiel Dreszer, zaprowadziła sowietów na plebanię ks. Piotra Stodulskiego, i pod groźbą użycia siły, zabrali mu łańcuch kanoniczny. (Rabinowi Jose Luftowi udało się go dostać i zwrócił go ks. Stodulskiemu.) Kiedy sowieci wycofali się na wschód wkrótce potem, wielu młodych Żydów wyszło z nimi. [560]


W wiosce Narol,

lokalni komuniści pomagali bolszewikom szukać broni. Polacy byli tym oburzeni. Kiedy wychodzili bolszewicy, nasi polscy przyjaciele ostrzegli nas, że polska ludność była wroga wobec Żydów z powodu zachowania żydowskich komunistów i poradzili nam opuścić miasteczko, gdyż mogą wystąpić akty zemsty. Powiedzieliśmy o tym innym, i niemal wszyscy Żydzi udali się w kierunku Rawy Ruskiej. [561]




[559] Adamczyk, Izbicy dni powszednie, 62.


[560] Świadectwo Marianny Krasnodębskiej w Anna Dąbrowska, red., Światła w ciemności: Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata. Relacje (Lublin: Ośrodek Brama Grodzka–Teatr NN, 2008); “Piaski Luterskie” w Abraham Wein, red., Pinkas hakehillot Polin, vol. 7 (Jerusalem: Yad Vashem, 1999), 384–87; przekład w Encyclopedia of Jewish Communities in Poland, Internet: <http://www.jewishgen.org/yizkor/pinkas_poland/pol7_00384.html>. Według późniejszego źródła, niektórzy Polacy zemścili się po wycofaniu się sowieckich wojsk z Piasków Luterskich, ale przed drugim przybyciem Niemców: "wielu Żydów zabrano na stary cmentarz i rozstrzelano". Tego nie potwierdza Marianna Krasnodębska, którą Yad Vashem uznał za Sprawiedliwą Gojkę.


[561] Grynberg, Dzieci Syjonu / Children of Zion , 52 (odnosi się do wioski Nachal). Mówiąc prawdę, zrozumiała wroga postawa Polaków w obliczu tych rażących czynów kolaboracji rzadko skutkowała czynami zemsty, ani Polacy nie powstrzymywali się od udzielania szerokiej pomocy Żydom pod późniejszą niemiecką okupacją na tych samych terenach. Co więcej, postawa Polaków wobec Żydów deportowanych w głąb sowietów była, jak mówią żydowskie źródła, ogólnie przychylna. "W naszym posiolok [osada]" – wspominał jeden Żyd - "było 30 Polaków i 600 Żydów, i relacje między nimi były bardzo dobre". Według innego źródła: "W posiolok bbyło wielu Polaków przyjaznych wobec nas, pomagali nam się osiedlić, i dali nam pożyteczne rady". Ibid., 89. W oparciu o świadectwa żydowskich nastolatków zapisanych tuż po ich uwolnieniu z gułagu, te same źródła pokazują, że deportowani Żydzi też napotkali Żydów w szeregach NKWD w głębi sowietów: "W Sovsa byli Żydzi wśród ludzi NKWD, niektórzy z nich nawet mówili jidysz". Ibid., 102. Polski Żyd, który wraz z innymi zbiegł z przymusowych robót w kopalni, wspominał pomoc i ciepłe przyjęcie jakie otrzymali z biura polskiego delegata w Chelabinsku, które zatrudniało wielu Żydów: "Codziennie przybywały setki młodych Zydów. Wszyscy dostali jedzenie i ubranie… W miesiącach maju, czerwcu, lipcu i sierpniu 1942, biuro delegata uratowało życie tysięcy Żydów". Ale wkrótce te biura sowieci zamknęli, a ich urzędników aresztowali. Zob. Samuel Dickson, “Jak Polacy ratowali Żydów w ZSSR,” Na Antenie (London), grudzień 1972, 20–23. Jerzy Gliksman, deportowany Żyd, pisze, że polska ambasada w ZSRR mianowała go na szefa jednego z ich punktów opieki społecznej w regionie płd. Kazachstanu (Gazalkent): "Tu zorganizowałem dom dziecka, jadalnię i bazę do dystrybucji dzieciom odzieży i żywności, które zaczęły przybywać dla Polaków w coraz większych ilościach z zagranicy, głównie ze Stanów Zjednoczonych". Zob. Jerzy Gliksman, Powiedz Zachodowi: świadectwo jego doświadczeń jako robotnika-niewolnika w ZSRR / Tell the West: An Account of His Experiences as a Slave Laborer in the Union of Soviet Socialist Republics (New York: The Gresham Press, 1948), 357. Izraelski historyk David Engel pisze: "Żydzi ciągle narzekli na postępowanie polskiego rządu na uchodźstwie w sprawach żydowskich, zwłaszcza w kwestii pomocy społecznej dla uchodźców z polskim obywatelstwem… zachodni rzecznik żydowski zarzucił, że polscy uchodźcy żydowscy w Związku Sowieckim celowo nie dostawali funduszy pomocy zarządzanego przez polski rząd… Ponadto, ponad 100.000 Żydów dostało wsparcie w takiej czy innej formie od polskiej instytucji pomocy w Związku Sowieckim; to dochodziło do obsłużonychj prawie 40% całkowitej liczby polskich obywateli". Zob. David Engel, Polski rząd na uchodźstwie / “Polish Government-in-Exile,” w Walter Laqueur, red, The Holocaust Encyclopedia (New Haven and London: Yale University Press, 2001), 484. Ale wiemy, że Żydzi stanowili mniej niż 20% deportowanych do Związku Sowieckiego, więc pomimo wszelkich złośliwości wyraxnie dostali więcej niż ich udział w pomocy. Potwierdzenie, że Żydzi zajmowali nieproporcjonalnie dużą liczbę stanowisk nadzorujących w sektorze pomocy społecznej polskich misji w Związku Sowieckim, i że Żydzi najwięcej korzystali z ich pomocy,a mimo to wychodzili z bezpodstawnymi oskarżeniami o dyskryminację, zob. Tomasz Gąsowski, Pod sztandarami orła białego: Kwestia żydowska w Polskich Siłach Zbrojnych w czasie II wojny światowej (Kraków: Księgarnia Akademicka, 2002), 89. Co więcej, niekórzy polscy uchodźcy informowali o dyskryminacji ze strony polskich urzędników, prawdopodobnie pochodzenia żydowskiego, którzy faworyzowali Zydów w dystrybucji żywności, odzieży, mieszkań, transportu i innych form pomocy. Zob. świadectwa Elżbiety Pawlickiej i Genowefy Paciorek w Stanisław Zagórski, komp., Wschodnie losy Polaków (Łomża: Stopka, 1996), vol. 6, 67, 69. Te opinie nie Jawią się jako bezpodstawne w świetle danych statystycznych dostarczonych przez Davida Engela i Tomasza Gąsowskiego, supra. Gąsowski pokazuje też niepokojący fakt, że znaczna część żydowskiego establishmentu nawet prowadziła zorganizowaną międzynarodową kampanię szkalowania Polaków jako faszystów. Zob. Gąsowski, Pod sztandarami orła białego, 168–69.



Kiedy 21 września sowieci weszli do Hrubieszowa, Żydzi wyszli w pełnym składzie by ich powitać. Wkrótce z karabinami i czerwonymi opaskami stali na straży przed wszystkimi waznymi budynkami publicznymi. Młody Polak wspominał jak jego żydowski kolega, teraz sowiecki strażnik z karabinem, groził mu aresztowaniem za użycie polskiego słowa Żyd", zamiast rosyjskiego "Jewrej". [562] (Jak wiemy z innych świadectw, używanie polskiego słowa "Żyd" mogło łatwo poskutkować deportacją na 5 lat do obozu koncentracyjnego, natomiast obelżywe odniesienia do "polskich panów" były na porządku dziennym! [563]


Lokalni Żydzi – drobni domokrążcy i handlowcy – nosili czerwone opaski, dostawali karabiny i pomagali sowietom wyłapywać polskich żołnierzy. Kiedy w czasie krótkiej przerwy jacyś Polacy przynieśli żołnierzom coś do picia, i kilu z nich udało się uciec, jeden ze służalczych Żydów pobiegł by donieść sowietom. Jeden Polak napisał:

Mój Boże, gdybyś widział z jakim zadowoleniem Żydzi popychali i dźgali polskich żołnierzy bagnetami na karabinach. Co mogli zrobić nasi polscy jeńcy wojenni, biedni, zmęczeni i ranni? [564]


Inny Polak powiedział:

23 września okrążyły nas sowieckie czołgi i kierowały nas do młyna w Hrubieszowie. Otaczali nas lokalni milicjanci – Żydzi – którzy w bardzo brutalny sposób pokazywali kto [wśród Polaków] rządził… Większość oficerów i podoficerów którzy nie skorzystali z szansy ucieczki są na liście tych zamordowanych w Katyniu. Wielu Żydów, nie tylko komuniści, zajmowali stanowiska w sowieckiej administracji i pomagali NKWD łapać polskich oficerów i personel administracyjny. [565]


Kiedy Wincenty Smal, pracownik urzędu skarbowego w Hrubieszowie 28 września przyszedł do wioski Moniatycze, aresztowali go 2 członkowie lokalnej czerwonej milicji, Ukrainiec Mykola Shymanskyi i Żyd Jankiel (syn Abruma). Zaprowadzili go do urzędu miejskiego, teraz kierowanego przez ukraińskiego sekretarza Teodora Iosenko, gdzie został bardzo pobity. Tego wieczoru Smala zabrano na katolicki cmentarz i strzelono mu z bliska w tył czaszki. Jego zakrwawione ciało zostawiono leżące na pełnym widoku przy głównej drodze do cmentarza. [566]






[562] Świadectwo Tadeusza Ludasa w Marian Turski, red., Polscy świadkowie szoa / Polish Witnesses to the Shoah (London and Portland, Oregon: Vallentine Mitchell, 2010), 220; Wiktoria Śliwowska, red., Czarny rok… Czarne lata… (Warsaw: Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu w Polsce, 1996), 73.


[563] Świadectwo Zygmunta Drażana w Dębski i Popek, Okrutna przestroga, 240. Zdaniem Dova Levina, we wschodniej Galicji, "używanie pejoratywnego żyd zakazano pod karą 3 miesięcy więzienia. Argument lokalnej ludności, że to słowo uznawani i niekoniecznie jest obraźliwe w języku polskim – odrzucono". Zob. Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 61.


[564] Urszula Postępska, “Widok był przerażający,” Nasza Polska, 22.09.1999.


[565] J. K. Kuncewicz, list, Tygodnik Kulturalny, 7.05.1989.


[566] Henryk Smalej, Zbrodnie ukraińskie na terenie gminy Moniatycze pow. Hrubieszów w l. 1939–1944, wyd. 2 (Zamość: n.p., 2005), 95.



Kiedy w październiku 1939 przesunięto linię demarkacyjną na wschód od Bugu, niemieccy naziści i Żydzi z czerwonymi opaskami (ci ostatni byli na usługach sowietów) umizgiwali się do siebie i wymieniali uprzejmości, gdy Niemcy przyszli by zabrać rannych żołnierzy niemieckich ze szpitala niedaleko Hrubieszowa. [567] Te sympatyczne sceny były tym bardziej dziwne biorąc pod uwagę trwające niemieckie wypędzenia Żydów z tego terenu, i kierowanie ich z powrotem przez sowieckich strażników. [568]


Takie zachowanie Żydów – ich krzykliwe pokazy wrogości wobec Polski i Polaków, ich nadgorliwość i absolutna służalczość wobec ich nowego władcy – nie da się wyjaśnić słabym argumentem, że Żydzi byli po prostu zadowoleni widząc, że byli to sowieci, a nie Niemcy, którzy przybyli tam pierwsi. Ponadto traktowanie schwytanych polskich żołnierzy zrozumiale drażniło lokalną polską ludność i utworzyło głęboką przepaść wzdłuż linii etnicznych.


Dr Zygmunt Klukowski zaobserwował sytuację w Szczebrzeszynie:

27 września 1939, około 5:00, do Szczebrzeszyna wkroczyli pierwsi sowieccy żołnierze. Po krótkim pobycie w ratuszu odeszli znowu. Kilka godzin później zauważyłem kilku komunistycznych cywilów noszących czerwone opaski na lewej ręce. Około 16:00 wyszedłem ze szpitala by dowiedzieć się co się dzieje. Zobaczyłem polskich żołnierzy, którym komuniści zabierali pasy, plecaki i futerały na mapy. Komuniści przejęli administrację w swoje ręce… Na krótko zanim zrobiło się ciemno zauważyłem wchodzące do miasta duże grupy polskich żołnierzy. Komuniści usiłowali zabrać im dobytek, ale lokalni ludzie stojący po stronie żołnierzy zajęli tak ostre stanowisko, że się wycofali.


Wielu Zydów opuściło Szczebrzeszyn 7 października z sowiecką armią, szczególnie ci którzy byli częścią czerwonej milicji. [569]


Polski mieszkaniec tego miasteczka wspominał:

Wkrótce okazało się, że głównym zadaniem "czerweonej milicji" było rozbrajanie polskich żołnierzy, i jednocześnie wyłapywanie polskich oficerów, których, jak polskich policjantów, przekazywano NKWD. Wszystkich deportowano do ZSRR gdzie zginęli.

"Czerwoną milicję" utworzono w większości z żydowskiej młodzieży, która miała pełne prawa jako obywatele Polski. Oni teraz pokazali swoją wściekłośc na żołnierzach wracających z wojny. Widziałem jak otoczyli jednego z nich, przykładając mu do pleców lufę karabinu, zabrali mu buty i prowadzili przez miasto. Znałem tych Żydów i byłem przerazony. Innym razem kilku "czerwonych milicjantów" próbowało prowadzić kilku żołnierzy, ale jacyś przechodzący ludzie zaczęli tworzyć barierę wokół nich żeby pozwolić im uciec. Milicjanci stawali się coraz bardziej agresywni i wywiązała się bójka. Nagle wyskoczył starszy, ważnie wyglądający człowiek, wyciągnął rewolwer i wrzasnął: "Odejdźcie, Żydzi, bo będę strzelał". Przerażeni milicjanci uciekli.

Podczas tych ulicznych incydentów młodsze harcerki z jednostki pomocy społecznej zaczęły patrolować drogi do miasta i ostrzegały wojskowych o niebezpieczeństwie. Wskazywały na domy gdzie żołnierze mogli przebrać się w cywilne ubrania. [570]


Inny świadek, lokalny ksiądz, maluje podobny obraz:

W Szczebrzeszynie i okolicach pojawili się komuniści, i prawie wszyscy byli młodymi Żydami. Nosili czerwone opaski, zaczęli przejmować "władzę", i utworzyli "milicję ludową". Przede wszystkim zaczęli rozbrajać pojedynczych polskich żołnierzy, rabując ich, drąc mundury, i rozstrzeliwując oficerów jako "burżuazję". Popierali Rosję sowiecką, i prorokowali śmierć Polski. Cieszyli się z upadku Polski… Wywieszali czerwone flagi na mieście, nawet na dzwonnicy kościoła koło miejskiego placu. Do tej chwili uważałem, że każdy myślał o Polsce tak jak ja, łącznie z polskimi Żydami. Ale oni nie uważali Polski za swoją ojczyznę, a za kraj zamieszkania… [571]




[567] Rowiński, Moje zderzenie z bolszewikami we wrześniu 1939 roku, 215.


[568] Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 182.


[569] Zygmunt Klukowski, Dziennik z lat okupacji / Diary from the Years of Occupation, 1939–44 (Urbana and Chicago: University of Illinois Press, 1993), 32–33.


[570] Jerzy Józwiakowski, Armia Krajowa na Zamojszczyźnie (Lublin: Norbertinum, 2001), vol. 1:19–20.



29 września 2 Żydzi podeszli do Wincentego Panasiuka, komendanta polskiego plutonu, i sprowadzili go do prowizorycznej siedziby czerwonej milicji we Frampolu. Podczas przesłuchania przez komendanta "Nuchym" i jego milicjantów, Polak odmówił usunięcia orła z czapki i wojskowych pagonów z insygniami. Kiedy "Nuhym" usiłował usunąć je siłą, Polak go uderzył. Wściekli milicjanci zadźgali polskiego oficera. Jego ciało wyciągnięto na pole i potajemnie zakopano. [572] Los jaki czekał ponad 12 członków polskiej społeczności ze strony przeważająco żydowskiego komitetu rewolucyjnego został przecięty niespodziewanym wycofaniem sowietów po krótkiej 6-dniowej okupacji. Wśród tych wymienionych na liście do deportacji byli oficerowie wojska, postaci polityczne, urzędnicy miejscy, szef strazy. Lokalny ksiądz katolicki, organista kościelny, nauczyciele – inaczej mówiąc, praktycznie całe przywództwo polskiej społeczności. Na liście nie było żadnego Żyda. [573]


Lokalni kolaboranci byli niezłomni w lojalności do Związku Sowieckiego. W Siedlcach, które sowieci okupowali 29 wrzesnia, z pomocą straży obywatelskiej, miały miejsce natychmiastowe aresztowania około 170 członków lokalnej polskiej elity ( i kilku liderów żydowskiej wspólnoty), wśród nich burmistrz i katolicki biskup, przy pomocy nowo utworzonej straży obywatelskiej. Tuż przed wycofaniem się sowietów 9 października, więźniów zmuszono do marszu do twierdzy Brześć nad Bugiem, która pozostała w sowieckich rękach, pod strażą sowieckich żołnierzy i żydowskich milicjantów. Lokalni komunistyczni zwolennicy opuścili miasto zanim sowieci serdecznie przekazali ją nazistom w oficjalnej ceremonii. [574] "Kiedy Niemcy maszerowali z powrotem, ulice były opuszczone przez Żydów jak i Polaków". [575]



[571] Czesław Stanisław Bartnik, Mistyka wsi: Z autobiografii młodości 1929–1956 (Warsaw: Instytut Prymasowski Ślubów Narodowych, 1988; Źrebce: n.p., 1999), 228. Te prosowieckie działania nie powstrzymały Polaków przed udzielaniem pomocy Żydom zaraz po odwróceniu się fali. 22 października 1939, żydowska delegacja zwróciła się do miejscowego księdza, Józefa Cieślickiego, by wstawił się w imieniu grupy 11 Żydów złapanych przez Niemców i fałszywie oskarżonych o popełnienie przemocy wobec niemieckiej administracji. Ks. Cieślicki założył koitet składający się z wybitnych członków społeczności by prosić niemieckie władze. Żydów uniewinnił niemiecki sąd wojskowy. Klukowski, Dziennik z lat okupacji… / Diary from the Years of Occupation, 1939–44, 45; Philip Friedman, Strażnicy swoich braci / Their Brothers’ Keepers (New York: Holocaust Library, 1978), 125.


[572] Ryszard Jasiński, “Frampolski wrzesień 1939 roku,” Wokół Frampola, Towarzystwo Przyjaciół Frampola, no. 3 (lipiec 1998): 20–23.


[573] Ibid., no. 2 (kwiecień 1997): 14–15.


[574] Bechta, Rewolucja, mit, bandytyzm, 40; Edward Kopówka, Żydzi siedleccy (Siedlce: n.p., 2001), 58–59.


[575] Donath, Moje kości nie spoczywają w Auschwitz / My Bones Don’t Rest in Auschwitz, 14.


cdn.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 3
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 2
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 5
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 1
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 8
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 14
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 12
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 15
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 16 ostatnia
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 10
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 9
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 4
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 11
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 13
SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 6
Rabin Yehuda Levin Żydzi obwiniają Europejczyków za Holokaust Podatek koszerny Sąsiedzi czy konku
Biol kom cz 1
3 cz 1 psychopatol
CUN cz II 23 06 07 komentarz dla studentów

więcej podobnych podstron