Ścigają za defragmentację tupolewa
Nasz Dziennik, 2011-02-16
I
nformacji
dotyczących pocięcia wraku tupolewa, który rozbił się pod
Smoleńskiem, domaga się od strony rosyjskiej polska prokuratura.
Śledczy prowadzą śledztwo w sprawie niszczenia materiału
dowodowego, jakim są szczątki samolotu.
-
We wniosku o pomoc prawną do Federacji Rosyjskiej pytamy o
informacje co do sposobu postępowania z wrakiem, w tym co do celu i
okoliczności jego defragmentacji - mówi rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska. Wniosek trafi do Rosji za
pośrednictwem Prokuratury Generalnej.
Śledztwo zostało
wszczęte po zawiadomieniu jednego z pełnomocników rodzin ofiar
katastrofy, mecenasa Rafała Rogalskiego. Stało się to po emisji
materiału filmowego w telewizji publicznej, na którym pokazano
cięcie wraku przez miejscowe służby. Wówczas prokuratura wojskowa
przekazała do prokuratury okręgowej wniosek w sprawie "utrudniania
przez nieustaloną osobę postępowania WPO ws. katastrofy", do
czego miało dojść poprzez "niszczenie materiału dowodowego w
postaci wraku samolotu".
- Bardzo dobrze się stało, że
doszło do wszczęcia postępowania. Nie wyobrażam sobie, żeby nie
występowano o zgromadzenie materiału dowodowego na terenie
Federacji Rosyjskiej, to wynika z istoty zawiadomienia w tej sprawie
- stwierdza Rogalski. - Jeżeli chodzi o realizację tego wniosku,
bardzo bym chciał, aby przebiegała w szybszy sposób niż ta
współpraca między wojskową prokuraturą a rosyjskim komitetem
śledczym - wyraża nadzieję adwokat. Przyznaje jednak, że w jego
ocenie, "samo śledztwo będzie bardzo żmudne".
Inny
pełnomocnik rodzin smoleńskich adwokat Piotr Pszczółkowski
podkreśla, że sprawę niszczenia wraku należy wyjaśnić. -
Dziennikarze wykonali w tej kwestii pracę za dwie prokuratury i cały
świat zobaczył, co oni z tym samolotem zrobili - podkreśla
mecenas. - Czy oni mogą teraz powiedzieć, że to było
profesjonalne? - pyta retorycznie Pszczółkowski.
Prokuratura
Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo od grudnia zeszłego roku.
Na razie toczy się ono w sprawie i nie jest skierowane przeciwko
konkretnym osobom. Podstawą karną jest artykuł kodeksu karnego,
który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności
dla tego, kto utrudnia postępowanie karne, pomagając sprawcy
przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, i m.in. zaciera
ślady przestępstwa.
Prokuratura dotychczas zapoznała się z
materiałem filmowym i przesłuchała polskich świadków.
Niewątpliwie
najważniejszym materiałem dowodowym będzie sam wrak. Ale nadal nie
wiadomo, kiedy trafi on do Polski. Jak mówił w ubiegłym tygodniu
naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski, prokuratura
przygotowuje się do przejęcia wraku. - Oczekujemy na decyzję
komitetu śledczego Federacji Rosyjskiej o wydaniu wraku -
powiedział. Mimo monitów strony polskiej wrak nadal znajduje się
na otwartym powietrzu. Został tylko ogrodzony i przykryty brezentem.
Strona rosyjska zastrzega, że nie było celowego niszczenia wraku.
Argumentuje, że większe fragmenty maszyny pocięto na mniejsze
części, aby można było ułożyć je w tzw. obrysie samolotu i
ułatwić przenoszenie ciężkim sprzętem.
Zenon Baranowski