Â
WIAT
N
AUKI
Maj 1997 7
STO LAT TEMU
Setna rocznica chemii w Polsce.
WÊród powodzi jubileuszów, których
stosownem uczczeniem zaj´te sà umy-
s∏y ogó∏u, niepostrze˝enie mija jedna
rocznica, godna wspomnienia i zapa-
mi´tania. Sto lat w∏aÊnie up∏ywa od
chwili, w której J´drzej Âniadecki roz-
poczà∏ w Wilnie wyk∏ad chemii w prze-
kszta∏cajàcej si´ dopiero zwolna Szkole
g∏ównej litewskiej. [...] Niemal jedno-
czeÊnie z przybyciem Âniadeckiego do
Wilna stara akademia Jagielloƒska zo-
sta∏a zniesiona przez rzàd rakuski. By∏
wi´c on niejako jedynym na wszystkie
ziemie dawnej Rzeczypospolitej urz´-
dowym przedstawicielem chemii i móg∏
bez przeszkód by najmniejszych wpro-
wadzaç nowy system tej nauki rozumie-
nia. Zbieg okolicznoÊci sprawi∏ to mo-
˝e, ale zdarzy∏o si´, co niecz´sto w
dziejach naszej umys∏owoÊci si´ po-
wtarza, ˝e nietylko nie zostaliÊmy w ty-
le, ale znaleêliÊmy si´ mi´dzy najpierw-
szemi, którzy chemii uczyç si´ zacz´li
w jej nowej postaci [Lavoisierowskiej].
Wypad∏o [...] utworzyç terminologià
chemicznà polskà, a jak z tego zadania
wywiàza∏ si´ autor Poczàtków chemii,
o tem Êwiadczy choçby to jedno, ˝e ca-
∏e stulecie, które przesz∏o nad tem dzie-
∏em, nie zdo∏a∏o naruszyç g∏ównych je-
go podstaw, pomimo, niestety, a˝ na-
zbyt licznych prób i usi∏owaƒ. Zas∏uga
utworzenia terminologii chemicznej pol-
skiej jest [...] okolicznoÊcià godnà zazna-
czenia z okazyi tej setnej rocznicy. [...]
Br. Znatowicz.
Nadmanganian potasu w rybo∏ów-
stwie. P. Hugues Oltramare z Genewy
poda∏ w pismie „Etangs et Rivi•res”
wiadomoÊç o korzystnem u˝yciu nad-
maganianu potasu do dezynfekcji
i oczyszczania wód, w których przeby-
wajà ryby. Przytrafia si´ cz´sto, ˝e wo-
da psuje si´ wskutek Êmierci pewnej ilo-
Êci ryb, albo te˝ przez gnicie pokarmów
zwierz´cych. Przybiera wtedy woƒ
przykrà, a ryby i ich jajka szybko wy-
mierajà. Nadmanganian tedy potasu,
który niszczy substancye organiczne
i zabija zarodki, mo˝e byç dodawany
do wody bez ˝adnej szkody dla ryb.
Przekona∏ si´ o tem p. Oltramare. Staw
pewien zosta∏ zatruty kilku kilograma-
mi mi´sa zepsutego, a pewna liczba ryb
wymar∏a. Aby zapobiedz ogólnej zag∏a-
dzie p. Oltramare rozrzuci∏ 1 kg nad-
manganianu w ró˝ne strony stawu, a
zw∏aszcza do zasilajàcego go strumie-
nia. Nazajutrz woda, która zatruwa∏a
okolic´, nie posiada∏a ju˝ przykrej wo-
ni, a z dwu tysi´cy blisko ryb w stawie
dwieÊcie tylko wygin´∏o.
W´drówka niedoperzy. Nietylko
Êród ptaków napotkaç mo˝na obyczaje
w´drowne, ró˝ne bowiem niedoperze
w podobny sposób zmieniajà miejsce
swego pobytu zale˝nie od pory roku.
Dawniej ju˝ p. Hart Merriam stwierdzi∏
fakt ten co do dwu gatunków ze Stanów
Zjednoczonych. Przez zim´ przebywa-
jà one w Karolinie po∏udniowej i w Geor-
gii, a nawet na Bermudach; w lecie zaÊ
przenoszà si´ na pó∏noc, gdzie si´ roz-
mna˝ajà. Jeden z tych gatunków uka-
zuje si´ w lecie w okolicy Adirondaks
w maju i usuwa si´ stamtàd w paêdzier-
niku; drugi na wiosn´ i w jesieni wi-
dzieç mo˝na w Maine, w zimie znajdu-
je si´ na po∏udniu, rozmna˝a si´ zaÊ
prawdopodobnie w Kanadzie. Obecnie
p. G. S. Miller pozna∏ trzy inne jeszcze
gatunki niedoperzy w´drownych,
a mianowicie Atalepha noveboracensis,
A. cinerea i Lascionycteris noctivagans.
O sk∏adzie chemicznym grzybni ple-
Êniowej. Marschall hodowa∏ Aspergil-
lus niger, Penicillum glaucum i Mucor
stolonifer, przerywa∏ wegetacyà przed
samem tworzeniem si´ spor i bada∏
sk∏ad wyp∏ókanych grzybni. Przeci´t-
nie w 100 cz´Êciach substancyi suchej
zawiera∏o si´ bia∏ka – 38, wyciàgu etero-
wego – 5,27, wyciàgu alkoholowego –
14,13, popio∏u – 6,37, b∏onnika – 5,03,
màczki – 2,80 i cia∏ azotowych rozpusz-
czalnych – 28,47 cz´Êci. Widzimy stàd,
˝e pleÊnie zawierajà daleko mniej cia∏
azotowych ni˝ bakterye, nawet w tych
razach, gdy bakterye zostajà hodowa-
ne na po˝ywkach zawierajàcych du˝o
cukru. PleÊnie zawierajà zato znaczne
iloÊci b∏onnika i màczki, których tylko
Êlady i to nie zawsze w bakteryach si´
spotykajà. Grzybnia pleÊni zawiera da-
leko wi´cej bia∏ka ni˝ spory, te zaÊ bo-
gatsze sà w b∏onnik i màczk´. Z powy˝-
szego widaç, ˝e pleÊnie zajmujà co do
swego sk∏adu poÊrednie miejsce mi´dzy
wy˝szemi grzybami i bakteryami. Wy˝-
sze grzyby zawierajà bowiem wi´cej
wodanów w´gla a mniej cia∏ azotowych.
Nowy enzym we krwi. T∏uszcze, któ-
re si´ dostajà do krwi, zostajà tam zmy-
dlone. Henriot wàtpi∏, aby ma∏a iloÊç alka-
liów, znajdujàca si´ we krwi mog∏a to
zmydlenie powodowaç i podejrzewa∏ ist-
nienie we krwi osobnego enzymu zmy-
dlajàcego. Do badania krwi w tym kie-
runku Henriot u˝ywa∏ monobutyryny,
t∏uszczu, który zostaje ∏atwo zmydlony
zapomocà soku trzustkowego. T∏uszcz
ten pod dzia∏aniem surowicy krwi zmy-
dla si´ równie˝ ∏atwo dopóki odczyn jest
s∏abo alkaliczny lub oboj´tny, gdy jednak
wskutek dzia∏ania enzymu nagromadzi
si´ znaczniejsza iloÊç wolnego odszcze-
pionego kwasu i odczyn stanie si´ kwa-
Ênym, to dzia∏anie enzymu si´ zmniejsza.
Ogrzanie surowicy do 90° niszczy∏o ten
ferment. Henriot odkry∏ obecnoÊç tego
enzymu, który nazwa∏ lipazà, we krwi
Êwinek morskich, królików, psów, koni,
wo∏ów, cielàt, baranów, os∏ów i u ludzi.
Âwiat∏o acetylenowe. Rozpatrujàc sy-
fon wody sodowej, pp. Claude i Hess po-
wzi´li pomys∏ u˝ycia do oÊwietlenia gazu
acetylenowego w roztworze. Starali si´
wi´c o wyszukanie cieczy, któraby pod
ciÊnieniem umiarkowanem rozpuszczaç
mog∏a znacznà iloÊç tego gazu, wydzie-
lajàc go pod zmniejszonem ciÊnieniem,
podobnie jak woda uwalnia dwutlenek
w´gla. Po d∏ugich i systematycznych ba-
daniach wykryli ciecz po˝àdanà, a jest nià
mianowicie aceton, który, zale˝nie od sta-
nu swej czystoÊci rozpuszcza acetylen
w iloÊci przechodzàcej 25 do 30 razy w∏a-
snà jego obj´toÊç na ka˝dà atmosfer´ ciÊ-
nienia, tak ˝e pod ciÊnieniem 10 atmosfer
1 litr acetonu zawiera 250 do 300 litrów
gazu acetylenowego i przez samo zmniej-
szenie ciÊnienia mo˝e go wydzieliç 200
do 250 litrów. Ró˝nica pozostanie zawar-
tà w cieczy, która s∏u˝yç b´dzie znów do
dalszego gromadzenia i uwalniania no-
wych iloÊci acetylenu. Odpowiednio wi´c
urzàdzony zbiornik stanowiç ma lam-
pk´, która mo˝e byç dogodna zw∏aszcza
do oÊwietlania wagonów, powozów, we-
locypedów i t. p. Niebezpieczeƒstwa, sà-
dzà autorowie, b´dà w takiej metodzie
mniejsze, ani˝eli przy u˝yciu acetylenu
skupionego pod znacznem ciÊnieniem,
albo te˝ acetylenu skroplonego, który tak-
˝e niektórzy wynalazcy do oÊwietlenia
zastosowaç pragn´li. W ka˝dym razie po-
mys∏ ten daleki jest zapewne od urzeczy-
wistnienia; musia∏yby istnieç przytem za-
k∏ady, któreby zbiorniki z gazu wy-
czerpane pe∏nemi zast´powa∏y, co wyma-
ga i wielu prób i znacznych kapita∏ów.