199611 sto lat temu

background image

10 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1996

STO LAT TEMU

Niewidoczne promienie uranu.

Hen-

ryk Becquerel zauwa˝y∏, ˝e wszelkie so-
le uranu, które, jak wiadomo, odznacza-
jà si´ wielkà zdolnoÊcià fluorescencyjnà,
wy∏adowujà ze siebie niedostrzegalne
promienie. Promienie te, podobnie jak
promienie röntgenowskie, przenikajà
przez rozmaite cia∏a nieprzezroczyste;
ró˝nià si´ jednak˝e od tych ∏amliwoÊcià
i zdolnoÊcià do odbijania si´. W ostat-
nich czasach Becquerel prowadzi∏ pró-
by z czystym metalem uranem, takim,
jaki Moissan w piecu elektrycznym
otrzymuje i okaza∏o si´, ˝e metal ten,
szczególniej w stanie roztopionym, wi´-
cej jeszcze promieni takich wydziela,
ani˝eli sole jego. Przy pomocy promie-
ni tych otrzymywano ju˝ doskona∏e fo-
tografie poprzez czarny papier.

Meteor.

We czwartek 22 paêdziernika

o godzinie 6 min. 35 wieczorem zajaÊnia∏
nad Warszawà Êwietny meteor. By∏ on
wielkoÊci

1

/

4

tarczy ksi´˝yca i posiada∏

barw´ blado-niebieskà. Sprawia∏ w zu-
pe∏noÊci wra˝enie ognia bengalskiego,
tembardziej, i˝ posiada∏ kierunek zupe∏-
nie pionowy i zdawa∏ si´ spadaç z szyb-
koÊcià niewi´kszà od tej, jakà wogóle po-
siadajà cia∏a spadajàce jedynie pod
wp∏ywem przyciàgania ziemi. Meteor za-
jaÊnia∏ na zachodniej stronie nieba w bliz-
koÊci gwiazdy

z Or∏a i zagas∏ w wysoko-

Êci kilku stopni nad poziomem, w bliz-
koÊci

g Or∏a, zakreÊliwszy ∏uk oko∏o 20°.

Ca∏e zjawisko trwa∏o oko∏o 1 sekudy. Wo-
bec ÊwietnoÊci zjawiska, jest bardzo mo˝-
liwem, i˝ by∏o ono obserwowane i w in-
nych miejscowoÊciach. Korespondencya
z ¸´czycy zamieszczona w dodatku po-
rannym „Kuryera Warszawskiego” z d.
24 z. m., byç mo˝e dotyczy tego samego
meteoru, przemawia za tem data przybli-
˝ona, strona nieba i wyglàd meteoru, tyl-
ko kierunek meteoru jest zupe∏nie od-
mienny. Mo˝e niezgodnoÊç ta polega na
jakiemÊ nieporozumieniu.

Na zasadzie kierunku, obserwowane-

go przeze mnie, meteor ów móg∏by na-
le˝eç do roju, czynnego w paêdzierniku,
którego punkt promieniowania znajdu-
je si´ w blizkoÊci gwiazdy

r Smoka (a =

310°,

d = +65°), jednak˝e mo˝e to byç

i bolid zupe∏nie sporadyczny; dla spraw-

dzenia tego i ewentualnego obrachowa-
nia drogi meteoru upraszam czytelni-
ków „WszechÊwiata”, którzy sami ob-
serwowali to zjawisko lub te˝ mogliby
posiàÊç wiarogodne dane od Êwiadków
zjawiska, a˝eby raczyli zaobserwowane
lub zebrane szczegó∏y komunikowaç do
redakcyi „WszechÊwiata”.

Nowe Êwiat∏o wynalazku Edissona.

Lampa nowowynaleziona nie ró˝ni si´
zewn´trznym wyglàdem od zwyk∏ej
gruszki Crookesa. Rozpoczyna Êwieciç,
gdy zamkniemy obwód. Bia∏e, czyste
Êwiat∏o, o którem sam wynalazca twier-
dzi, ˝e równa si´ sile tylko 3–4 Êwiec,
ust´puje niewiele na punkcie jasnoÊci
16-sto Êwiecowej lampie ˝arowej. Grusz-
ka Crookesa, mniej wi´cej 5’’ d∏uga a ma-
jàca 2’’ w Êrednicy, jest przygotowana
w sposób nast´pujàcy: Do wn´trza wpro-
wadzono niewielkà iloÊç kryszta∏ów nie-
znanej substancyi; w wysokiej tempera-
turze, panujàcej w gruszce, kryszta∏y
uleg∏y stopieniu, poniewa˝ w tej chwili
nadano lampce ruch rotacyjny; stopiona
masa obla∏a jednostajnà warstwà p∏yn-
nà wewn´trznà powierzchni´ szk∏a, po-
czem przywar∏a do tej˝e – innemi s∏owy,
gruszka otrzyma∏a rodzaj wewn´trznego
p∏aszcza. Co do materya∏u, jaki zosta∏
u˝yty na ten cel, Eddison objaÊni∏ tylko
tyle, ˝e jestto materya∏, znajdujàcy si´
w naturze, tani i pospolity. Posiada on
si∏´ fluorescencyi, przerastajàcà trzykrot-
nie takà˝ si∏´ wolframianu wapnia. Zu-
˝ycie si∏y jest nader ma∏e.

Ryba budujàca gniazda.

P. Bashford

Dean, autor dzie∏a „Fisher living and fos-
sil”, podaje ciekawe szczegó∏y o obycza-
jach ryby Amia calva, nale˝àcej do rz´-
du szklisto∏uskich (Ganoidei). Ryba ta,
˝yjàca w Stanach Zjednoczonych, prze-
bywa przez zim´ w wodach g∏´bokich
jezior, a na wiosn´ przenosi si´ do rzek,
których p∏ytka woda wczeÊniej si´ ogrze-
wa, kryjàc si´ tam w zaroÊlach zió∏ wod-
nych. Gdy nadchodzi epoka tarcia, ryby
te dzielà si´ na drobne gromady, z∏o˝o-
ne z samicy i kilku samców, a nieliczne
takie towarzystwo, p∏ywajàc w kó∏ku
skupionem Êród zió∏, naciska je, nagina
i pochyla, tak ˝e powstaje stàd schronisko
czyli gniazdo, jakby to zrobi∏ pies lub kot,
kr´càcy si´ wkó∏ko Êród trawy wysokiej,
by sobie w niej przygotowaç legowisko.
Z∏o˝one i zap∏odnione jajka przyczepia-
jà si´ do zió∏, a rozwój ich jest bardzo
szybki, bo m∏ode rybki wydobywajà si´
ju˝ po up∏ywie doby. Przez ten czas je-

den tylko samiec pozostaje w gnieêdzie;
inne wraz z samicà odbiegajà, a on sam
tylko pe∏ni obowiàzki ojca. Dlaczego ten,
a nie inny – autor tego nie wie. Samiec ten
przebywa Êród jajek, a gdy si´ m∏ode zro-
dzà, towarzyszy im jeszcze przez kilka
dni, prowadzàc je na ma∏e odleg∏oÊci od
gniazda, oÊmielajàc je i broniàc odwa˝nie
od napastników. Nast´pnie gromada m∏o-
dych rybek rozprasza si´, ka˝da udaje si´
w∏asnà drogà i rozpoczyna ˝ycie samo-
dzielne. Ojciec idzie za ich przyk∏adem,
spe∏niwszy swój obowiàzek.

Zastosowanie latawca do obserwacyj

meteorologicznych.

P. Rotch w obserwa-

toryum na Blue-Hill zastosowa∏ do do-
strze˝eƒ meteorologicznych latawca, uno-
szàcego ze sobà w gór´ samopiszàce
przyrzàdy obserwacyjne, a mianowicie
barograf, hygrograf i termograf. Przyrzà-
dy te by∏y wyrobione z glinu. WysokoÊç,
do jakiej si´ latawiec wzbi∏, oznaczano
z kàta, pod jakim latawiec by∏ widziany
i z d∏ugoÊci rozsuni´tego sznura, jakote˝
wskazanego przez barograf ciÊnienia at-
mosferycznego. W lecie 1895 przyrzàdy
wznios∏y si´ do wysokoÊci 2 500 stóp po-
nad poziom morza. Dnia 20 lipca r. b. osi´-
gni´to wysokoÊç 6 596 stóp; w niewiel-
kiem nad ziemià wzniesieniu przy obser-
wacyi tej nastr´czy∏a si´ chmura, w której
wilgotnoÊç dochodzi∏a 100 odsetek, gdy
w wysokoÊci 2 500 stóp powietrze znacz-
nie by∏o suchsze. Dnia 1 sierpnia wreszcie
dotar∏ latawiec do wysokoÊci 7 333 stóp,
gdzie temperatura by∏a o 20° ni˝sza, ani-
˝eli w obserwatoryum, w wyniesieniu 640
stóp nad poziom morza. WilgotnoÊç
w ró˝nych wysokoÊciach okaza∏a znaczne
ró˝nice, od 30 do 80 odsetek.

Najwi´kszy aparat fotograficzny.

W

posiadaniu fotografa, M. A. Wernera,
w Dublinie znajduje si´ najwi´kszy apa-
rat fotograficzny na Êwiecie. S∏u˝y on do
robienia bezpoÊrednich zdj´ç fotograficz-
nych wielkoÊci naturalnej i ma wymiary
1 : 2,5 : 3 m. Aparat ten nie posiada ani ka-
setek, ani szyby matowej: „p∏ytk´” czu∏à,
owini´tà w czarne sukno, wnosi si´ do
kamery przez szczelne drzwiczki podwój-
ne; nast´pnie osadza si´ jà w ramie i
wprost na niej nastawia obraz, zamiast na
szybie matowej. Rozumie si´, ˝e przez ten
ca∏y czas objektyw jest zas∏oni´ty pokryw-
kà ze szk∏a czerwonego, aby obraz, pada-
jàcy na p∏yt´, nie naÊwietli∏ bromku srebra.
¸atwo sobie wyobraziç, jakiemi drobia-
zgami sà odpowiednie do tej kamery mi-
seczki i rama do kopiowania.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
(sto lat temu)
tekst 2, Pierwsze działania zmierzające do uregulowania zagadnień przewozu towarów niebezpiecznych p
199905 sto lat temu
200003 sto lat temu
199812 sto lat temu
199711 sto lat temu
199705 sto lat temu
199912 sto lat temu
199801 sto lat temu
199906 sto lat temu
199702 sto lat temu
199811 sto lat temu
(STO LAT TEMU)
199810 sto lat temu
199808 sto lat temu
199708 sto lat temu
199706 sto lat temu
199701 sto lat temu
199704 sto lat temu

więcej podobnych podstron