164 Idea Boga
PROF. DR H. VAN LUYK: Chciałbym zwrócić Pańską uwagę na jedno z zapisanych pytań: „Dlaczego rzeczywistość Boga może być wyrażona tylko w terminach przeszłości, dlaczego nie można wyrazić jej także językiem przyszłości i nadziei? W Biblii znajdujemy jedno i drugie. Poza tym, czy w Biblii przeszłość nie ma sensu eschatologicznego
E. LEVINAS: Odpowiem na gorąco, bo są to sprawy, którymi nie zajmowałem się w moich dotychczasowych publikacjach. To, co dopiero ma nadejść - przyszłość -nigdy dostatecznie nie rozwinąłem tego tematu, choć w To-talite et Infini wspomniałem mimochodem o mesjanizmie. Ale w jednym z rozdziałów tej książki mówię o erotyzmie i o synu, o transcendencji tego, co możliwe, a zatem o przyszłości. Mówię tam o przyszłości w sposób, który jest mi właściwy, a który polega na rozważaniu czasu w związku z Innym. Nie znaczy to, że pozostałem wierny pracy z 1947 roku, opublikowanej pod tytułem Le Temps et VAutre (Czas i Inny), ale że uprawiam pewną „fenomenologię” czasu. Jego sens (jeśli można mówić o sensie bez intencjonalności, bez oglądu ani nawet ukierunkowania) polega na tym, że jest on cierpliwym czekaniem na Boga, cierpliwością bez-miaru (un a-Dieu - ku-Bogu - jak dziś mówię); ale czekaniem bez przedmiotu oczekiwanego. Oczekiwaniem, które nie może mieć kresu i które jest zawsze odsyłane przez Inne do drugiego człowieka. Owo zawsze stanowi właśnie trwanie: długość czasu. Długość czasu nie jest długością płynącej rzeki; myśląc tak, mylimy czas z tym, co czasowe. Czas jako relacja lub - w etymologicznym sensie słowa - jako uległość (de-ference) w stosunku do „tego”, czego nie można re-prezentować (i o czym z tego powodu nie można, ściśle mówiąc, powiedzieć „to”) - ale co w swojej dyferencji nie może być mi indyferentne. A więc czas jako pytanie. Nie-obojętność8, sposób bycia nie-pokojonym (m-quietea) przez różnicę (dyferencję), kiedy różnica jako różnica nie ustaje - bierność lub cierpliwość
* Zob. przypis 6 na s. 192.
B O podwójnym znaczeniu in~ w in-quiete zob. przypis tłumacza s. 146.
bez syntezy, uległość wobec tego, co przekracza moje możliwości - pytanie! I dzięki temu coś nieskończenie więcej niż re-prezentacja, posiadanie, kontakt, odpowiedź - więcej niż cała pozytywność świata, tożsamość bytu, która śmie dyskwalifikować rolę podmiotu, poszukiwania, pytania i niepokoju, jakby poszukiwanie i pytanie były tylko niewystarczającymi myślami, „prywatami”.
Nie wiem, czy można tu mówić o nadziei, bo nadzieja ma skrzydła i nie przypomina cierpliwości, która, stając się etyką, pochłania intencjonalność, tak jeszcze żywą w nadziei. Do tej pory mało na ten temat publikowałem, za wyjątkiem całkiem nowego tekstu pt. Dieu et laphilosophie, który ukazał się w „Le Nouveau Commerce” (nr 30-31), proszę mi więc wybaczyć, że mówię o tym ze wszystkich stron naraz, bez planu. Ma więc Pan rację. Nie zająłem się tematem przyszłości tak obszernie jak tematem niepamiętnej przeszłości. Być może dlatego, że od filozofii przyszłości ludzie oczekują pocieszenia. Ale pocieszenie jest powołaniem religii. Kiedy wprowadzam pojęcie proroctwa, nie interesuje mnie przepowiednia. Pojęcie to jest dla mnie interesujące filozoficznie, o ile znaczy heteronomię -i traumatyzm - natchnienia, poprzez które definiuję ducha przeciwko wszystkim koncepcjom immanentystycznym. Przeszłość, która nigdy nie prowadzi mnie do Boga-Stwór-cy, ale do przeszłości dawniejszej niż jakakolwiek dająca się przypomnieć przeszłość, przeszłość, która pozwala opisać czas w jego dia-chronu silniejszej niż jakakolwiek re-prezentacja, przeciwko wszelkiej pamięci i antycypacji, które tę diachronię syntetyzują. W gruncie rzeczy, iluzja panowania teraźniejszości związana z pamięcią zawsze wydawała mi się bardziej uporczywa niż iluzja związana z antycypacją. Antycypowanie przyszłości jest bardzo krótkie. Antycypacji prawie nie ma. Przyszłość natychmiast się ukrywa, natychmiast staje się nie znana, a w związku z tym czas, który ku niej płynie, zawsze jest diachronią. Natomiast przeszłość obejmuje ogromny obszar dający się przedstawić - tam gdzie nie sięga pamięć, wkracza historia lub prehistoria. Przeszłości wszystko wyrywamy. - Ale w zobowiązaniu wobec drugiego człowieka, zobowiążą-