190 Idea Boga
mości zredukowanej i konstytuującej, w której byt pokrywa się ze zjawiskiem. Każdy byt musimy odtąd ujmować w jego genezie, wychodząc od tego uprzywilejowanego jawienia się w „świadomości transcendentalnej”, od tego fenomenu-bytu, od tej obecności lub żywej teraźniejszości, która jest dana intuicji i która pozwala rozpoznać, zmierzyć i opisać każde wykroczenie poza rzeczywistą obecność - każdą nierzeczywistość lub idealność.
To uprzywilejowanie obecności zostało podważone przez Derridę w Głosie i fenomenie („la Voix et le phenomene”). Zanegował on samą możliwość pełnej obecności. Okazuje się, że obecność jest zawsze odkładana, zawsze „tylko wskazywana” w znaczeniu (.Memen), które Husserl całkowicie sprowadzał do intuicyjnej pełni. Jest to najbardziej radykalna krytyka filozofii bytu, odkrywająca, że iluzja transcendentalna zaczyna się już na poziomie bezpośredniości. Zważywszy wagę i ścisłość intelektualną Głosu i fenomenu, można się zastanawiać, czy ten tekst nie odcina się od tradycyjnej filozofii linią demarkacyjną, podobną do kantyzmu, czy nie oznacza kolejnego zerwania z naiwnością, przebudzenia się z dogmatyzmu, który nadal drzemie w głębi umysłu uważanego za krytyczny. Byłby to domyślany do końca kres metafizyki: sensu nie mają nie tylko zaświaty, ale również świat, który mamy przed oczami, a który mimo to wciąż się wymyka, ale również przeżycie, które nigdy nie jest w całości obecne. Bezpośredniość nie jest tylko punktem wyjścia mediacji, jest transcendentalnym złudzeniem. To, co oznaczone, zawsze tylko oczekiwane w znaczącym, nigdy się nie ucieleśnia, mediacja znaków nigdy nie jest zamkniętym obiegiem. Pogląd ten współbrzmi chyba z najważniejszym odkryciem psychoanalizy: istotą symbolu jest skrywanie. Przeżycie zostaje stłumione przez znaki językowe, które stanowią strukturę jego jawnej obecności: nie kończąca się gra znaczeń (des signifiants) odsuwających na zawsze — tłumiących - rzeczywistość oznaczaną.
A jednak ta krytyka pozostaje w pewien sposób wierna gnoseołogicznemu znaczeniu sensu, gdyż dekonstrukcja intuicji i wieczne odsuwanie się obecności, pokazywane przez Derridę, myślane są tu wyłącznie w związku z obecnością, traktowaną jako norma. Husserlowskie oznaczanie - An-zeige - które nie zawiera żadnego wewnętrznego znaczenia, ale łączy dwa człony pozbawione jakiejkolwiek prefiguracji, nawet rzeczywistości domniemywanej „na pusto” w intencjach oznaczających, jest, w myśl tej krytyki, nieodłączną cechą każdego znaczenia i źródłem skandalu (nawet jeżeli ten skandal nie powinien nikogo przerażać).
3. Czy znaczenie zredukowane do ściśle zewnętrznego stosunku między członami, które odsyłają do siebie w sposób czysto formalny - a więc znaczenie, które z punktu widzenia wiedzy o bycie, z punktu widzenia ontołogii, jest znaczeniem najuboższym, znaczeniem konwencjonalnego znaku, sensownością niższego rzędu w porównaniu z widzeniem, a nawet w porównaniu z intencją (Meinen), która ujmuje swój korelat w sposób zwany przez Husserła „znaczącym” - nie ma innego źródła niż formalne skojarzenie? Czy nie zdradza pochodzenia mniej empirycznego, nawet gdyby miało to znaczyć, że powinniśmy zrezygnować z modelu poznania, zgodnie z którym spełnieniem myśli jest byt? Czy zewnętrzność członów relacji - radykalna zewnę-trzność, jaka pojawia się w czystym oznaczaniu - różnica - nie świadczy o istnieniu innego porządku sensu, o sensowności, która nie sprowadza się do ukazywania się „treści w bycie”, o innym myśleniu? Źródeł zewnętrzności nie odkrywamy wtedy, gdy uznajemy ją za fakt transcendentalny (forma naoczności) albo antropologiczny, albo za daną ontologiczną. Zewnętrzność, czyli relacja wykluczająca wszelką relację, pojawia się tam, gdzie jeden z członów zostaje naznaczony przez to, co nie może być wcieleniem (l'avatar) żadnej treści, czego nie można zamknąć „w granicach”, by, jak w przypadku „przedmiotu intencjonalnego”, określić jego miarę, przez to, o czym, ściśle mówiąc, w ogóle nie powinno się mówić „to”: tam, gdzie jeden z członów zostaje naznaczony przez nieogamialne (inassumable), przez Nieskończoność. Naznaczony przez to, co - inaczej niż „przedmiot intencjonalny”, jawiący się wraz z intencją, przez którą jest ujmowany1 - nie tworzy
Umożliwia to koncepcję świadomości jako części świata, który jest jej dany, stawnej świadomości psychologicznej, którą Husserl przeciwstawia świadomości zredukowanej.