440
Badanie powierzchni ziemi.
Dla dziejów kultury i w ogólności dla historji rodu ludzkiego, która według zamierzeń niniejszego dzieła stanowi zawsze tło naszych rozważań geograficznych, zyskał ocean Indyjski w postaci ptolemeuszowo-arabskiej doniosłość z dwu względów. Pojęcie takie o jego formie wpłynęło w znacznej mierze na zdobycze polityczne Arabów w nadbrzeżnym pasie Afryki wschodniej, zdobywcy bowiem czuli się zabezpieczeni, mając oparcie w kraju macierzystym, leżącym wprost naprzeciwko osad. Wzgląd drugi ma znaczniejszą rozciągłość w czasie i przestrzeni, zkąd mu też przypada powszechne znaczenie. Ukazuje się w postaci nieznanego, wielkiego lądu południowego, Terra australis, który w ciągu dwu tysiącoleci nietylko zaprzątał głowy uczonych, ale sprowadził cały okres odkryć geograficznych. Zajmie nas to w jednym z rozdziałów następnych.
Dla znajomości naszej geografji, etnografji i kultury Afryki wewnętrznej, rozciągającej się na południe równika, położyli Arabowie podstawy istotne. Jak widzieliśmy wyżej, zdołali Rzymianie raz tylko lub dwa razy najwyżej poza Saharę dotrzeć do Sudanu; od tego czasu rozpostarł się znowu cień głęboki nad tym lądem tak, ciekawym zarówno pod względem etnograficznym jak historycznym. Wyprawy dopiero Arabów po Mahomecie rzuciły tam znowu jasność, tym razem w sowitszej mierze. Nie tyle ostrzem miecza, jak raczej nawracającą mocą koranu odsłonił rozbudzony nagle do czynów naród południowo-azjatyckiego półwyspu nowe te dziedziny światu spółczesnemu i potomnemu. Środkiem do tego było całemu Sudanowi przez islam wniesione pismo, a temu tylko zawdzięczać mamy, że dziś dzieje owych starych narodów czytać umiemy również biegle, jak swoje własne.
Geografję zbogacił islam o następne obszary: Wcześnie już, w niewiele tylko stuleci po początku hedżry, usadowił się w państwie Senhagja (San-hadża), położonem w Saharze zachodniej. Ludność kraju tego zasłynęła tern, że ideał piękności niewieściej Afrykanów, jak najobfitszą pełnię kształtów, rozwinąć umiała z większem wyrafinowaniem, aniżeli inni mieszkańcy czarnej części świata. Ze zdumieniem już około 1500 r. przed Chr. żeglarze królowej egipskiej Haczepsut przyglądali się otyłości żon naczelników wschodnio - afrykańskich; z niedowierzaniem rozpoznajemy w klasycznym opisie podróży Jerzego Schweinfurtha piękność kobiety z plemienia Bongo ucieleśnioną w istnym kolosie mięsnym; wiemy to wreszcie wszyscy, że kobieta hotentocka lub buszmańska nie zna wyższej dążności nad wytworzenie sobie kształtów pełnych w ogólności, a w szczególności tego objawu osobliwego, który w etnografji oznaczany jest nazwą steatopigji. Ideał ten uznawany jest także na całym skraju północnym Afryki, oraz u Berberów na dalekim zachodzie. Tu stwierdzają już dawni etnografowie arabscy z wielkiem zdumieniem, że rodzice cenę swych córek sztucznie podnoszą przez tuczenie ich obfitemi pokarmami tłustemi. Nazwę Senhadży przypomina jedynie nazwany od niej Senegal, ale zwyczaj ten istnieje dotąd.