446
Badanie powierzchni ziemi.
miejscowych, a przedewszystkiem Warjagów, skandynawskich założycieli państwa rosyjskiego, którzy nietylko w łupieżczych wyprawach wojennych przedzierać się umieli od morza Bałtyckiego aż do Kaspijskiego i Czarnego, ale także nie uchylali się od pokojowej działalności handlowej. W istocie rzeczy dawna ta komunikacja handlowa, sięgająca od Bałtyku daleko na południe, uważana być może jako zwiastunka zawiązanego w wieku XIII stowarzyszenia kupców niemieckich, zwanego „IIanzą“, któremu w dziejach Europy północnej przypadło tak wybitne znaczenie.
Srodze wykrzywili geografowie arabscy systemy rzeczne Europy wschodniej. Ulegając znanej nam już skłonności swej do rozwidlania rzek, nadali Wołdze ujście zarazem do morza Kaspijskiego i Azowskiego (ob. kartę Edriziego). Nasunąć mogła się ta myśl przez uderzające rzeczywiście zbliżenie Donu do Wołgi pod Carycynem i Sareptą, ale istotną podnietą do jej przeprowadzenia dał fakt historyczny, że około 913 r. po Chr. 500 statków z załogą 50 000 ludzi popłynęło wzwyż Donu, by nagle zjawić się na morzu Kaspijskiem i złupić zupełnie zachodnie jego, gęściej zaludnione okolice Dżilan, Tebristan, Adserbeidszan i Baku. Arabowie umieli sobie wyprawę tę wojenną wyjaśnić jedynie, przyjmując nieprzerwaną drogę wodną, którą też na swych kartach zaznaczyli przez rozwidlenie Wołgi. Francuz Reinaud, wyborny znawca geografji arabskiej, opowiadanie to tłomaczy przypuszczeniem, że statki popłynęły Donem jedynie aż do owego pomostu lądowego na wysokości Carycyna, poczem łodzie zostały poprosi u przeniesione do Wołgi. Byłby to sposób używany nieraz w krajach z nizkiemi działami wo-dnemi, a szczególniej znany w Kanadzie pod nazwą systemu „portage". Jakkolwiek tłomaczenie to wydaje się prawdopodobnem, mówi przeciw niemu sama wielkość statków; łodzie, mogące dźwigać stu ludzi, trudno dałyby się przenosić. Daleko też łatwiej zgodzić się można na wyjaśnienie, podane przez Oskara Peschla, który wykazał, że do Wołgi ze względów histo-ryczno-etnograficznych w ogólności odwoływać się tu niepodobna; ale istnieć mogło naturalne, nieprzerwane połączenie między Donem i morzem Kaspijskiem, a to przez Manycz i Kumę. Według tego statki płynęły rzeczywiście w górę Donu, ale tylko do ujścia Manycza, a odtąd posuwały się tą rzeką.
Dalszem pogwałceniem układu hydrograficznego jest ustanowienie bezpośredniej łączności wodnej pomiędzy Bałtykiem a morzem Czarnem. Co teraz jest zaledwie projektem nieurzeczywistnionym,—przeprowadzenie dogodnej komunikacji wodnej między obu morzami—to geografowie arabscy, na swych kartach przynajmniej, bez trudu rozwiązali: Ibif Haukal bowiem, Edrizi i Dimeszki pociągnęli szeroką rzekę czy też kanał od jednego morza do drugiego. Wybija się w tern może wpływ kart z początków średniowiecza, na których Don (Tanais) oddziela Azję od Europy.
W Arabskiem ziemioznawstwie Azji wielką rolę odgrywają znane nam narody Gog i Magog, przez Arabów Madjud’ i Jadjud’ zwane, które dały podnietę do wyprawy geograficznej w IX stuleciu. Mianowicie zaniepokojony snem, kalif Wathek Billach wysłał około 844 r. Araba Sallam Altardżemana