408
POLSKA
plemiona wschodnio-słowiańskie pod władzą Waregów, przybyszów ze Skandynawji, szybko zresztą stapiających się ze slowiań-skiem podłożem Rusi, przyjęło wiarę chrześcijańską, lecz nie z Rzymu, tylko zgodnie z warunkami geograficznemi — z Bizancjum. Powstała stąd między dwoma naj-większemi państwami słowiańskiemi różnica w zasadniczych kierunkach rozwoju, która miała pogłębiać się coraz bardziej. O ile bowiem w danej chwili jedność Kościoła nie była jeszcze ostatecznie rozbita, o tyle ostateczna schizma grecka dokonana w 1054, stopniowo wywarła swój wpływ także na Ruś, kulturalnie zależną od Bizancjum, przeciwstawiając ją Zachodowi a tern samem i Polsce. Mimo to obie dynastje, Piastowie i Rurykowicze, bez względu na częste konflikty i wzajemne mieszanie się do sporów wewnętrznych, łączyły się poprzez wieki licznemi związkami małżeńskiemi i trudno byłoby się dopatrywać stałego antagonizmu narodowościowego do Rusi. Ale samo pojęcie Rusi rozszerzało się niepomiernie wskutek kolonizacji słowiańskiej na fińskim północo-wschodzie, a stosunek Polski do Rusi sprowadzał się coraz bardziej do stosunków jej z poszczególnymi książętami dzielnicowymi. Wcześnie też pojawiać się będą możliwości ściślejszego związania z Polską, a zarazem z Zachodem, niektórych dzielnic, zwłaszcza powstałych na spor-nem pograniczu Czerwieńskiem, podczas gdy rozwój dziejowy dalszych ziem ruskich szedł innemi zupełnie drogami. Przyszłe znaczenie czynnika trzeciego, litewskiego, zapowiadały już za Mieszka wyprawy ruskie przeciw Jadźwingom. Naogół jednak całe znaczenie spraw wschodnich uwydatniło się dopiero za jego wielkiego następcy.
9. Bolesław Chrobry. Panowanie Chrobrego (992—1025) przeszło do historji jako pierwsza epoka świetności i potęgi mocarstwowej Polski. Nauka potwierdziła w całej pełni to tradycyjne ujęcie. Uwydatniła naprzód podwójne znaczenie zjazdu gnieźnieńskiego z 1000. Pod względem kościelnym Polska, gdzie istniało przedtem tylko jedno biskupstwo misyjne, stała się wówczas, z okazji pielgrzymki cesarza Ottona III do grobu św. Wojciecha, prowincją kościelną z arcybi ikupstwem na czele, całkiem niezależną od organizacji Kościoła w Niemczech. Co więcej, cesarz uznał także jej niezależność polityczną, a jej władcy przeznaczył zaszczytne miejsce w planowanym ustroju świata chrześcijańskiego. Gdy ten plan się rozbił zaraz na początku panowania następcy Ottona, Henryka II, Chrobry w kilkunastoletniej z nim walce, zakończonej pokojem budziszyńskim 1018, sam sobie zdobył stanowisko równorzędne, które w ostatnim roku jego życia uwieńczyła dawno upragniona korona królewska.
Nie zadowolił się Bolesław rozszerzeniem granic swego państwa na znaczną część Słowiańszczyzny połabskiej, chwilowo wydartą podbojowi niemieckiemu. Do swego systemu politycznego pragnął wciągnąć także oba sąsiednie państwa słowiańskie: Czechy, które tylko na bardzo krótko zdołał opanować, gdzie jednak stale przeciwstawiał się wpływom niemieckim, oraz Ruś, której współdziałanie z Niemcami udaremnił, aż ją przez udział w walkach wewnętrznych o tron kijowski poddał wpływom własnym. Ta śmiała polityka mocarstwowa sięgała również do Węgier, nie obce jej były sprawy skandynawskie, a misja pruska i jaćwie-ska torowała jej drogę do plemion bałtyckich. Myśl utworzenia potężnego ośrodka politycznego między sferami wpływów obu cesarstw, zachodniego i wschodniego, przyświeca tej polityce całkiem wyraźnie, a służyły jej nietylko zwycięskie wyprawy orężne, ale także systematyczna, choć dużo mniej nam znana, praca organizacyjna nad rozwojem ustrojowo-społecznym Polski i podniesieniem jej poziomu kulturalnego. Legenda, która niebawem opromieniła postać Chrobrego, podziwianą zresztą także przez wrogiego mu, współczesnego kronikarza niemieckiego, wyczula doskonale, że jego przełomowe dzieje zawierały w sobie cały program przyszłych dziejów Polski, a to nietylko piastowskiej
10. Próby utwierdzenia królestwa. Nara-zie program ten okazał się jednak przedwczesny, przerastający siły młodego organizmu państwowego. Zdawało się, że zachowa on przynajmniej charakter królestwa, ale już rządy Mieszka II, władcy zresztą wcale niepospolitego, który koronował się zaraz po śmierci ojca i chciał wstępować w jego ślady, skończyły się katastrofą, grożącą podziałem Polski na trzy części, zależne od cesarstwa. To też praca odnowiciel-ska Kazimierza I, rezygnując z podbojów dziada, a nawet z korony, posługując się niemiecką i ruską pomocą przy odbudowa-