Wrońskiego życie i piUCfi.
Zapewne dzięki prelekcyom Mickiewicza dowiedzieli się Polacy czegoś o Wrońskim. Rozumie się, że ta garstka wiadomości była bardzo szczupła i nie dawała wcale wyobrażenia o ogromie prac dokonanych i pism wydanych już przez Wrońskiego. Wtedy to Antoni Bukaty postanowił w oddzielnem piśmie, po polsku napisanem, przedstawić rodakom, kim jest człowiek, który dotąd był jakby zagadką dla współczesnych, a zwłaszcza dla społeczeństwa polskiego. Bukatyjnapisał a Leonard Niedźwiecki kosztem swoim wydał dziełko p. t. „Hoene Wroński i jego udział w rozwinięciu ostatecznem wiedzy ludzkiej14 (Paryż, 1844, 8vo, str. 93). Jeżeli pismo to, napisane językiem ciemnym i terminologią dziwaczną, niewiele przyczynić się mogło do rozjaśnienia mgły, jaka unosiła się nad doktryną Wrońskiego, to przynajmniej zwróciło uwagę osób interesujących się u nas filozofią, że istnieje pomiędzy nami myśliciel niepospolity, którego poglądy godne są poznania i krytyki. Pierwszy Bronisław Trentowski zajął się oceną niektórych poglądów filozoficznych Wrońskiego. W artykule p. t. „Hoene Wroński czyli mesyanizm polsko-francuski, mieniący się ostatecznem zjednoczeniem filozofii z religią, chcący stanowić filozofią i religią absolutną lub też mądrość achrema-
tyczną.....« pomieszczonym w trzech zeszytach czasopisma poznańskiego „Rok“
(1844 r.), podawszy krótką wiadomość o Wrońskim i tytuły niektórych pism jego matematycznych i filozoficznych, zatrzymuje się Trentowski głównie na „Prodromie me-syanizmu“— Prolegomenów nie znał wówczas jeszcze — i podaje najprzód obszerne tej pracy streszczenie. Na końcu zaś pomieszcza ocenę filozofii Wrońskiego, oczywiście ze stanowiska swoich poglądów filozoficznych. Przyznaje mesyanizmowi Wrońskiego wysoką umiejętną wartość; widzi w nim mnóstwo zupełnie nowych pomysłów; nazywa go oryginalną, genialną, od początku do końca z niepospolitym talentem rozwiedzioną ideą; twierdzi, że doktryna mesyanizmu zaspakaja rozum, zapala serce i że może pozyskać mnóstwo zwolenników, bo budzi najwyższy interes, dotyczy spraw, któro nasz czas najbardziej obchodzą; że ma tysiące zalet prawdziwych i daje twórcy swemu świadectwo zdolności najpierwszego rzędu, zdolności jednej z najwyższych między ziomkami na francuskiej ziemi i t. d. i t. d. Po tych pochwałach przechodzi do krytyki. Za filozoficzny pierwiastek doktryny Wrońskiego uważa dzielność twórczą, »która wywołuje wszechistnienie bytu; długo, jako Opatrzność, rządzi ludzkością; przelewa się dziś w bezwarunkowy rozum człowieczy i pragnie za jego pośrednictwem dokonać rozpoczętego od wieków stworzenia*. Pierwiastek ten uważa Trentowski za nieprawdziwy, bo niedostateczny, bo pierwiastkiem filozofii może być wszechistnienie samo, sam Bóg, a nie jeden tylko jego predykat. Pierwiastek filozoficzny mesyanizmu nie wytrzymuje tedy krytyki ; mesyanizm staje się „jedną z mnóstwa malutkich filo-zofijek tuzinkowych, opartych na pojedynczych, samowolnie z całości wyrwanych własnościach Bogau. Przechodzi następnie Trentowski do oceny pojęcia »antynomii społecznej* Wrońskiego. To pojęcie uważa również za fałszywe. Prawidłowemi antynomiami, według Trentowskiego, są w filozofii : realność i idealnośó, zewnętrzność i wewnętrz-ność, wszystkość i jedność, ogólność i szczególność, treść i forma, twierdzenie i przeczenie, materya i duch, ciało i dusza i t. d. ; w religii: hierologia i libertyństwo; w polityce: historyzm i radykalizm. Przeznaczeniem tych wszystkich antynomij ma być dojście do bezwzględnej „jedni metafizycznej“ do „filozoficznej różnojedniu. U Wrońskiego antynomia polega na prawie boskiem i na prawie ludzkiein , a więc nie na przeciwieństwie czynników oderwanych jawiącej się w czasie istoty wiecznej, ale na różnicy między numenem i fenomenem. Jest to, zdaniem Trentowskiego, błąd zasadniczy. Co się wreszcie tyczy ostatecznego celu mesyanizmu, t. j. przyprowadzenia jednej strony antynomii społecznej do bezwarunkowej prawdy, drugiej do bezwarunkowego dobra — to i ten cel uważa Trentowski za nieprawdziwy, bo za zupełne niepodobieństwo
Wroński. ig