WROŃSKIEGO ŻYCIE I PRACE. 19
zapewnił sobie byt materyalny? Nie wiemy o tem dokładnie. Spadek po ojcu musiał się w znacznej części wyczerpać podczas pobytu w Niemczech i w ciągu kilku lat ostatnich, spędzonych we Francyi; gdy więc Wroński żadnego stanowiska zapewniającego mu środki utrzymania nie zajmował, i jak się zdaje, znikąd żadnych subsydyów nie otrzymywał, pozostaje przypuszczać, że zarabiał na chleb dawaniem lekcyj. Notaty i rozmaite uwagi w rękopismach, tu i owdzie napotykane, przypuszczenie to stwierdzają. Zresztą uczony nasz nie potrzebował wiele: rozkosze pracy umysłowej i wielki cel, jaki miał przed oczyma, wynagradzały mu sowicie ubóstwo materyalne.
0 ogromie pracy Wrońskiego w tym okresie daje pośrednie wyobrażenie liczny poczet dzieł, które w kilka lat później, od roku 1811, prawie bez przerwy, corocznie ogłaszał, a które oczywiście wymagały uprzedniej pracy przygotowawczej. Lecz dokładniejszego jeszcze nabierzemy pojęcia o nadzwyczajnej pracowitości Wrońskiego, gdy pobieżnie, chociażby, przejrzymy rękopisy jego do tego czasu należące.
Odtworzenie zupełnie ścisłe postępu prac Wrońskiego nie jest łatwe, dlatego, że nie wszystkie rękopisy zostały w całości przechowane *), a z przechowanych nie wszystkie są opatrzone datą. To pewna, że Wroński w dalszym czasie pracował nad reformą wiedzy matematycznej i astronomicznej. Obok zaś prac teoretycznych i filozoficznych, rozwinął w tym czasie i nadzwyczajną działalność pod względem zastosowań nauki czystej.
Kierując się filozofią, pragnął Wroński dojść w matematyce czystej, a raczej w analizie — (geometryą mniej się zajmował)— do takiej zasady ogólnej, powszechnej czy bezwzględnej, z którejby, jak z zarodka, rozwijały się wszystkie metody tej nauki. Na jakiej drodze dojść miał do tego wspaniałego celu ? Czy uogólniając metody dotychczasowe, czy też szukając a priori prawa ogólnego ? Wroński twierdzi wielokrotnie w rozmaitych pracach, że do swego „prawa najwyższegou— tak nazywał później swoją zasadę ogólną i naczelną — doszedł za pomocą filozofii. Niżej zajmiemy się szczegółowym rozbiorem samego prawa i zbadamy, czy ono ma istotnie to znaczenie, jakie przypisywał mu Wroński. Na teraz wystarczy powiedzieć, że prawo to, jak wogóle wszelkie prawa matematyczne, można, — jeżeli kto chce — pojmować, jako wyrażenie związków form wzajem przekształcających się jedne w drugie, a więc sprowadzić je ostatecznie do wzoru A —A, mającego naczelne w filozofii Wrońskiego znaczenie. Lecz naga postać tego prawa, sama przez się, nie prowadzi do wyników, mających wartość rzetelną dla rozwoju wiedzy, jeżeli nie włożymy, że tak powiem, w obie jej strony całego dobytku doświadczenia i rozumowania nad
2*