WROŃSKIEGO ŻYCIE I PRACE. 41
nabyć wielkiego znaczenia. Dziedzina nowych funkcyj rozwinęła się przeważnie w kierunku innych funkcyj przestępnych, a mianowicie całek i funkcyj eliptycznych, i w tym to kierunku w czasach dzisiejszych coraz bardziej się uogólnia.
Wroński poświęca kilka uwag wyrażeniom postaci
m
które nazywa funkcyami 1 a m e d i obiecuje rozważyć je w następnych swoich pracach.
Przechodzi następnie do teoryi fakultetów a"ir, stanowiących szczególny przypadek rozważanych poprzednio faktoryalnych, prostuje błąd tej teoryi, a raczej objaśnia pewien paradoks, zauważony w niej przez Krampa i podaje wyrażenie czynnika elementarnego tych wyrażeń^
Pozostałe uwagi są natury filozoficznej i odnoszą się przeważnie do uzasadnienia „konieczności“ istnienia Technii oraz do prawa „naj-Avyższegou. Zadaje sobie Wroński następujące dwa pytania:
1) Jaki był stan matematyki, a szczególniej Algorytmii, przed niniejszą filozofią matematyki?
2) Jaki będzie stan Algorytmii po tej filozofii matematyki?
W odpowiedzi na te pytania streszcza niejako znaczenie swojej pracy. Przedewszystkiem więc zwraca uwagę na to, że zasady „meta-fizvcznew matematyki nie były dotąd wcale znane: prawdy matematyczne miały tylko pewność problematyczną. Twierdzi, że nie rozumiano głębiej znaczenia algorytmu dodawania i mnożenia i wynikających z nich pojęć liczb ujemnej i ułamkowej; że z teoryi stopniowania znano tylko dwumian Newtona; że nie rozumiano znaczenia ani liczb niewymiernych, ani wielokrotności pierwiastków, ani algorytmu liczenia, w którym zawierają się i szeregi i ułamki ciągłe. Teorya fakultetów znana była tylko z indukcyi; prawa ogólnej teoryi logarytmów wyprowadzano z teoryi wstaw; nie znano wstaw i dostaw rzędów wyższych, nie znano wzorów zasadniczych, wyrażających Al1 Fx fx i ii11 Fxfx w teoryi różnic. Nie znano istoty rachunku różniczkowego, bo przyjmowano za jego podstawę wzór Taylora lub inne podobne wyrażenia techniczne; nie znano teoryi stopni skończonych i nieskończenie małych. Nie znano prawa zasadniczego teoryi liczb. Nie miano wyobrażenia o naturze pierwiastków równań.
Rozwiązywanie teoretyczne równań różnicowych i różniczkowych było niedoskonałe. Metody rozwiązania kongruencyj również były niedoskonałe. Technii nic podejrzywano wcale i nie wiedziano wcale o tern, że wszystkie metody, tak zwane przybliżone, wypływają, jako przypadki