138
ezone, aby można było stanowczo odrzucić to przypuczczenie, że tylko łaskawy przypadek objawił nam możność wytworzenia przez tarcie świetlnego ciepła. Nie mamy przy tern wcale tego na myśli, co Adalbert Kuhn przypuszczał, że burza tak długo suchą gałęzią w zagięciu konara gwałtownie kręc iła, aż się ta gałęź zapaliła. Wątpimy nawet o fizycznej możliwości, aby wywrócone drzewo mogło się trzeć o drugie aż do zapalenia się i sprowadzenia pożaru lasów, jak to Wo-gułowie na Uralu utrzymują. Ponieważ zaś u wszystkich ludów starego i nowego świata taki sam pierwotny sposób dobywania ognia i takie same narzędzia zostały znalezione, to odkrycie przypadkowego sposobu musiało nastąpić przy usiłowaniu wiercenia, zwłaszcza że narzędzia przewiercone, wprawdzie z rogu tylko, spotykamy już pomiędzy szczątkami mieszkańców Europy z lodowego okresu. Jedno pozostałoby wtedy tylko niewyjaśnionem. Jaki był cel takiego prowadzenia wiercenia bez przei wy, jeżeli jedna osoba pierwej znużyć się musiała, nim wybuch ognia nastąpił, a podczas każdój przerwy cieplik ulatał i ginął? Kraina możliwości jest jednak niewyczerpaną i my się musimy wyrzec chęci przeniknięcia już teraz dokładnie związku wszelkich spraw w owych tylu wiekami od nas oddalonych czasach.
Dawne narzędz e do krzesania ognia, odmawiające niekiedy swych usług i wymagające co nąjmnićj dwóch ludzi do swojej obsługi, doszło do swej najwyższej doskonałości przez pomysł szczęśliwy wprawienia w ruch wirującego drewienka, za pomocą okręconego w koło niego i tam i nazad poruszającego się sznura. Wynalazek ten rozprzestrzenił się na całą północ Ameryki aż do pokolenia Sioux czyli Dakota ’) i do Irokezów 2). Aleuci urządzili sobie to narzędzie jeszcze zręczniej, pomieszczając górny koniec wiercącego się drewienka w rogowym munsztuczku między zębami. Przy szybkióm poruszaniu sznurem można, jak Cha miss o widział, rozniecić ogień już w kilku sekundach 3). Tern narzędziem posługiwały się wszystkie ludy na Zachodzie przed wiekami. Jeszcze Pliniusz wspomina o wznieceniu ognia przez tarcie jako o rzeczy powszechnie znanćj 4). Według dochodzeń Adalberta Kuhn’a, bramańscy Indowie mieli zwyczaj wprawiać w ruch wirujący pręt, zwany pramuntha, uwię-
x) Tylor 1. c. str. 312.
-) W a i t z, Anthropologie T. III. str. 97.
3) O. v. Kotzebues Reisen. Weimar 1821. T. III, str. 154.
4) Hist. nat. lib. II, cap. III, humani ignis . . . attrita inter se ligna.