150 Na krawędzi, 1934-1936
z Sergo o „niejasnym zachowaniu” Stalina, prawdopodobnie podczas spaceru wokół Kremla, tradycyjnym miejscu takich zakazanych pogawędek. Obaj byli „zdumieni, zaskoczeni i nie mogli tego zrozumieć”. Sergo ze wzburzenia stracił głos. Kujbyszew zaproponował podobno, aby Komitet Centralny wszczął własne dochodzenie, niezależnie od prowadzonego przez NKWD. Można poważnie wątpić, czy Mikojan, który wciąż żarliwie podziwiał Stalina i służył mu lojalnie aż do jego śmierci, wierzył wówczas, że przywódca miał coś wspólnego ze śmiercią Kirowa. Ci bolszewicy przywykli do samookłamywania się i potrafili tłumić w sobie tego rodzaju wątpliwości.9
Tej nocy Pawieł Alliłujew odegrał podobną rolę jak po śmierci Nadii, pozostając ze Stalinem w Kuncewie. Chwytając jego rękę, Stalin mruknął, że po śmierci Kirowa „został całkowitym sierotą”. Powiedział to tak rozrzewniającym głosem, że Pawieł objął go. Nie ma powodu, by wątpić w szczerość jego bólu, że ktoś zrobił to Kirowowi - lub że on musiał to zrobić.
Piątego grudnia o 10.00, kiedy na polecenie Paukera ulicę Gorkiego zamknięto szczelnym kordonem (tak jak na pogrzebie Nadii), otoczenie Stalina zebrało się w Sali Kolumnowej. Pogrzeb był kwintesencją sentymentalnego bolszewickiego kiczu - z płonącymi pochodniami, szkarłatnymi aksamitnymi kotarami i sztandarami zwisającymi z sufitu, a także obowiązkowymi palmami - i współczesnego medialnego szaleństwa, z dziennikarzami robiącymi zdjęcia i lampami łukowymi oświetlającymi ciało jakby to był rekwizyt teatralny. Orkiestra z Teatru Wielkiego grała marsza żałobnego. Nie tylko naziści potrafili urządzać spektakularne pogrzeby swoim poległym rycerzom; nawet kolory były te same: wszędzie czerwień i czerń. Stalin ogłosił już Kirowa męczennikiem: jego rodzinne miasto, Wiatka, Balet Maryjski i setki ulic otrzymały jego imię.
Trumna spoczywała na szkarłatnej materii, twarz zmarłego miała „zielonkawy odcień”, a na skroni, tam, gdzie się uderzył przy upadku, widniała sina szrama. Wdowa po Kirowie siedziała wraz z jego siostrami, z którymi nie utrzymywał kontaktu przez trzydzieści lat. Redens, szef moskiewskiego NKWD, odprowadził swoją ciężarną żonę, Annę Alliłujewą, i Swani-dzych, na ich miejsca obok żon członków Politbiura. Zapadła cisza. Tylko trzask obcasów warty honorowej rozbrzmiewał echem w sali. Potem Maria Swanidze usłyszała „kroki tych twardych i śmiałych orłów”: członkowie Politbiura ustawili się wokół głowy Kirowa.
Orkiestra zagrała Marsza żałobnego Chopina. Potem, w ciszy, słychać było trzask aparatów i terkot kamer filmowych: Stalin, z dłońmi splecionymi na brzuchu, stał obok chwiejącego się Kaganowicza w bluzie ściśniętej skórzanym pasem. Przywódcy zaczęli zamykać wieko trumny. Ale tak jak