174 Na krawędzi, 1934-1936
Stalina, skoro tak otwarcie wychwalał cara, który systematycznie mordował swoją szlachtę.4
Pod koniec 1935 roku zaczął również odtwarzać niektóre symbole caratu: we wrześniu przywrócił tytuł marszałka Związku Radzieckiego (chociaż nie feldmarszałka), awansując Woroszyłowa i Budionnego oraz trzech innych bohaterów wojny domowej, w tym również Tuchaczewskiego, którego nienawidził, i Aleksandra Jegorowa, nowego szefa sztabu, którego żona tak zdenerwowała Nadię w noc jej samobójstwa. Dla NKWD wprowadził rangę odpowiadającą marszałkowi, mianując Jagodę generalnym komisarzem bezpieczeństwa państwowego. Zewnętrzny splendor znów nabrał nagle znaczenia: Woroszyłow i Jagoda chełpili się swoimi mundurami. Kiedy Stalin wysyłał Bucharina w podróż do Paryża, powiedział mu:
- Masz przetarty garnitur. Nie możesz tak jechać [...]. Wiele się teraz u nas zmieniło; musisz być dobrze ubrany.
Stalin do tego stopnia dbał o szczegóły, że krawiec z Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych stawił się jeszcze tego samego wieczoru. Co więcej, NKWD uzyskało dostęp do artykułów luksusowych, samochodów i domów. 15 czerwca 1935 roku Jagoda napisał różowym ołówkiem do Mo-łotowa: Proszą o przyznanie mi 60 000 rubli w złocie na zakup samochodów dla pracowników NKWD. Znamienne, że Stalin (na niebiesko) i Mołotow (na czerwono) podpisali prośbę, lecz suma została zredukowana do 40 000 rubli. Nadal jednak było dużo cadillaków. Stalin rozkazał już, aby rolls--royce’y na Kremlu umieszczono w „specjalnym garażu”.5
Stalin stał się carem: dzieci śpiewały teraz Dziękujemy wam, towarzyszu Stalin, za szczęśliwe dzieciństwo, zapewne dlatego, że przywrócono świąteczne choinki. Ale w przeciwieństwie do strojnych w klejnoty Romanowów, blisko związanych ze starą rosyjską wsią i chłopstwem, Stalin stworzył własny wizerunek cara, skromnego, surowego, tajemniczego i proletariackiego. Nie stało to w sprzeczności z jego koncepcją marksizmu.6
* * *
Czasami troska Stalina o lud sięgała granic absurdu. W listopadzie 1935 roku na przykład Mikojan oznajmił zebranym na Kremlu stachanowcom, że Stalin ogromnie interesuje się mydłem i zażądał dostarczenia próbek, „po czym wydaliśmy specjalną rezolucję Komitetu Centralnego dotyczącą rodzajów i składu mydła” - obwieścił przy wtórze oklasków. Później Stalin przeszedł od mydła do toalet. Chruszczów objechał Moskwę wraz z burmistrzem Nikołajem Bułganinem, kolejną wschodzącą gwiazdą, przystojnym, lecz bezwzględnym jasnowłosym byłym czekistą z kozią bródką: Stalin nazywał ich „ojcami miasta”. Potem wezwał Chruszczowa: „Porozmawiajcie