158 Na krawędzi, 1934-1936
dzwonił do niej, żeby porozmawiać, nawet kiedy już ich związek dobiegł końca.
Żenią wcale nie była jedyną atrakcyjną kobietą w pobliżu Stalina. W połowie lat trzydziestych Wódz wciąż utrzymywał normalne stosunki towarzyskie ze swoim otoczeniem, które obejmowało kosmopolityczny krąg młodych i kapryśnych kobiet. Ale na razie to Żenią siedziała u stóp Stalina.1
Tuż po przyjęciu urodzinowym, 28 i 29 grudnia, Nikołajew i czternastu współoskarżonych zostało osądzonych przez Ulricha w Leningradzie. Ten służalczy sędzia zatelefonował do Stalina po instrukcje.
- Zakończcie to - rozkazał lakonicznie Wódz. Na mocy dekretu z 1 grudnia wszyscy zostali rozstrzelani w ciągu godziny - a wkrótce potem również niewinni członkowie ich rodzin. W grudniu rozstrzelano ogółem 6501 osób.2 Stalin nie miał żadnego precyzyjnego planu nasilenia represji, tylko niezbite przekonanie, że partię należy zmusić do posłuchu, a starych wrogów unicestwić. Jak zwykle zmierzał do celu okrężną drogą. Śledczy z NKWD nie potrafili powiązać Leningradu z „moskiewskim centrum”, ale z pewnością mieli środki, aby skłonić aresztowanych, żeby to zrobili. W połowie stycznia udało im się zmusić jednego z więźniów do złożenia obciążających zeznań przeciwko Zinowiewowi i Kamieniewowi, z których pierwszy został skazany na dziesięć, a drugi na pięć lat więzienia. Stalin rozkazał rozesłać poufny okólnik, który stwierdzał, że wszystkich opozycjonistów należy traktować jak białogwardzistów, aresztować i izolować. Zasięg aresztowań był tak ogromny, że obozy zalała „kirowska fala”, a jednocześnie Stalin stwarzał pozory „odwilży”: „Żyje się lepiej, towarzysze - oświadczył. - Żyje się weselej” 1.3
Jedenastego stycznia Stalin i większość członków Politbiura wzięła udział w jubileuszu radzieckiego przemysłu filmowego w Teatrze Wielkim. Reżyserom wręczano Ordery Lenina.
„Najważniejszą ze wszystkich sztuk - powiedział Lenin - jest dla nas kino”. Film pozwalał tworzyć nowe społeczeństwo. Stalin osobiście sprawował nadzór nad tą dziedziną sztuki za pośrednictwem Państwowego Zarządu Kinematografii, kierowanego przez Borisa Szumiackiego, z którym był na zesłaniu. Stalin nie tylko ingerował w kinematografię, ale nadzorował również reżyserów i filmy aż do poziomu scenariuszy: z dokumentów
Była to stalinowska wersja słów Harolda Macmillana: „Jeszcze nigdy nie było tak dobrze”.