TAJEMNICZY I WIELKI KW
Wypytawszy numerowych, dowiedzieliśmy się, że za miastem rozciąga się las, gdzie urządza się pikniki... Wynajęliśmy dorożki, zakupiliśmy zakąski, trochę wina, rektyfikowanej wódki i wyruszyliśmy w drogę.
Były piękne letnie dni. Cała jedenastka (niemal wszyscy zakończą życie na szubienicy lub w pojedynczych celach) jechała wesoło.
Droga za miastem biegła bezkresnymi zalanymi łąkami. W oddali widniał las, do którego zmierzaliśmy. Tu Andriej Żelabow zademonstrował nam swoją siłę... Po drodze założył się z kimś, że podniesie dorożkę razem z woźnicą za tylną oś.
I niebawem ujrzeli nadjeżdżający nowy powóz.
Żelabow jednym susem wyskakuje z naszej dorożki, rzuca się ku podjeżdżającemu powozowi, chwyta za tylną oś i unosząc powóz z woźnicą, zatrzymuje biegnącego kłusem konia.
Tacy to byli ludzie.
Wreszcie przyjechali. Zwolnili dorożkarzy i zaczęli
szukać miejsca, z którego trudno byłoby nas zobaczyć z oddali, ale sami moglibyśmy zobaczyć każdego, kto by się do nas zbliżał. Takie miejsce wnet znaleźliśmy. Była to grupa drzew i krzaków stojących na polanie niemal w samym jej środku. Rozlokowawszy się na tej zielonej wyspie, świetnie można było obserwować to, co się dzieje dokoła na polance, samemu pozostając niewidocznym i niesłyszalnym. Rozłożywszy na trawie butelki z winem, zakąski, szklanki, by wyglądało na to, że przyjechaliśmy tu pohulać, natychmiast rozpoczęliśmy debaty.
Na tym pierwszym posiedzeniu Kwiatkowski i Michajłow przystąpili do czytania już omawianego programu i statutu nowej partii. Przyjęto je jednogłośnie. Po raz pierwszy do programu partii włączono polityczny terror.
Odbyły się jeszcze dwa posiedzenia na tejże wesołej zielonej polance. Na ostatnim określono główny cel przyszłego terroru.
Na trzecim posiedzeniu... Aleksandr Michajłow wygłosił akt oskarżenia przeciwko cesarzowi Aleksandrowi II. „Cesarz unicestwił w drugiej połowie swego panowania wszystkie te dobrodziejstwa, na które dał swe przyzwolenie postępowym działaczom lat sześćdziesiątych"... Wyrazisty zarys prześladowań politycznych lat ostatnich kończył to znakomite przemówienie... Przed oczami zebranych przesuwały się długie szeregi młodzieży pędzonej do syberyjskich tundr za to tylko, że kochali swoją Ojczyznę, wychudłe twarze wtrąconych do więzień i nieznane mogiły bojowników o wolność. (Wiera Figner)
343