TAJEMNICZY I WIELKI KW
W dalszym ciągu powieści Bracia Karamazow jakieś osobliwe procesy psychiczne zachodzące w duszy Aloszy Karamazowa doprowadzają go... do myśli o ca-robójstwie.
Taka była prawda życia, obok której Dostojewski nie mógł przejść obojętnie: terrorystami, „biesami", carobójcami stali się teraz tacy jak Alosza Karamazow - najwartościowsi młodzi ludzie („On poszukiwałby prawdy i poszukiwania te, rzecz naturalna, uczyniłyby z niego terrorystę!"). Na tym polegał tragiczny bilans ostatniego dziesięciolecia panowania Aleksandra II! Zemsta uwiedzionego jego reformami społeczeństwa. Tak powstał straszny paradoks: car Wszechrosji był także w jakimś sensie ojcem rosyjskiego terroru!
Jakże jednak niebezpieczne okażą się te wszystkie fantazje pisarza--proroka. Staną się wkrótce realnością jego własnego życia.
Minie zaledwie kilka miesięcy i w listopadzie tegoż 1880 roku naprzeciwko mieszkania Dostojewskiego, na tej samej klatce schodowej, wynajmie lokum dziwny młody człowiek. Będzie chodzić po tych samych wąskich schodach, co Fiodor Michajłowicz, wspinać się na to samo piętro. Dostojewski mieszkał pod numerem dziesiątym, on zaś pod jedenastym. Zamieszka dosłownie przez ścianę, przy czym Dostojewski w żaden sposób nie będzie mógł nie zauważyć tego młodego, przystojnego mężczyzny o postawie gwardzisty, smagłej twarzy bez cienia rumieńca i czarnych włosach z granatowym połyskiem. Tak, to Aleksandr Barannikow, wczorajszy współuczestnik zabójstwa szefa żandarmów, Mieziencowa, członek Komitetu Wykonawczego „Narodnej Woli", który brał udział w zamachu na pociąg cesarski i zwany był „Aniołem Zemsty".
Za ścianą mieszkania Dostojewskiego zbierać się będą wszyscy podobni do Aloszy Karamazowa miłośnicy prawdy, którzy stali się terrorystami. Ci, których poszukiwano w całej Rosji - przywódcy i członkowie „Wielkiego KW". Będą się spotykać, by przygotować carobójstwo - ostatni, decydujący zamach na Aleksandra II. Ich losy potoczą się tak, jak zamyślił Dostojewski w swej nie napisanej powieści - carobójstwo i śmierć na szafocie lub w celi więziennej.
Wszystko to wszelako zdarzy się później. Teraz zaś powróćmy do mieszkania Dostojewskiego, do jego arcyciekawej rozmowy z Suworinem.
Tak więc Dostojewski nie pójdzie informować o wybuchu w pałacu, bowiem „zadręczyliby go liberałowie". Czemu jednak wstecznik Suworin
381