POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA
Większość czasu przebywała w półśnie. Do tego w ostatnim okresie dołączyły halucynacje. Widziała wokół siebie ukochane twarze i rozmawiała z nimi. Zazwyczaj jednak szybko się opamiętywała...
Nastała noc 22 maja. Wieczorem cesarz zapragnął pojechać do Carskiego Sioła, gdzie przebywała Katia z dziećmi. Jednakże stan cesarzowej, którą odwiedził, zaniepokoił go. Zasięgnął więc porady u doktora Botki-na, czy nie powinien spędzić tej nocy w mieście.
Czcigodny Botkin, z pewnością siebie właściwą lekarzom, oświadczył, że tej nocy ręczy za życie cesarzowej... Jednakowoż właśnie tej nocy anioł śmierci cichutko przyleciał po nią, kiedy cały pałac pogrążony był we śnie... Samotna śmierć była ostatnim akordem jej życia, tak obcego zgiełkowi i przyziemnej sławie. (Aleksandra Tołstoj)
Nikogo nie było przy niej w chwili zgonu; jej nieodłączna kamerfrau Makuszyna, wchodząc do sypialni o dziewiątej rano, znalazła cesarzową martwą. Władcę poinformowano, że cesarzowa dokonała żywota spokojnie, bez agonii, jakby zasnęła.
Rano minister wojny Milutin, jak zazwyczaj, przyjechał z codziennym raportem do Aleksandra II w Carskim Siole. Dowiedział się, że car właśnie otrzymał wiadomość o śmierci cesarzowej i wyjechał do Petersburga pociągiem specjalnym.
Niezwłocznie wróciłem do miasta, gdzie otrzymałem rozkaz przybycia do Pałacu Zimowego. Znalazłem się tam o godzinie dwunastej, kiedy wszedłem złożyć raport cesarzowi. Był smutny, zdenerwowany, ale spokojnie wysłuchał mego codziennego raportu...
W czasie raportu przyszła Makuszyna, przyniosła, by pokazać cesarzowi, różne pierścienie i naszyjniki, które cesarzowa zwykła nosić na sobie; cesarz osobiście przejrzał te przedmioty i zarządził, które pozostawić przy ubiorze nieboszczki, a które zachowa u siebie na pamiątkę.
Po jej śmierci oprócz testamentu.znaleziono tylko jeden list - do cesarza, napisany dawno temu. W liście tym wzruszająco dziękowała Aleksandrowi za szczęśliwie spędzone u jego boku życie.
Teraz wszyscy czekali, co będzie dalej.
Tymczasem w Petersburgu ogłoszono żałobę i członkowie rodziny Romanowów z drżeniem serca oczekiwali dalszych kroków cesarza; w Moskwie w tych dniach również bardzo się niepokojono.
406