0453

0453



POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA

Widziałem, jak cesarz runął do przodu, pochylając się na prawy bok, a za nim, ale bardziej na prawo od niego, upadł oficer z białymi naramiennikami. Oficer ten chciał szybko wstać, ale tylko nieco się uniósłszy, podczołgał do cesarza i jął się wpatrywać w jego twarz. (Relacja świadka)

Oficerem z białymi naramiennikami był Dworżycki.

Ogłuszył mnie nowy wybuch, byłem poparzony, ranny i obalony na ziemię. Nagle, poprzez dym i śnieżną mgłę usłyszałem słaby głos Jego Cesarskiej Mości - „Pomóż!" Zebrawszy resztkę sił, zerwałem się na nogi i rzuciłem ku cesarzowi. Jego Cesarska Mość na wpół siedział, na wpół leżał, oparty na prawym łokciu. Sądząc, że cesarz jest tylko ciężko ranny, uniosłem go, ale cesarz miał mocno pogruchotane nogi, i krew się obficie z nich lała. (Dworżycki)

Na chodniku i na jezdni leżało dwudziestu ludzi, lżej lub ciężej rannych. Niektórym udawało się wstać, niektórzy czołgali się, inni czynili rozpaczliwe wysiłki, by wydostać się spod tych, którzy ich przygnietli padając. Wśród śniegu, śmieci i krwi widać było resztki poszarpanej odzieży, epolety, szable i zakrwawione kawałki ludzkiego ciała.

Z głowy cara spadła czapka; poszarpany w strzępy szynel zsunął się z ramion; pogruchotane nogi były obnażone i lała się z nich krew strumieniami; na bladej twarzy - ślady krwi i siniaki... Cesarz słabym głosem powtarzał: „Zimno, zimno..." Niezliczone rany widniały na twarzy i głowie. Jedno oko miał zamknięte, drugim patrzył przed siebie bez żadnego wyrazu.

Niedaleko od cara w kałuży krwi umierał zamachowiec Hryniewiecki.

Wybuch był tak silny, że na latarni gazowej wszystkie szybki poznikały, a sam słup latarni był wygięty. (Relacja świadka)

Wokół samowładcy Wszechrosji, umierającego na zakrwawionej ulicy pośród brudnego śniegu, strzępków odzieży, zgromadził się tłum. Pojawili się junkrzy ze Szkoły Pawłowskiej, przechodnie, policjanci, ocalali kozacy. Chwiejąc się, stał nad nim pułkownik Dworżycki.

Tymczasem w wielkim pośpiechu przyjechał karetą wielki książę Michał Mikołaj ewicz. W Pałacu Michajłowskim usłyszał wybuch i niezwłocznie popędził do miejsca zdarzenia. Wielki książę ukląkł na jezdni...

Usłyszał głos brata:

- Szybciej do domu!

Świadomość opuszczała cara wraz z tryskającą z nóg krwią.

Gdyby cesarza zawieziono do znajdującego się w pobliżu Szpitala Wojskowego, to zdążono by tam zahamować krwotok i, być może, zostałby przy życiu. Ale w panice, nie przewiązawszy ran, zawieziono go do pałacu.

462


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Większość czasu przebywała w półśnie. Do tego w ostatnim okresie dołączyły
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Po przyjeździe na Krym księżna Juriewska nie udała się, jak zazwyczaj, do m
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Narodowolcy zdawali sobie sprawę z tego, że Kletocznikow jak zwykle uda się
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Do Moskwy sprowadzono znakomitego znawcę historii cerkwi, Tierti-ja Filippo
ALEKSANDER II CZĘŚĆ IV POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA ROZDZIAŁ 14 Lisi Ogon i Wilcza
CZĘŚĆ IV POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA z ochrony nie zwracał uwagi na podejrzanie „obdartego, niechlujnie ubranego
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA kaznodziei, lorda Redstocka, był tego świadectwem. Niemłody, wysoki Anglik,
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Lorisa-Mielikowa, które sąsiadowały z nazwiskami terrorystów - Wiery Zasuli
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELANie ma innej woli niźli wola carska Tymczasem w Petersburgu rozwiązanie nast
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Powinno to było uspokoić dwór i następcę. Oni jednak wiedzieli, że państwem
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Zanim jednak opuścił Petersburg, dokonał rzeczy najważniejszej: odciągnął
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Tak więc podobne listy można było przesyłać jedynie przez osobę zaufaną, a
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Rodzina Romanowów właściwie oceniła wtedy zdanie: „A nie zechciałby pan
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA rozpaczliwą sytuację materialną, w jaką nieustannie popadał Dostojewski...
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA że jego twarz była dla wszystkich widoczna. Co za twarz! Nie sposób zapomni
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Wtedy też przypadek zadecydował o losie Kletocznikowa. Właścicielka
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Była to pierwsza egzekucja od czasu powieszenia Młodeckiego. Wtedy jednakow
POWRÓT CARA-WYZWOLICIELA Bohaterowie jego nieurzeczywistnionej powieści otrzymali list od bohatera

więcej podobnych podstron