LISI OGON I WILCZA PASZCZA
Nic podobnego, car-reformator nabrał z powrotem wigoru. Jeśli wojna go postarzała, to dzięki miłości odzyskał młodość! Przecież takim właśnie ujrzał go wielki książę Aleksander Michajłowicz: „Aleksander II zachowywał się wobec niej jak osiemnastoletni chłopiec...". „Pokochała pięknego, wesołego, dobrego człowieka, który na nieszczęście był cesarzem Wszechrosji..."
„Cesarz wyglądał na zadowolonego i wesołego i był rozmowny", napisał Pobiedonoscew.
Jednakże pogłoska była niebezpieczna. Wynikała z niej bowiem jedna tylko konkluzja - władcę trzeba zmienić. I to jak najszybciej.
W tym czasie zaczął się demonstracyjny exodus starych frejlin z pałacu. Podawały się do dymisji, żeby nie służyć „odalisce".
Podała się do dymisji także trzecia córka poety Tiutczewa, frejlina Daria Tiutczewa. Oświadczyła, że odchodzi, „by nie plunąć w twarz księżnej Juriewskiej", która ośmieliła się panoszyć w komnatach „świętej" - nieboszczki cesarzowej.
Opuszczając pałac, rozmawiała z frejliną Aleksandrą Tołstoj, również „zdruzgotaną beznadziejnością". I Daria Tiutczewa, rodzona siostra korespondentki Pobiedonoscewa, Jekatieriny Tiutczewej, wypowiedziała zadziwiające słowa:
- Niech pani zapamięta, Aleksandrino, to, co pani zaraz powiem: mam absolutnie pewne przeczucie, że tu się wszystko zmieni. Nie wiem, co się wydarzy, ale zobaczy pani, że za trzy-cztery miesiące całe to plugastwo zostanie wymiecione z Pałacu Zimowego.
Wszystko to wkrótce się spełni. Pozostaje pytanie: co to było? Przeczucie czy dokładna wiadomość? Informacja od rodzonej siostry, głównej korespondentki Pobiedonoscewa, do której pisał on tak pełne zaufania listy?!
Symbolem nadciągającego końca wielkiej epoki stała się nagła śmierć Dostojewskiego.
Pisarz radośnie powitał 1881 rok. W pierwszej połowie stycznia 1881 roku czuł się znakomicie, ataków nie miał i żona jego, Anna Grigoriewna, była pewna: zima minie pomyślnie.
Anna Grigoriewna - to „najwspanialsza i najbardziej wyjątkowa wśród pisarskich żon", jak się o niej wyraził ktoś, kto ją dobrze znał. Ta młoda kobieta wytrzymała niejedno: śmierć dwojga swoich pierworodnych,
425