LISI OGON I WILCZA PASZCZA
Przez okno gabinetu Dostojewskiego widać było, jak prowadzą nieszczęsnego Kołodkiewicza do powozu policyjnego.
Właśnie wtedy - o czwartej - u Dostojewskiego zaczął się ów fatalny krwotok, który stał się początkiem końca pisarza.
Tak oto doszło do zastanawiającego zbiegu dwóch okoliczności: pierwsze oznaki śmiertelnej choroby Dostojewskiego pojawiły się podczas rewizji u Barannikowa, zaś główny atak choroby dopadł go dosłownie zaraz po zatrzymaniu jednego z członków KW „Narodnej Woli" - Nikołaja Kołodkiewicza. Czy to przypadek?
Można snuć wiele wersji.
Rewizja i aresztowanie młodych narodowolców żywo przypominały pisarzowi jego własne aresztowanie w młodości. U wrażliwego, chorego Dostojewskiego zaczął się krwotok.
Ale istnieje jeszcze inna wersja - mroczna, wręcz fantastyczna.
Zamyśliwszy powieść o terroryście, Dostojewski już wiele wiedział o swoim sąsiedzie. Zawarł znajomość z narodowolcami przed pojawieniem się u niego za ścianą Barannikowa.
W archiwum „Narodnej Woli" zachował się dowód osobisty wydany przez policję drugiemu członkowi „wielkiego KW" - Aleksandrze Korbie. W nim odnotowano, że w listopadzie 1879 roku Korba była zameldowana... w domu 5/2 w zaułku Kuzniecznym. Terrorystka zamieszkała w domu Dostojewskiego na rok przed Barannikowem!
Niewykluczone, że pisarz zawarł już w 1879 roku znajomość z narodowolcami właśnie za pośrednictwem Korby, która swego czasu napisała do niego list.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego, narodowolcy bowiem utrzymywali przyjacielskie stosunki z niektórymi liberalnymi literatami.
Czy jednak młodzi radykałowie mogli utrzymywać stosunki z autorem Biesów?
Nienawidząc jego Biesów, rewolucyjna młodzież zawsze darzyła pisarza ogromnym zaufaniem. Związana w jakiejś mierze z rewolucjonista-mi-narodnikami pisarka Jekatierina Letkowa-Sułtanowa tłumaczyła, że nie bacząc na Biesy, radykalna młodzież postrzegała Dostojewskiego jako „byłego rewolucjonistę i katorżnika, genialnego artystę-humanistę, obrońcę poniżonych i skrzywdzonych... Przyznawano mu prawo do pouczania, zwracania się do społeczeństwa ze słowami sędziego". Właśnie dlatego do niego pisała narodowolka i przyszła terrorystka Korba.
437