466 Wojna: triumfujący geniusz, 1942-1945
z Nowej Anglii a gruzińskim bolszewikiem. Obaj potrafili być niezwykle czarujący, jeśli chcieli, a sympatia Stalina dla Roosevelta tak dalece przypominała szczerą dyplomatyczną przyjaźń, jak tylko było to możliwe w przypadku imperialisty. Niebawem Stalin pożegnał się, aby Roosevelt mógł odpocząć.
O 16.00 Wielka Trójka spotkała się przy specjalnie skonstruowanym „stole weselnym” w ogromnej sali ozdobionej w ciężkim imperialnym stylu, z fotelami obitymi pasiastym jedwabiem: Stalin usiadł obok Mołotowa i Pawłowa. Woroszyłow siadał zwykle na krześle w drugim rzędzie. Stalin i Churchill zgodzili się, aby Roosevelt przewodniczył konferencji.
- Jako najmłodszy! - zażartował prezydent.
- W naszych rękach - oznajmił Churchill - spoczywa przyszłość ludzkości.
Stalin zakończył ten deklamatorski popis:
- Historia nas rozpieszcza - powiedział. - Dała nam do dyspozycji wielkie siły i bardzo wielkie możliwości. Mam nadzieję, że uczynimy wszystko, aby [...] wykorzystać te siły i władzę [...]. A teraz bierzmy się do roboty...
Kiedy przystąpili do omawiania operaqi „Overlord”, lądowania we Francji, Stalin zauważył z wyrzutem, że nie oczekiwał dyskusji w kwestiach militarnych i nie wziął ze sobą doradców wojskowych.
- Mam tylko marszałka Woroszyłowa - powiedział obcesowo. - Miejmy nadzieję, że sobie poradzi.
Ale potem zignorował Woroszyłowa i rozmawiał o wszystkich kwestiach wojskowych sam. Młody brytyjski tłumacz, Hugh Lunghi1, był wstrząśnięty, że Stalin traktuje Woroszyłowa „jak psa”. Stalin opowiedział się za wcześniejszą wersją operacji „Overlord”, inwazją przez kanał La Manche - po czym w milczeniu nabił fajkę. Churchill nadal nie był przekonany, wolałby wstępne operacje w basenie Morza Śródziemnego z wykorzystaniem wojsk już zaangażowanych na tym obszarze. Roosevelt jednak zgodził się na inwazję przez kanał. Gdy wzburzony Churchill uświadomił sobie, że został przegłosowany, Roosevelt mrugnął do Stalina, co było początkiem niefortunnego flirtu, który ogromnie umocnił pozycję Wierchownego jako arbitra Wielkiej Koalicji. Churchill radził sobie ze Śtalinem znacznie lepiej, będąc po prostu sobą.
Śtalin był niezwykle czarujący dla cudzoziemców, ale nieprzyjemny dla członków własnej delegacji. Kiedy w połowie posiedzenia Bohlen podszedł do niego z tyłu, Stalin warknął, nie odwracając się:
- Na miłość boską, pozwólcie nam skończyć pracę.
Major Hugh Lunghi jest prawdopodobnie ostatnim żyjącym człowiekiem, który brał udział we wszystkich posiedzeniach plenarnych Wielkiej Trójki w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. Zgodził się udzielić autorowi wywiadu, na którym oparta jest ta relacja.