COACHING I MENTORING W PRAKTYCE
Bądź rzecznikiem jego przekonania. Nawet jeśli klient wypowiada wierutną bzdurę lub nonsens na swój temat, okoliczności lub innych ludzi, tym bardziej wspieraj i utwierdzaj go w przekonaniu, aż uzyskasz efekt sufitowy. W socjologii to maksymalne wysycenie danej zmiennej, to stan, w którym już dalej dana cecha nie może się rozwinąć ani istnieć. Doszliśmy do granic, często w metodzie prowokatywnej jest to granica absurdu, śmieszności, zdrowego rozsądku.
Przykład (\>
Klient: - Żona chce wrócić do pracy. Nie potrafię się do tego przekonać. Kobieta powinna wychowywać dziecko co najmniej do czasu, kiedy maluch może pójść do przedszkola. A żona twierdzi, że pół roku nie może wytrzymać w domu. Co za matka? W domu mam piekło.
Coach: - Masz rację. To nie jest matka. To bardzo źle o niej świadczy. Prawdziwa matka powinna siedzieć w domu i zajmować się dzieckiem tak długo, jak mąż uzna to za stosowne. A takie znudzenie się po pół roku to skandal, to prawdziwa granda. Nic dziwnego, że w domu masz piekło. Ta kobieta to prawdziwe piekło.
Dostarcz ich przesadnie wiele i w najbardziej skrajnej postaci. Dzięki temu klient może spostrzec, że liczba argumentów i postracjonalizacji jest niemal nieskończona i tym samym jego twierdzeń w żaden sposób nie można potwierdzić ani im zaprzeczyć. Jednocześnie usłyszy takie uzasadnienie swojej tezy, które mu nie pasuje albo przeczy innym jego wartościom. Otóż to, tak właśnie mogę być odbierany i rozumiany przez innych -może pomyśleć klient. Irytując się na coacha, w istocie zirytuje się na siebie. ■
Klient: - Zastanawiam się, czy nie rzucić korporacji. Co prawda płacą nieźle i zawsze na czas, ale trzeba być posłusznym, siedzieć od gwizdka do gwizdka i czasem robić dobrą minę do złej gry.
Coach: - Dokładnie jest tak, jak mówisz. Trzeba słuchać ludzi czasami gorzej wykształ-conych od ciebie i realizować ich widzimisię, nawet gdy nie mają racji. A dodaj do tego polecenia, rozporządzenia, okólniki, decyzje zarządu, rady nadzorczej, cały ten system, który tylko tobą rządzi, kontroluje cię, zniewala. Musisz odbijać kartę i spowiadać się z każdego wyjścia z biura. Nie ma mowy o spóźnieniach, nieobecności. Zero luzu. Sztywna umowa o pracę, której musisz przestrzegać. Po prostu trzymają cię na uwięzi. Dorwali cię. Jesteś bez szans. A ponadto cały czas musisz udawać, podlizywać się, zakładać maskę, wdzięczyć się, umizgiwać. To okropne. To w zasadzie więzienie.
193