IV l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
nio-europejskim, uwzględniłem najsłabiej; głównie zaś zużytkowuję materjały środkowo- i wschodnio-polskie, biało-, wielko- i małoruskie, bułgarskie oraz serbochorwackie. Natomiast, aby rzucić światło na omówione przeze mnie składniki kultuiy, szeroko uwzględniam poza-słowiańskie, sąsiednie tło. Nie ograniczam się zresztą tylko do niego; sięgam i dalej; nieraz — znacznie dalej. Nie poto jednak — wyjąwszy niektóre wypadki — aby rzeczami egzotycznemi objaśniać słowiańskie, lecz aby stwierdzać rozległe zasięgi prymitywnych wytworów, stanowiących cząstki ludowej kultury Słowian, a przez to wskazywać na ich odwieezność. Ileż to razy, śledząc zasięgi technik, narzędzi, czy też wątków wierzeniowych, albo instytucyj społecznych, będziemy przekraczać rubieże danego kraju słowiańskiego, rubieże Słowiańszczyzny, Europy, Eurazji... W szczególności granice językowe — nie mówiąc wcale o rasowych — niemal wszędzie otworzą się przed nami narozcież. Obcość języka i krwi stanowi słabszą przeszkodę dla przenikania kulturalnych wpływów od byle pasma gór, od byle bagnistej puszczy. Prawdziwie ciężko ważą tylko warunki geograficzne, nieraz coprawda zamaskowane i na pierwsze wejrzenie trudno uchwytne. Najczęściej one to właśnie powodują tu i owdzie zgodności w zasięgach wytworów kulturalnych (w ścisłem znaczeniu słowa) z jednej — i gwar, czy języków lub ras, z drugiej strony. Wtedy, rzecz prosta, nie granica języka lub krwi stanowi o granicy jakiegoś wytworu, czy zespołu wytworów, lecz zarówno o pierwszych, jak o drugiej, stanowi granica geograficzna.
W świetle rozległych horyzontów, jakie raz po raz materjał faktyczny sam przez się otwierać będzie przed uważnym czytelnikiem, wykazując zupełną niemal nicość granic językowych, gdy chodzi o kulturalne związki i wpływy, — dostrzeże on łatwo, co sądzić trzeba o pochopnem, a tak u nas jeszcze modnem, naklejaniu „fińskich", „irańskich", „słowiańskich" i innych podobnych etykietek na różnorodne prymitywne wytwory, należące do ludowej kultury Europy czy Eurazji.
Choć „Kultura ludowa Słowian" zostaje wydana jako uniwersytecki podręcznik i powstała, jak rzekłem, przez rozwinięcie wykładów, jest jednak od początku do końca pracą oryginalną, pierwszą w swoim rodzaju. Układając ją, nie wzorowałem się na żadnem dziele obcem, gdyż takich — wyjąwszy nadzwyczaj cenny, ale całkiem inaczej pomyślany „Żivot starych Slovanu“ L. Niederlego — wcale niema. Oczywiście nie mówię tego, aby rzecz zachwalać; przeciwnie, pragnę właśnie podkreślić, że książka, jako w całości ugruntowana przeze mnie, jako usiłująca torować drogę — i to odrazu dość szeroką drogę — przez nieprzebytą puszczę ludowej kultury Słowian, nie może bye wolna od braków, niedociągnięć i błędów. Coprawda, gdy chodzi
0 błędy, mam nadzieję, że ilość ich, choć biorąc absolutnie może dość znaczna, będzie bądź co bądź znikoma w porównaniu z ilością wiadomości prawdziwych i ścisłych. Zresztą zarysy w rodzaju niniejszego wymagają przerobienia takiego mnóstwa przeważnie zupełnie surowego materjału, że, o ile nie chce się im poświęcić całego bodaj życia, zmuszają w sposób nieunikniony do pewnej pośpie-szności pracy; pośpieszność znów nieuchronnie, mimo największych wysiłków, pociąga za sobą usterki. Książkę więc moją należy traktować tylko jako szkic do obrazu, który będzie musiał być wykończony przez innych.
Jak się w dalszej przyszłości będą rozwijały prace syntetyczne w rodzaju „Kultury*, tego dziś dokładnie przewidzieć niepodobna. Myślę jednak, że dążyć się powinno do całkowitego wydzielenia systematyki. Wszystkie zasadnicze typy i główne odmiany wytworów kultury materjalnej, duchowej i społecznej powinny być wyodrębnione, określone i podzielone na grupy; wszystkie ich zasięgi winny być z precyzją wyznaczone. Obok systematyki, jako działy całkiem odrębne, powinny się rozwinąć: "dział, specjalnie poświęcony
grafji wytworów kultury ludowej, śledzącej zgodności zasięgów różnorodnych wytworów i ich grup oraz ruchy wytworów, czy ich grup, na danem terytorjum w związku z charakterem fizyczno-geograficznego podłoża i etnicznemi przesunięciami (porówn. np. niżej § 110
1 t. dział, traktujący o powstawaniu i zmienności czy rozwoju,
oraz zaniku opisywanych wytworów (porówn. np. §§ 185—187), wreszcie, jako korona wieńcząca całość, dział, poświęcony .rekonstrukcji dziejów^ wszystkich opisanych wytworów oraz ioh grup.
„Kultura ludowa Słowian* daleka jest jeszcze od zarysowanego przed chwilą idealnego, przejrzystego układu. Tylko rekonstrukcję dziejów tej kultury do pewnego stopnia wyodrębniłem; resztę podaję w zmieszaniu. Czyż jednak mogłem uczynić inaczej? Wszak gdy chodzi o pierwszą część książki, obejmującą kulturę materjalną, nie byłbym jej w stanie wogóle napisać, gdyby nie liczne, od szeregu lat przedsiębrane etnograficzne wędrówki po Białorusi, Mało-rusi i Polsce, gdyby nie podróże do zagranicznych muzeów oraz moje i zwłaszcza p. Józefa Obrębskiego, studjującego u mnie etnografię słowiańską, terenowe poszukiwania na wschodnim Bałkanie. Wszak na 1138 zilustrowanych tu przedmiotów przeważną większość ilustracyj musiałem przygotować własną ręką. W tych warunkach pracy nie było mowy o wzniesieniu się na wyższy poziom syntezy. Kto całe lata musi spędzać na ciosaniu najzwyklejszych belek, ten nie może konstruować pałaców.
Ale nawet owa całkiem elementarna praca, polegająca na syste-matycznem gromadzeniu i porządkowaniu surowego etnograficznego