60
k. Moszyński: kultura ludowa słowian
chodzących na biegunach i stanowiących właściwy przyrząd do chwytania, płaską, około pół łokcia długą deseczkę, zwaną kopyścią. Tak nastawiona stempica umieszcza się na ścieżynkach, przy potokach, w ogóle tam, którędy zwierz chętnie chodzi. Tej drewnianej sa-mołówki, zagłębionej w rowku wygrzebanym w ziemi, zwierz ani zwietrzy ani dostrzeże, i każde z nich zając, lis, sarna, jeleń chwyta się. Najlżejsze naciśnięcie kopyści wywołuje gwałtowne zapadanie drzwiczek, które chwytają zwierzę a nawet człowieka jakby w kleszcze, z których bez j^oniocy wyswobodzić się nie może... niedźwiedź, na którego nastawia się stempica wielkich rozmiarów, wyrywa ją z ziemi i pomyka, ale zwykle bywa wyśledzony i ubity przez kłusowników".
70. Stępicę clrzwiczkową znam dotychczas ze wschodniego Mazowsza (skąd ją też opisał Z. Gloger) i z zachodniego Polesia (tu znalazłem odmianę jednodrzwiczkową) *. Pozatem, jak wynika z licznych wzmianek i utyskiwań w dawnych rocznikach lwowskiego „Łowca", oraz z napomknięcia w I tomie „Zbioru wiadomości do antropologji krajowej", musiała być niezwykle rozpowszechniona w dorzeczu górnego Sanu. Istotnie, podczas wycieczki etnograficznej, odbytej w r. 1928, stwierdziłem, źe jest do dziś dnia używana we wsiach Teleśnica i Łęg nad Sanem; zupełnie doniedawna zaś była stosowana także we wsi Solina, położonej nieco bardziej na północ od tamtych. Oo ważniejsze i nad górnym Wisłokiem nie jest, sądząc z ustnych infor-macyj, obca; ostatnią wiadomość należałoby jednak sprawdzić. W Tatrach (Zakopane), w Beskidzie zachodnim, nad środkową Pilicą (okolica Tomaszowa) oraz w wielu innych okolicach Polski, pomimo mniej lub więcej starannych poszukiwań, nie znaleziono jej zupełnie. Jeden egzemplarz wielkiej stępicy na dziki, pochodzący z Siedmiogrodu, widziałem w muzeum etnograficznem w Budapeszcie. W Europie zachodniej nigdzie się dziś nie używa; wykopano jednak cały szereg okazów z torfowisk. W ostatnich czasach opisano też pewien angielski średniowieczny gobelin z wyobrażeniem jelenia schwytanego w stępicę. Poza Europą, o ile mi dotychczas wiadomo, nigdzie omówionego tu narzędzia nie wykryto. Co do nazwy, to za wyjątkiem okolicy nad górnym Wisłokiem, gdzie mi podano termin p a ś ć (ruskie past), jakoby oznaczający naszą samołówkę, wszędzie indziej u nas i na Rusi, skądkolwiek ją dotychczas znamy, zwie się stępicą (stępie a wzgl. stupica). Nazwa ta zresztą często podawana jest już w dawnych źródłach pisanych i drukowanych, ale miesza się w nich niekiedy co do znaczenia ze słopcem; jakoż i u Chorwatów stupica oznacza prymitywną słopcową paść na myszy.
' Opisuje ją też i zaleca Jan Szytler (alias Szyttlert w „Poradniku dla myśliwych" z r. 1839. Książka ta została wyclana w Wilnie, ale jej autor przebywał w różnych okolicach Polski, niewiadomo więc, gdzie mógł się zapoznać ze stępicą.