106
Moszyński: kultura ludowa sw
dalej — na Rusi, nie wyłączając Karpat; poza tern i na Bałkanach. Ale, o ile sądzić wolno z pewnych wskazówek, ludność słowiańska nie wszędzie posługuje się psem przy pasaniu. Zasiąg więc występowania psaowczarskięgo^ powinienby być dokładniej zbadany. Tem bardziej, że i poza Słowiańszczyzną, wzgl. poza Europą nie u wszystkich ludów go widzimy. Tak np. według świadectwa W. Wagnera owczarze mongolscy i. chińscy nie używają psów zupełnie.
W wielu okolicach, obfitujących w dębowe i bukowe lasy, puszczają w okresie dojrzewania żołędzi i bukwi trzodę chlewną swobodnie do lasów. Dziczeje ona tam nieraz do tego stopnia, że staje się niebezpieczną dla przygodnie napotkanych przechodniów i trzeba długo wabić ją głosem lub nawet podsypywaniem ziarna, aby skłonić do powrotu do wsi.
118. Gdy chodzi o żywienie zimowe, zdawałoby się, że nic łatwiejszego dla hodowcy, jak wpaść na pomysł przygotowania zapasów trawy na zimę w postaci siana. Gotowe wzory dla tego zabiegu dawała mu tu i owdzie sama przyroda. Tak np. zające zamieszkujące środkowo-południową Syberję (Lepus alpinus) gromadzą bardzo znaczne ilości siana na zimę, umieszczając je w kształcie kopie dokoła drzew lub pod skałami. Ludność miejscowa skrzętnie wykorzystuje te zapasy dla swych koni, zgłodniałych podczas zimowych wycieczek łowieckich.
Możnaby się spodziewać, że u takich hodowców bydła par ex-cellence, jak np. stepowe azjatyckie ludy pasterskie, gospodarka sienna powinna być wysoko rozwinięta. Jest jednak wprost przeciwnie. Na Ałtaju widzimy wprawdzie bardzo oryginalne miejscowe sposoby suszenia niewielkich ilości trawy na zapas; naogół jednak na rozległych przestrzeniach stepów kirgiskich i innych koczownicy, sądząc według niektórych świadectw, tylko tam umieją sporządzać siano, gdzie się togo nauczyli od sąsiadujących z nimi Słowian. Poza tem konie i bydło tamtejsze pasą się zimą pokarmem, wydobywanym przez siebie z pod śniegu; to też w razie zbyt obfitych opadów łub długotrwałej gołoledzi bywają dziesiątkowane przez głód. — Także na południowym Kaukazie gospodarka sienna jest bardzo niedostatecznie rozwinięta. Zimą żywi się tam bydło po lasach, a niekiedy włościanie walą całe drzewa, aby pąkami ich nakarmić zgłodniały dobytek.
Że i w bezpośredniem sąsiedztwie Słowian europejskich, np. w niektórych zakątkach Litwy, doniedawna bydło rogate musiało się zimą obywać bez siana i słomy, pasąc się po całych dniach w lasach i dopiero na noc kryjąc się pod dachem, świadczy w r. 1829 Dyonizy Paszkiewicz z Bordziów: „Wiemy to — powiada ów autor — z doświadczenia, patrząc na budników potaż palących, że w Jasach wielkich bydło ich nietylko na wiosnę i w jesieni, ale także całą zimę w największe mrozy, samemi tylko gałęziami drzewa najpiękniej się