116 K. MOSZYŃSKI: Ker,Tl'RA LUDOWA SLOWlAŃ
prasę; później aż do skończenia 1 roku życia — nazime; od 1 do 17, roku życia — godiśńak; od 17? do 2 lat — podruzńak; w ciągu 3 roku — dvogodac; w ciągu 4 roku — trogodac.
127. Takie bogactwo nazw dla młodych zwierząt tylko w pewnej mierze zachowało się u Słowian północnych. Ale najprawdopodobniej i u nich niegdyś istniało w większym niż dziś stopniu, stosując się oczywiście m. i. i do bydła rogatego. Można np. rozmaicie interpretować dziwne rozmieszczenie w obrębie Słowiańszczyzny zasięgów dwu najważniejszych nazw dla młodego byka: ciołek1 i t. p. oraz j u n i e c (z których pierwsza, gdy chodzi o Polskę, jest powszechnie używana w Małopolsce i na południu Wielkopolski, a druga na północnym zachodzie Wielkopolski i na Pomorzu). Ale to zagadkowe rozmieszczenie najłatwiej daje się objaśnić, gdy przyjmiemy, że pierwotnie wszystkim Słowianom właściwe były obie nazwy, oznaczając różny wiek zwierzęcia. Dopiero później utożsamiły się znaczeniowo, a w związku z tern na jednych obszarach pierwsza, zaś na innych druga wyszła z obiegu. Innemi słowy ich zagadkowe rozmieszczenie dzisiejsze może być poprostu skutkiem rozkładu jednolitego dawniej zasięgu obu nazw, istniejących obok siebie i posiadających różne znaczenie. Istotnie, gdy chodzi o dwie wspomniane wyżej nazwy młodego byka, w niektórych okolicach Słowiańszczyzny bałkańskiej, np. na wyspie Krku do dziś dnia znajdujemy je w użyciu obok siebie, przyczem telec (i telica) służą do określenia młodszego zwierzęcia, zaś juńec (i junica) — starszego. Coprawda ta wskazówka rozstrzygającą nie jest, gdyż obecność obu nazw na Krku może nie kontynuować stanu dawnego, lecz być wywołana wtórnie dzięki spotkaniu się tam i częściowemu pokryciu dwu oddzielnych zasięgów. Rzecz wymagałaby więc szczegółowych badań.
128. Oczywiście dane etnografji mogą się przyczynić m. i. także do wyświetlenia etymologij ciemnych nazw zwierząt domowych. Tak naprzykład okazuje się, że etymolodzy, tłumaczący wyraz koń jako „wałach" mają najprawdopodobniej słuszność. Na rozległych przestrzeniach Polski językowej oraz powszechnie na polskiej Piało- i Małorusi notowałem w kilkudziesięciu okolicach ściślejsze znaczenie wyrazu koń jako „wałach"; źródła drukowane potwierdzają to samo znaczenie dla witebskiej Białorusi. To samo stwierdziłem ubiegłego roku w Chorwacji w okolicy Zagrzebia, zaś p. J. Obrębski — powszechnie w Bułgarji. Nie należy przytem zapominać, że i inne języki miewają jedną i tę samą nazwę dla „konia wogóle", oraz „wałacha". Taką jest naprzykład turecki wyraz alaśa. Dodajmy zaś, że z wałaszeniem, t. j. kastrowaniem koni znała się Europa od bardzo dawna. Wbrew
' Nie należy sądzić, aby słowiańskie wyrazy 'tehci., łtel'bkT> koniecznie musiały być urobione od telę; właśnie najprawdopodobniej rzecz miała się całkiem odwrotnie.