368 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
wyjdzie w pole na poszukiwanie tego czerwcowego roju, będzie miał szczęście znaleźć ów skarb“. Zasługuje na uwagę, że podana wyżej data jest dość bliską względem dnia św. Jana Chrzciciela, a i samo podanie najściślej się wiąże z legendami, otaczającemi noc świętojańską. Ale dla nas w tej chwili podanie małoruskie ważne jest głównie dlatego, że pośrednio poświadcza przybliżony kres zbiorów owadu, o którym mowa. Wprawdzie z opisów Pallasa wynika, iż wło-ścianki małoruskie biorą dojrzałe samice owadu, o ile im się uda je znaleźć, jeszcze chętniej, niż wyżej wspomniane „pęcherzyki" (t. j. po-czwarki); ich zdaniem bowiem dają one lepszy i czystszy barwnik; jednak zbiór dojrzałych owadów najwidoczniej musi być sprzężony z nieprzezwyciężonemi trudnościami, skoro go się systematycznie wcale nje uprawia. Nawet dobywanie „pęcherzyków" uchodzi za rzecz bardzo żmudną, skutkiem czego uzbierany produkt jest dość drogi i gromadzony bywa tylko na własny użytek. — Pallasowi zawdzięczamy też wiadomość, znajdującą się w II tomie jego podróży pod datą 17 lipca 1771 r., że nawet w południowej części zachodniej Sy-berji koloniści z „Polski" usiłowali zbierać czerwiec na korzeniach tamtejszych poziomek; jednak owadów tych znajduje się tam bardzo mało. — Wbrew danym z Polski, Polesia i z dorzecza środkowo-dol-nej Wołgi, całkiem zgodnie stwierdzającym zbiór czerwca w miesiącu czerwcu i ewentualnie w pierwszej połowie lipca, D. Zelenin podaje dla południowej Wielkorusi i dla Małorusi datę znacznie późniejszą: koniec lipca i sierpień. Wszystkie te szczegóły są dlatego bardzo zajmujące, ponieważ oddawna zwrócono w tym związku uwagę na starą ogólno-słowiańską nazwę miesiąca czerwili a czyli czerwca, tłumacząc ją jako „okres zbioru czerwia (t. j. czerwca)". Jakoż wspomniana nazwa oznacza w językach słowiańskich bądź 6. bądź 7. miesiąc. Mając więc zwłaszcza na uwadze wskazówki z Polski, Polesia i środkowo-dolnego Powołża, wyznać trzeba, że zgadzają się one jak-najlepiej z wspomnianą tylko co etymologią wyrazu. Ooprawda prof. J. Rostafiński próbował poddać tę etymologię w wątpliwość, wywodząc nazwę miesiąca czerwca od czerwienia się pszczół, ale takie objaśnienie jest zupełnie nieprawdopodobne. Czerwiec (i lipiec) stoi dla prymitywnego bartnego, czy ulowego pszczelarza nie pod znakiem, trudno dlań dostrzegalnego i wogóle niezwracającego na siebie uwagi, czerwienia, trwającego zresztą już od wczesnej wiosny, lecz — pod znakiem rojenia. To najważniejsze zjawisko w życiu pszczół pobudza pszczelarza w czerwcu i lipcu do niezwykłej czujności i całkowicie zaprząta w tym czasie jego umysł.
Przechodząc do sposobu barwienia zajmującym nas tu czerwcem-owadem, zaznaczmy, że po zebraniu suszono go i tłuczono na proszek. Przed farbowaniem rozprowadzano w wodzie, którą gotowano, i do wrzątku wkładano odpowiednio przygotowane wełniane