370
l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
z rodzaju Galium używa zresztą i lud bułgarski, a także rumuński.— G. verum barwi na kolor ciemno-czerwony, malinowy. Wielkorusi permscy tłuką wysuszone korzenie tej rośliny, przesiewają je przez sito i w nowym garnku gotują, pozostawiając przędzę w farbie przez całą dobę. Następnie płóczą ją i znów gotują w roztworze, powtarzając tę czynność kilkakrotnie. Wielkorusi syberyjscy kwasili naprzód motki w ciepłej wodzie, zaprawionej mąką i drożdżami, do której dodano nieco widłaku oraz przytulji. Po dwu nocach przędzę wypłóki-wali, suszyli, posypywali tłuczoną przytulją i kładli na krótko we wrzący wywar z samej tylko przytulji. Na tern kończyła się cała procedura. — Ugrowie syberyjscy postępują nieco inaczej. Wysuszone korzenie przytulji, po sproszkowaniu ich i przesianiu, gotują przez godzinę w ługu, sporządzonym z popiołu, i dopiero potem używają jako farby. W wielu ugrofińskich i wielkoruskich okolicach przed farbowaniem przytulją moczy się przędzę w wyciągu z widłaku (ob. § 382).
Jest wysoce prawdopodobne, że wielkoruska nazwa dla Galium sp.: maróna, wraz z ściśle jej odpowiadającą zachodnio-słowiańską nazwą dla omówionej w § 378 broczy, dającej również czerwony barwnik (poi. marzanna, czes. marena, morena), są zapożyczone na jakiejś, bliżej nam nieznanej, drodze z języków germańskich. Znajdujemy bowiem w tych językach całkiem bliskie nazwy dla farbiarskiej przytulji (Galium sp.): szwedz. m&ra, norw. gwar. maure, mora. Szczególnie przytem zajmujące jest, że inna skandynawska postać tejże germańskiej nazwy, a mianowicie szwedz. mad ra, została zapożyczona przez mieszkańców południowo-wschodnich pobrzeży Bałtyku (łot. madaras „Galium sp.“, est. madarat .„ts.“, fiń. matara „ts.“, północno-Wielkorus, matura „ts.“).
380. Ujmując rzecz nieco schematycznie, możnaby powiedzieć, że używanie trzech omówionych przed chwilą czerwonych barwników rozmieszcza się pod względem geograficznym mn. w. w ten sposób: przytulją charakteryzuje przedewszystkiem (ale nie wyłącznie!) północny wschód Słowiańszczyzny; brocz, zgodnie z zasięgiem rośliny,— południe; czerwiec wreszcie — głównie części środkowe. Co do ostatniego, to ponieważ owad czerwiec prowadzi życie podziemne na drobnych, nieużytecznych roślinach i przytem sam jest bardzo niewielki i niepozorny (nie jest bynajmniej jaskrawo czerwony, lecz ciemno zabarwiony), więc można przypuszczać, że pomysł użycia go w farbiar-stwie nie wynikł samorzutnie, lecz naprowadziły nań obce wzory. Istotnie, wzory takie istnieją. Mianowicie mieszkańcy południowo-zachodniej Azji od wieków znają i używają jako czerwonego barwnika paru owadów pokrewnych czerwcowi, a między niemi przedewszystkiem tak zwanego kermesa, większego od czerwca i prowadzącego życie odkryte na pewnym gatunku dębów. Wschodnia nazwa tego owadu (staroind. kr miś etc.) przedostała się zresztą pośrednio ido Słowian;