188 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUPOWA SŁOWIAN
wieśniaka słyszymy opowieść o demonie, roznoszącym po wsiach febrę, bynajmniej nie znaczy to, aby on wykluczał możność zarażenia się febrą, przez przekroczenie części odzieży chorego, porzuconej rozmyślnie na drodze, przez czary, przez wypicie „złej" wody etc., etc.
Demony chorób żywo pobudzały wyobraźnię ludu, niecąc nieprzezwyciężoną trwogę przy lada pogłosce o wybuchłej w sąsiedztwie lub w pobliżu epidemji. To też zarówno na południu, jak i na północy Słowiańszczyzny zapisano z ust ludu liczne o nich podania.. Pod względem dowolnej zmienności zewnętrznych kształtów demony te niewiele chyba ustępują mitycznemu Proteuszowi, ukazując się ludziom bądź w postaci dziewczyn, kobiet i mężczyzn, bądź też jako psy, koty i inne zwierzęta. Co do niektórych, jak zwłaszcza febry (przez . wzgląd na charakterystyczną powtarzalność jej przejawów), wierzy się wedle odwiecznej i bardzo rozpowszechnionej tradycji, że nie wy- : stępują pojedynczo, lecz w gronie 7, 9 lub 12 albo nawet 77 czy 9 ' razy po 9 osób (zwykle — sióstr). Z demonów, co z natury swej nie są chorobotwórczemi, wiele zsyłać może choroby dość jednakowe; choć naogół i tu zachodzą różnice, tylko nie zaznaczają się tak jaskrawo, jak się oczywiście uwypuklają, gdy chodzi o specjalne demony chorób. Więc np. zespół dolegliwości zsyłanych przez demona,, tańczącego w wichrze, inny jest zwykle, niż podobny zespół, sprawiany przez t. zw. demona południowego albo, powiedzmy, przez wiły (ob. rozdz. 11.) lub przez półdemoniczne istoty w rodzaju wiedźm oraz upiorów.
140, Między przejawami chorobowomi, powodowanemi przez demony, napotkać można zarówno dolegliwości najbłahsze, jak i śmiertelne. Gdy chodzi o pierwsze, to, powiedzmy, na Wielkorusi nawet pryszcze na wargach uchodzą za skutek złośliwości demona; mówi się bowiem o nich, iż powstają, gdy t. z w. domovój (demon domowy) pocałuje w nocy śpiącego w usta; podobnież niektóre bóle skóry uchodzą tam za skutek wyszczypania przez tego demona, a zaś łamania w kościach za skutek „połamania" wzgl. zbicia przezeń. Według poglądu zupełnie pospolitego u wszystkich Słowian oraz ulicznych ludów europejskich i innych duszność, złe sny i strach nocny wywołuje zmora, napastująca śpiącego, Nocne płacze i krzyki niemowląt oraz drobnych dzieci powodują nieokreślone bliżej nocnice (poi. nocnice, błrs. i t. d. nacniey, serb.-chorw. nocnice1), zwane też u nas płaczkami, a na Rusi: • płaksy, krykłyvicy i t. p.2.
Silne bóle głowy, nieznośny piekący ból w szyi, stężenie mięśni, łamanie w kościach, o ile występuje u ludzi, którzy w letnie południe pracowali lub spali na otwarłem polu, są świadectwem pastwienia się południc. Wodną puchlinę zsyłają zdaniem Wielkorusów demony wodno (podobnież jak i sama woda: § 138); różne przypadłości, powodowane przez zetknięcie ze złym wiatrem (§ 133), bywają też przypisywane demonom wiatru. Szereg chorób — to skutek ukąszenia lub ssania przez demony lub półdemoniczne istoty w rodzaju upiorów. Tak o ukąszeniu upiora prawią naprzykład Rusini karpaccy z okolicy Sambora jako o najpospolitszym powodzie chorób wogóle. Zupełnie powszechnie na północy i południu Słowiańszczyzny chudnięcie i osłabienie, połączone z bladością albo też wogóle ciężkie, śmiertelne choroby ludzi (rzadziej i bydła) bywają uważane za skutek wysysania krwi przez upiora i niektóre inne mityczne istoty; podczas gdy pewne lekkie dolegliwości (jako to anormalne obrzmienie sutek i wydzielanie przez nie drobnych ilości mleka u dzieci czy mężczyzn) mają dowodzić wysj^sania nocą piersi ofiar przez nocnice, zmory, upiory etc.; o tern samem świadczą kłujące i ssące bóle w piersiach u kobiet, zwłaszcza o ile są wyczuwane przez sen. Motywem ekologicznym, oddawna ulubionym przez bardzo liczne ludy, jest pastwienie się demonów nad kobietami w czasie porodu i po nim. Omdlenia ich i cały szereg innych przypadłości, często kończących się śmiercią, to w oczach ludu niezawodny skutek groźnej interwencji demonicznych istot, a przekonania podobne dzielą ze Słowianami południo-wemi i poczęści wschodniemi także niektórzy zachodni jeszcze w dzisiejszych czasach. Istotami owemi są bądź boginki lub zbliżone do nich demony, ukazujące się w postaci kobiecej — tak głównie u Słowian zachodnich — bądź też jestestwa, mające postać ptaków.
Z dawnych czasów, kiedy strzały, miotane z łuku, stanowiły częstą przyczynę osłabienia lub śmierci, datuje pogiąd, wedle którego choroba jest skutkiem niewidzialnego postrzału, wymierzonego przez demona. Niewątpliwie analogja między tern, co czuć musiał człowiek, porażony strzałą, zwłaszcza zatrutą3, i tem, co czuł, gdy go dotknęła niejedna choroba, była dostatecznie duża, by spowodować powyższy przesąd. Znają go zresztą i ludy poza-słowiańskie; m. i. nieobcy był czasom starożytnym, kiedy to naprzykład za wojny trojańskiej nie demon coprawda, lecz sam bóg słońca, Apollo, gnębić miał zarazą greckich najeźdźców, czy, jak brzmi słynny ustęp 1. pieśni Iljady „w mulice najpierw godził i strzelał psy rącze, potem zaś i na ludzi puszczał gorzkie strzały". Nie bez głębszego też może powodu historycznego niecenie chorób przez miotanie strzał z rąk istot mitycznych najlepiej jest dziś znane Bułgarom i Serbochorwatom, a więc
Te ostatnie, t. zn. serb.-chorw. nocnice, wywołują przypadłości chorobowe sutek (ściślej brodawek piersiowych).
s Nocnico dają ciekawy przykład przejścia nazwy demona na chorobową przypadłość. W niektórych mianowicie okolicach Siedleckiego, gdy dziecko płacze i krzyczy bez powodu, nazywa się to, że „ma płaczki“. (Z pewnością w podobny sposób powstała m. i. polska nazwa choroby: wieszczyce 'nocne duszenie’).
O używaniu ich przez Słowian patrz cz. I, str. 378 § 388.