194 )SZYŃSKi: KULTURA iVA SŁOWIAN
roba zaraźliwa czy mor bywają np. wyobrażane w postaci pajęczyny albo substancji w rodzaju dymu, snującego się szeroką płachtą po ziemi i zarażającego wszystkich, na kogo padnie. Uznają jednak także wieśniacy roznoszenie zarazy przez ludzi, co spowodowało nawet stosowanie przez nich w niektórych wyjątkowych krajach izolacji (§ 149).
144. Do jakiego stopnia rozpowszechnione są dziś śród ludu objaśnienia, tłumaczące choroby w sposób naturalny, najlepiej za-świadćzy fakt następujący. Gdy w latach 1930/31 zebrano dane od przeszło półtorasta osób — przeważnie starców — z ponad 100 różnych wsi, rozrzuconych po całej Rzeczypospolitej Polskiej, mające objaśnić m. i. „z czego według opowiadania starych ludzi bierze się nagły ból, podobny do powodowanego przez ostry nóż, wrażony w piersi albo krzyże" — li tylko z trzech siół otrzymano odpowiedź, że przyczyną jego jest lub może być obok innych--urok. Wszystkie pozostałe wyjaśnienia obracały się wyłącznie w sferze całkiem dorzecznych. Najczęściej więc wywodzono ów ból od przeziębienia, powstałego skutkiem nagłego ostygnięcia po silnem zgrzaniu, albo skutkiem napicia się zimnej wody w stanie wielkiego zagrzania, lub położenia się w takimż stanie na ziemi, albo wreszcie wskulek zmoknięcia na deszczu i t. p. Równie niemal często i powszechnie wskazywano na podźwignięcie się czy wogóle nadmierne wysilenie fizyczne (przepracowanie etc.), jako na powód przypadłości, o którą tu chodzi. Do znacznie rzadziej wymienianych przyczyn należały; zgrzanie się, przemarznięcie, niezręczny ruch przy podejmowaniu czegoś, przy schylaniu się i t. p., silne uderzenie się, szybki bieg i chód, męczący taniec, objedzenie się (np. czemś tłustem po uprzed-niem poszczeniu,', spożycie niedojrzałych owoców, łechtanie, przestrach, zmartwienie i t. d. Tu i owdzie w rdzennej Polsce oraz na Mało- i Białorusi wywodzono też ów ból wprost „ze krwi“, nie dając bliższych wyjaśnień, albo tłumacząc, iż np. skutkiem podźwignięcia krew się buntuje i .stąd pochodzi, cierpienie. Sporo odpowiedzi mówi zresztą o wietrze lub o zawianiu przez wiatr, co można częściowo odnieść do zaziębienia, poniekąd jednak — gdy jest mową o „szkodliwym wietrze" — należałoby zapewne nawiązać do wierzeń, omówionych w § 13:3.
Zapewne, — powyższy obraz nie odzwierciedla pojęć, jakie panowały na terytorjach, zajętych dziś przez Polskę, przed kilkuset'laty. Niejednemu z czytających te słowa przyjdzie nawet z pewnością na myśl, że to dopiero zmiany, zaszłe w życiu wiejskiem wskutek Wielkiej wojny, wywołać mogły pośrednio, dzięki szybkiemu rozchodzeniu się oświaty, tego rodzaju mniej lub więcej rozsądne etjologiczne poglądy. Daleki jestem od niedoceniania wpływów wielkiego wstrząsu, wywołanego przez wojnę na światopogląd ludu, a m. i. i na jego wiedzę medyczną; jednak stwierdzam, że etnografowie-medycy, lub co najmniej gruntownie orientujący się w medycynie, zapisywali podobne poglądy z ust ludu już na dość długo przed wojną; i to w najgłuchszych okolicach Słowiańszczyzny. Taki, powiedzmy, dr F. Wereńko, podając materjał z pewnych wsi białoruskich, położonych mn. w. na połowie drogi między Mińskiem a Witebskiem wśród rozległych lasów dorzecza górnej Berezyny i środkowej Dźwiny (ogłoszony drukiem w r. 1896), wymienia m. i. np. jako przyczyny bólu głowy, uznawane przez lud tamtejszy: zaczadzenie, uderzenie krwi do głowy lub wrzód w głowie. Katar tłumaczą sobie według niego wieśniacy przemoczeniem nóg i zaziębieniem; kaszel — przeziębieniem albo najczęściej katarem „spadłym na piersi"; biegunkę — przejedzeniem, wypiciem zimnej wody po baraninie, jedzeniem niedogotowanego mięsa lub ta-kichż ryb i t. d. Nie wiem, czy wobec wszystkiego, o czem wyżej, można odrzucić jako nieludowe lub jako wyłącznie miejskie objaśnienia przyczyn chorób, podane przez Bułgara K. Śapkareva w r. 1894 odnośnie do Macedonji, według których np. zapalenie płuc jest skutkiem silnego zaziębienia, powstającego wtedy, gdy człowiek spocony lub zgrzany zostanie owiany przez wiatr albo napije się zimnej wody; tak zwaną „kolkę" w brzuchu wywołuje również zaziębienie; rup-turę — podźwignięcie lub zbytnie natężenie i t. d. Ostatnia przypadłość zresztą należy już do cierpień chirurgicznych, o których wiemy, że pospolicie przypisuje się je całkiem naturalnym przyczynom.
145. Ogólnie biorąc, wydaje mi się, że choć nie wątpliwie etjolo-giczne poglądy, mniej lub więcej zbliżone do racjonalnych lub nawet i całkiem ścisłe, rozszerzały się śród ludu głównie dzięki oddziaływaniu miast, dworów^ i szkół — jednak ludowra medycyna, podobnie jak inne działy ludowej wiedzy, zapewme od bardzo już dawna posiadała obok wierzeń zupełnie fantastycznych także pewną ilość wiadomości podobnych do prawdy a ugruntowanych na względnie dobrze zaobserwowanych faktach i dość logicznych przesłankach. Jak dziś na zadane wieśniakowi pytanie o przyczynę nagłego ostrego bólu w krzyżach czy piersiach (ob. wyżej) otrzymujemy niekiedy odpowiedź, uwzględniającą parę możliwości, przyczem jedne z nich będą fantastyczne, inne zaś nie (np. że ból taki „może być z uroku, albo z podźwignięcia się“), tak w pewnej mierze mogło być już wczasach bardzo odległych, zanim istnieć poczęły na naszych ziemiach nietylko szkoły wiejskie, lecz i dwory, a nieliczne miasta czy grody nie posiadały jeszcze żadnego prawie znaczenia pod względem wypro-miąpiowywania wyższej kultury na warstwy ludowre. Oczywiście zczasem, w miarę rozwroju miast etc., przybywające z zachodu, mniej lub więcej racjonalne poglądy etjologiczne rozpowszechniały się po wsiach coraz bardziej. Nowe te wiadomości w coraz większych ilościach narastały na dawne, lub z niemi się zrastały, albo powodowały ich zanik. I w ostatecznym rezultacie powstała — wobec wchodzenia w grę także indywidualnych pomysłów, rozmaitych przesunięć i powikłań — charakterystyczna gmatwanina, cechująca dzisiejszą wiejską wiedzę medyczną. Aby dać o niej dokładne pojęcie, przedstawię tu jeszcze najważniejsze wiadomości etnograficzne, zdobyte dzięki badaniom w latach 1930/31 o pleśniawkach (soor).
IS*