238 MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
się było znacznie mniej pospolite i codzienne niż- dzisiaj. Że jednak było uprawiane przez pospolity lud przy rozmaitych okazjach, to oczywiście nie może podlegać najlżejszej nawet wątpliwości.
Jest rzeczą znaną, iż włościanie europejscy i rozmaite ludy egzotyczne używają m. i. modlitw, których treści zupełnie nie rozumieją, względnie która ma dla nich tylko wartość nastrojową, budząc pewne uczucia i obrazy. Dobrym przykładem, zaczerpniętym z współczesnego folkloru, europejskiego, może tu być wypadek, przytoczony przez L. Mackensena w jego rozprawce „Volksreligion und Keligion im Yolkewl: pewna stara wieśniaczka wychwala przed księdzem jako szczególnie piękną modlitwę... nazwy Ksiąg Proroków Starego Testamentu; miała to być jej zdaniem modlitwa tak budująca i skuteczna, jak żadna inna. — Śród słowiańskich modlitw Indowych, noszących charakter mniej lub więcej pogański, nie znalazłem typowych przykładów dla faktów tego rodzaju; znam je natomiast śród naszych wiejskich modlitw chrześcijańskich (ob. dział IV).— Szczegółem dość zajmującym jest używanie w modlitwach zdrobniałych form’nazw objektów, do których się modlący zwraca^ Czynią to słowiańscy włościanie nietylko w stosunku do zjawisk przyrody, istot demonicznych i t. p., lecz również do świętych i Boga. Więc, powiedzmy, Małoru-sini besarabscy „podczas westchnień modlitewnych i wezwań mówią: „Och, Bóżećku naS, Bóżećku! albo Bóżećku na§ miło s er d-nyj, dajty(sic) nam śćasfa, zdoroyla i doyhoho yiku prożyty“. Bogarodzicę Dziewicę nazywają Divoćkoju i t. p. Także w Polsce słyszymy np. o Najświętszej Panience, Jezusiczku czy Je-zusieńku, zrzadka o Bożyczku etc. Nie jest wyłączone, że chodzi tu o nawyknienie bardzo dawne; Bruckner tłumaczy nawet starą ruską nazwę bóstwa: Svarożyc, jako zdrobniałą, pieszczotliwą postać imienia Svarog (patrz o tem w rozdz. 11.).
181, Ludowych modlitw' słowiańskich, zwróconych do żywiołów, zjawisk jprzyrody, dusz zmarłych, demonów etc., zapisano sporo. Poczyna się ta serja od dziecięco naiwnych i przez dzieci też najczęściej odmawianych krótkich modlitewek, a kończy na dość rozwiniętych i wcale niekiedy pięknych modlitwTach, odmawianych przez dorosłych. Obszerniej zapoznamy się z nią w rozdziale 11.1 2 oraz w dziale, traktującym o literaturze ustnej.
Jak już oddawma podniesiono, niektóre t. zw. zamawiania są zarówno pod względem formy, jak i treści identyczne z modlitwami. To też niepodobna jest przeprowadzić ścisłej granicy między obu wspo-mnianemi rodzajami ustnej twórczości ludowej. Aby się o tem gruntownie przekonać, dość jest odczytać naprzykład poleskie „zamawianie" choroby zwanej „zołotnikiem". Kobieta, z której ust zanotowałem odnośny tekst, odmawiała go — dodajmy — w tonie błagalnym, jak się odmawia modlitwy; pod sugestją tego tonu, czy też treści i nawyku, nawet twarz jej przybrała wyraz pokorny i proszący3. „Zołotnik-zołotnićku — błagała znachorka — śaf sobe na kryslećku, hfe maci sporo^iła... Jakijźeż ty? Cy ty na-muylonyj, cy ty pomylonyj, cy ty posmeśnyj, cy ty pry-strećnyj, cy ty kośćanyj, cy ty żyłounyj, cy ty vetra-nyj, — hó^iż to be chowie i, kości łom i ci, kro u rozżyhaci, u ćerósła iilahaci, u boki kołóci, pod serce podyoroćaci. Śadże ty, hamanisa, makouum źćrńatkom rozkacisa! Jaż ćebe proś u, jaż ćebó molu; jaż ćebe tthovoraju, jaż ćebe umoftlaju i do nuiok prypadaju. Śadże ty na zołotóm kreśli, na s v o j u m mesci, na maćerynom porożdeńji, a na Bożom poveleńji!“ (Zołotniku-zołotniczku, siądź sobie na krzese-łeczku, gdzie cię matka urodziła... Jakiż ty jesteś? Czyś ty [sc.powstał] z mowy, czy ze spojrzenia, czy ze śmiechu, czy ze spotkania, czyś ty kostny, czy żylny, czy z wiatru, — dość już tobie chodzić, kości łamać, krew rozpalać, w żywocie zalegać, w boki kłóć, pod serce się obracać. Siądź że sobie, uspokój się, roztocz się jak ziarnko maku! Jaż ciebie o to proszę, ja cię błagam, ja cię przekonywam, ja cię namawiam i do nóżek twoich upadam. Siądźżeż ty na złotem krześle, na swojem miejscu, gdzie cię matka porodziła, gdzie ci Bóg kazał przebywać).
Oprócz takich modlitw wyraźnie pogańskich podają też źródła etnograficzne słowiańskie nieco drobnych modlitewek, zwróconych dziś do chrześcijańskiego Boga, o których jednak — na podstawie porównawczych zestawień etnologicznych — możnaby sądzić, że w tej albo innej odmianie znane były już w czasach pogańskich. Tu należy np. krótka serbo-chorwacka modlitwa, odmawiana przed pierwszą orką: „Boże, pomozi, srećan put, u zdrawlu da poore-mo, da su zdravi plużari i v o 1 o v i i da nam dobro rodi żito“ (t. zn. „Boże dopomóż, szczęśliwa nam droga, niechaj zaorzemy w zdrowiu, niech będą zdrowi oracze i woły, i niech nam dobrze rodzi zboże"). Z pewnością też na tysiącolecia można liczyć wiek tego typu próśb, jak zawarta w wigilijnej modlitwie huculskiej: „Boże, ochroń... bydło moje od zwierza i od czarta na rosach, na wodach, na wszelakich przechodach" (porówn. niżej w § 182 początek modlitwy czeremiskiej).
Schweizerisches Archiv fur Volkskunde, t. 27, r. 1927, str. 161—182.
* Ob. indeks rzeczowy s. v. modlitwa.
Mówię tu o starej wieśniaczce ze wsi Dereszewicz nad Prypeeią, nazwiskiem Ahata Suhrejeva: była ona typem niezwykle inteligentnej i bardzo sympatycznej znachorki, z przejęciem i szczerem oddaniem traktującej swe powołanie.