506 L MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
się lokuje, a więc w czasie, kiedy, jak to wynika z wielu wskazówek, bardzo czuje się zagrożony przez złe (która to obawa — ugruntowana przez tradycję — jest zresztą niezawodnie wr znacznej mierze poprostu właśnie refleksem uczucia obcości), — na pierwsze miejsce wysuwa się stary ogień domowy.
W pozornej — ale tylko pozornej — sprzeczności z powryższem pozostaje zajmujący, prastary zwyczaj odnawiania ognia. O nim — podobnie jak i o świętach na cześć ognia — będzie jednak mowa w cz. III w związku z analizą obrzędów przygodnych i dorocznych. Na tern miejscu zaznaczę tylko, że zwyczaj ów zasadza się przede-wszystkiem na chęci wzmożenia dobroczynnych magicznych właściwości ognia przez odnowienie go (t. zn. — do pewnego stopnia — odmłodzenie), polega zaś na zastąpieniu „starego" ognia „nowym"; pokrewne mu jest stosowanie w pewnych szczególnych wypadkach ognia świeżo a uroczyście wznieconego, jako silniejszego czy, jak mybyśmy może powiedzieli, żywotniejszego od wziętego z żaru domowych lub innych ognisk (cf. tu m. i. charakterystyczną, starą nazwę takich nowych czy świeżo uroczyście roznieconych ogni: wkrs. żivój ogon, bułg. yAy ogtń, serb.-chorw. żTv? óganj)1.
413. Kult ognia u Słowian jest niewątpliwie, odwieczny. Z bezpośrednich dowodów, któreby to poświadczały, zasługują na szczególną uwagę dane, zawarte w pomnikach cerkiewnego staroruskiego piśmien-. nictwa (w kazaniach cerkiewnych), względnie w ich odpisach, pochodzących z XIV i następnych wieków. Dane te polegają na jednem jakiemś starszem wspólnem źródle i stwierdzają, że na Rusi gdzieś w pierwszych wiekach chrześcijaństwa „modlono się" do ognia „nazy-jwając go Swarożyczem", czy też, że „modlono się do ognia-Swaro-jżycza" względnie — jak podaje „Słowo św. Jana Złotoustego", znane jz nowgorodzkiego odpisu z XIV lub XV wieku — „wierzono w Swa-Irożycza".
Najbardziej zajmującą w owych świadectwach jest niewątpliwie sama nazwa: Swarożycz (Svarożićj>). Niestety niełatwo poddaje się ona objaśnieniu. Jedno nie ulega oczywiście żadnej wątpliwości: urobiono ją od wyrazu svarogi> przy pomocy ogólno-słowiańskiego pospolitego sufiksu - i t i e -. Już jednak jeżeli zechcemy rzucić światło na semantyczny stosunek obu obchodzących nas wyrazów: svarogi. i SvaroźićL, lub, mówiąc inaczej, — na stosunek objektu, nazwanego swarogiem, do objektu, nazwanego Swarożyczem, natrafiamy na niepokonane trudności. Sufiks bowiem - i t i e - służył Słowianom do wcale różnych celów, i w jego świetle SwaroźićL może oznaczać zarówno 'syna czy potomka lub wogóle istotę wzgl. objekt, pochodzący od s w aro g a’, jak i 'młodego swaroga’, albo wreszcie zgoła — 'mniejszego, małego swaroga’2 (przyczem, gdyby tu zachodził ostatni wypadek, nie byłoby może nawet całkiem wyłączone, że SvarożićŁ to tylko pieszczotliwa forma nazwy Syarogt, a w takim razie objekt-S w aro życz byłby identyczny z objektem-s w arogiem (cf. str. 238 § 180).
Wcale nie przedstawia się jaśniej kwestja znaczenia wyrazu syarog^, na którem bardzo nam przecież musi zależeć, skoro chcemy zrozumieć nazwę SvaroźićL. Słowo svarogi> jest urobione przy pomocy przyrostka -ogo-, to pewne; ale jak się tłumaczy zawarty w niem pień? Trzymając się ściśle ważnej wskazówki, że Svaroźićt była to nazwa dla ognia, możnaby tu przedewszystkiem myśleć o pokrewieństwie wyrazu svarogi> ze scytyjskiem(sogdyjskiem) *°spar°y-3 4 5 'błyszczeć, świecić się, kwitnąć’8, a dalej z irańskiem (awestyjskiem) hvar 'światło nieba*; słońce’ oraz ze staroindyjskiem svar 'blask; niebo; słońce’. — W konsekwencji takiej etymologji możnaby następnie — uwzględniając też wskazówki porównawczej etnografji — przyjąć, iż Svarogi> było to bóstwo ognia albo też słońca lub wreszcie nieba. Wszystkie trzy ewentualności są niemal jednakowo prawdopodobne. Za pierwszą przemawia, że w kronice Hypackiej faktycznie znajdujemy, powtórzoną za innem źródłem ruskiem, wiadomość o bóstwie Swarogu, które miało odpowiadać greckiemu Hefajstosowi (niestety, niema pewności, czy właśnie owemu zrównaniu Swaroga z Hefajstosem wolno jest całkiem spokojnie zaufać). Druga możliwość znajduje oparcie w danych etnografji, dość dobrze tłumaczących stosunek przypuszczalnego Swaroga-słońca do Swarożycza-ognia. Mianowicie na Rusi, gdzie właśnie przechowała się nazwa Svarożićb, lud obok zwykłego, ziemskiego ognia zna także wielki „ogień" na niebie; tak np. dla wschodnio-poleskiego Białorusina słońce jest to poprostu wielkie bóżaje óhnisće (ognisko boże); podobnież ogniem jest słońce i dla płn.-zachodnich Małorusinów z okolic Chełma. Jak wywodzi jedno z pism cerkiewnych (zwalczające resztki pogańskich kultów na Rusi), według ruskiego pospólstwa „kiedy schnie zboże, wtedy ogień-bóg tworzy spór6 (w innym warjancie: „ogień tworzy spór, suszy i sprawia dojrzewanie"); nie ulega zaś wątpliwości, że owym ogniem-bogiem jest tu słońce, gdyż bezpośrednio po zacytowanych słowach pobożny
W różnych stronach bywają one też nazywane dziwem i, bożemi i t. d.
Przykładów patrz u W. Vondraka, Vergl. Slav. Grammatik, t. 1*, r. 1924, str. 598/9.
* R. Gauthiot, Essai de grammaire sogdienne, r. 1914/23, str. 127, 159. — Sog-dyjskie p kontynuuje tu ideur. w.
* Co do znaczenia 'kwitnąć’ porówn. słów. kvbtę, kvisti 'kwitnąć’ obok łot. kwitu, kwitęt, 'lśnić, błyszczeć’. Słów. pierwiastek kvbt- jest zresztą dubletem pierwiastka svtt- w wyrazach świecić, światły, i t. d.
Takie ma być wg. J. Hertela właściwe znaczenie awestyjskiego hvar; ob. Indogerm. Forschungen, t. 47, r. 1929, str. 304.
T. j. 'plon6.