264 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
Co do postów kultowych o intencjach nie-chrześcijańskich, to, jak się zdaje, nie różnią się one od analogicznych praktyk, zalecanych przez_KościóŁ Odnośnych inaterjałów brak mi jednak nieomal zupełnie, tak że ograniczę się tu tylko do podkreślenia znanego zresztą faktu wielkiego oddania, z jakiem lud zachowuje wszelkie tego rodzaju praktyki; widocznie poszczenie, jako przejaw religijnego kultu, znakomicie odpowiada umysłowości ludowej. — Zachowywanie milczenia (wzgl. powstrzymywanie się od rozmowy) nosi może charakter kultowy w obrzędzie zadusznym (ob. cz. III); poza tern gruntuje się najczęściej na przesłankach t. zw. magji, należąc do zabiegów, mających na celu krycie się, maskowanie i t. p.
203. W przeciwieństwie do kultu „stosunek nakazu" (§ 177in.) ma naogół bardzo nikłe znaczenie w życiu religijnem Słowian i wszystkich ludów sąsiednich. Najjaskrawiej przejawia się u Wielkorusów i u sąsiadujących z nimi w zachodniej Syberji Ugrów, u ostatnich nawet znaczniejsze bóstwa nie są wolne od grozy przymusu i sponiewierania. Tak np. G. Nowicki i J. Muller opowiadają nam o karaniu i pastwieniu się nad potężnym As-iki u Ostjaków. Gdy mianowicie ryby, idące w pewnej porze roku Obią od morza, nieodrazu wpądną w ręce tubylców, wtedy ostatni poczynają wymyślać wspomnianemu bóstwu od niedołęstwa starczego i t. p., ciągną je (t. j. jego figurę wyrobioną z drzewa) na powrozie po błocie, depczą i t. d. Takie znęcanie się trwa dopóty, dopóki połów się nie powiedzie; wtedy As-iki zostaje przywrócony do czci, umyty, przyodziany i ugoszczony obfitą ofiarą. Zdarza się też u Ugrów, źe,
0 ile dane bóstwo nie wysłucha próśb pomimo złożonych mu ofiar, oburzony ofiarodawca rąbie je i pali. Jak drastycznie powiada Fr. Belavskij „gdy w ten spo-BÓb bez wielkich ceremonij zniszczą wizerunki bóstw, przygotowują na ich miejsce nowe i w prostocie serca pokładają nadzieję w potężnej opiece tylko co zrobionych bogów".
Na Wielkorusi zamiast posągów karane bywają przedewszystkiem
1 najczęściej święte obrazy, pospolicie bogami zresztą zwane. Jeśli mianowicie jaki „bóg" nie wykona prośby chłopa, ten naprzód grozi mu, a wreszcie, chcąc go zmusić do posłuchu, wynosi go, t. j. ów obraz, na mróz, poddaje chłoście i t. p. Są niezawodne wskazówki, że i u Polaków nielepiej się działo świętym; przynajmniej, jak stwierdzili S. Udziela i T. Seweryn, i dziś jeszcze w razie zbyt długotrwałych deszczów polscy górale z okolicy Żywca napomykają o potrzebie obicia św. Jana Nepomucena, patrona wód 1. Nietylko zresztą wizerunki istot czczonych, lecz i same te istoty — choć przecież niewidzialne — poddawane bywają karom. Oryginalnie odbywa się taki zabieg u Wielkorusów, zamieszkujących środkowe dorzecze Wołgi, w stosunku do wcale zresztą naogół szanowanego demona domowego (ob. rozdz. 11.). Gdy mianowicie duch ten nie „polubi" jakiego bydlęcia w danem obejściu i pocznie je dręczyć, co przejawia się chudnięciem ofiary, wtedy gospodarz wiąże pęk ziela, zwanego ćertogon, i, biegając z niem po podwórzu, bije na wszystkie strony, mówiąc: „A na, a na!... nie psoć, sprawuj się, jak należy, żyj po Bożemu, miłuj bydło!
Podobne traktowanie istot czczonych (wygrażanie im, złorzeczenie etc.) wielokrotnie opisywano z południowej i zachodniej Europy (z Włoch, półwyspu Iberyjskiego i Francji). Znamy je również z bardzo wielu krajów egzotycznych w Afryce, Azji etc. Charakterystyczne, że najpospoliciej bodaj przejawia się ono w wypadkach szkodliwej długotrwałej suszy albo takiejż słoty. Byłoby zajmujące wyjaśnić, czy spotykane tu i owdzie u Słowian przewracanie t. zw. bab kamiennych1 w celu wywołania zmiany pogody nie nawiązuje do tegoż zespołu przesądnych praktyk.
Rozdział 8. Magja.
204. Główny zrąb magji ludowej Słowian, jak i wszelkich innych ludów, rozłożyć można na dwa wielkie działy: pierwszy z nich objąłby praktyki magiczne (inaczej magję czynną albo aktywną), drugi—t. z w. magiczne zakazy (inaczej magję bierną); my jednak rozpatrzymy oba te działy łącznie.
Aby dobrze rozumieć magiczne praktyki i zakazy, należy mieć w pamięci kilka ważnych cech, właściwych światopoglądowi włościan nie-oświeconych. Są to: 1) niezmierne rozszerzenie zakresu działania przedmiotów8; 2) przesadne spotęgowanie doniosłości czynów, słów i myśli5; 3) rozszerzenie wszelkich właściwości danego przedmiotu (jego przymiotów, stanów, funkcyj) na wszystko, co się z nim kojarzy 2; 4) wyobrażanie sobie wszelkich właściwości danego przedmiotu w ten mn. w. sposób, w jaki my pojmujemy substancję lub energję fizyczną5, co mogą być przenoszone z przedmiotu na przedmiot®; 5) wiara, że przenoszenie tych właściwości może się dokonywać nie-
K. Dobrowolski cytuje w jednej ze swych rozpraw („Umysłowość i moralność społeczeństwa staropolskiego") charakterystyczną groźbę, wyjętą z dawnego polskiego źródła, a wymierzoną przeciw św. Adalbertowi wzgl. przeciwko jego figurze: „Adalberte, si non vis me iuvare contra Prutenos, frangam tibi manum et pedem". (Osobne odbioie z księgi „Kultura staropolska", r. 1930, str. 12).
1 Oraz innych głazów, mających kształty podobne do ludzkich.
* Przykład. —Sól działać ma oślepiająco na uroczne oko nietylko wtedy, kiedy jest do niego rzucona, lecz i wtedy, jeżeli się znajduje w pobliżu osoby przez nie zagrożonej (§ 248).
* Przykład. -- Przez pomyślenie o czemś można spowodować natychmiastową zjawę tego, o czem się pomyślało.
Przykład. — Wejna owcza zachowuje się wobec szerści wilczej, jak owca wobec wilka (§ 242).
‘ Np. ciepło.
* Przykład. — Jeżeli się okrąży noworodka mądrą książką, udziela się mu w ten sposób mądrości (§ 222).