192 k. Moszyński: kultury ludowa słowian
podaje w r. 1907 P. Vostrikov odnośnie do Wielkorusów, którzy wyemigrowali na północny Kaukaz; ale o niej będzie mowa niżej w innym związku (ob. rozdz. 9.). Zupełnie analogicznie przejawia się histerja np. u tubylców Syberji. Jak pisze Sieroszewski o Jakutach, chorzy na nią „pod'wpływem silnego wstrząśnienia, bólu, albo też perjodycznie, co jakiś czas bez żadnego powodu krzyczą, wyją, rzucają się, tańczą i śpiewają. Jakuci uważają ich za opętanych przez złego ducha".
Znane na Wielkorusi opowiadania o „wpędzaniu" lub „wsadzaniu" biesa w człowieka przez czarownice powtarzają się na zachodniej Rusi oraz w Polsce. W r. 1930 sam zapisałem w okolicy Chorzel na Mazowszu pńłnocnem przesąd, według którego czarownica „może wsadzać czarta w kogobądź i potem ten czart krzyczy z człowieka". (Zdarza się zresztą, iż zamiast biesa czarownica „wsadzi" w ciało ofiary jakiego człowieka np. Żyda; wymieniano mi nawet w okolicy Chorzel kobietę, co miała w sobie pewnego Żyda z Ciechanowa, oczywiście — zgodnie z przejawami histerji czy rozszczepienia osobowości — „nie zawsze on w niej siedział; czasem wyleciał i potem znowuż przyleciał"). Podobne opowiadania są dość pospolite i oddawna znane w literaturze, nie będziemy się więc tu dłużej nad niemi rozwodzili. v
142. Lud miesza nieraz histerję z ekstazą, do czego ma zresztą pewne prawo (ob. rozdz. 9.); ruska sekta chłystów wszelką nawet wo-góle histerję przypisuje oddziaływaniu Ducha Bożego, podobnie jak ekstazę. To nas już prowadzi do pospolitych ludowych interpretacyj łagodnych chorób umysłowych, których włościanie słowiańscy bynajmniej się nie obawiają, ani nie mają w pogardzie, lecz wprost przeciwnie otaczają je pewnego rodzaju jakby czcią. „Ćuvaj se manita, kao syeca", powiada Czarnogórzec, to znaczy „Strzeż się (sc. urazić) obłąkanego, jak świętego", a wtórują mu mniej więcej zgodnie inni: Serbochorwaci, Bułgarzy, Ruś, zaś w mniejszym stopniu i mieszkańcy rdzennej Polski. Jak utrzymuje N. Rudinskij, autor bardzo zajmującego artykułu „Znachorstvo v Skopinskom i Dankovskom ujezdach Rjazanskoj gubernji", ogłoszonego w 6. roczniku czasopisma „Żivaja Starina" (r. 1896, str. 169—201), „idjotów lud bardzo lubi, szczególną zaś sympatję do nich mają kobiety. Według pojęć ludowych obłąkanie na ziemi oznacza szczęście w niebiesiech. Idjota jest człowiekiem Bożym". To też po gwarach wielkoruskich zwą obłąkanego błażennyj, który to wyraz ma w danym wypadku znaczenie 'człowieka szczęśliwego, miłego Bogu’ (mieszając się zresztą niewątpliwie ze słowami urobionemi od błaź 'głupota, przemijający obłęd’ i t. d.). Nazywają go też Bóżij ćełovćk (porówn. wyżej) lub boże vólnyj, co się powtarza na Małorusi (młrs. bożevilnyj).
Ręka Boga spoczywa zresztą nietylko na dotkniętych obłędem. Obok żywiołów, rozmaitych zwierząt, ludzi o oczach urocznych, czarowników i demonów jest bowiem i Bóg groźnym sprawcą wielu chorób. Podobnie jak demony, szczególnie upodobał On sobie choroby nagłe (paraliż, apopleksję) oraz nerwowe i umysłowe. U takich np. Łużyczan porażenie apoplektyczne rozumie się jako dotknięcie ręki Bożej i tak też nazywa. Czesi mówią na epilepsję bozi kazeń albo bit" bozi; mamy tu przed sobą nowy wątek: koncepcję, ujmującą chorobę jako karę Bożą. Od kiedy zapoznali się z nią Słowianie, niesposób jest stwierdzić bez dokładnych badań; zdaje się jednak, iż nie jest u nich zbyt dawnego pochodzenia.
143. Przechodząc do krótkiego omówienia, uznawanych przez lud, przyrodzonych powodów chorób, czy też, mówiąc ściślej, powodów, któreby mn. w. odpowiadały przyjmowanym przez medycynę oświeconą l, musimy zaznaczyć na samym wstępie, że szczupłość miejsca, zajmowanego przez nie w etnograficznych opisach, tłumaczy się nietyle skąpem ich występowaniem u ludu, ile pomijaniem ich przez autorów opisów. Ostatni bowiem uważali wyjaśnianie przyczyn chorób przez lud na sposób praktykowany przez nas za niezajmujące i niegodne uwagi. A jednak niewątpliwie zasługuje i ono na uwzględnienie i zbadanie.
Objaśnienie chorób tak, jak się według naszych t. j. oświeconych pojęć powinno objaśniać zjawiska naturalne, oddawna było stosowane przez ludowe warstwy Słowiańszczyzny przedewszystkiem do cierpień chirurgicznych. Jako dobry przykład może tu służyć, powiedzmy, diagnoza, stawiana przez Czarnogórców w wypadkach ostrego, lecz szybko przemijającego bólu w kręgosłupie; tłumaczą go oni zacięciem się części mięśnia między dwoma kręgami, spowodowanem przez gwałtowny a niezręczny ruch. Ci sami Cżarnogórcy uznają za przyczynę niektórych niedomagali skręt kiszek, rozmaite chorobliwe twory, formujące się we wnętrzu ludzkiego ciała, i t. d. Wielką rolę gra w medycynie południowych i północnych Słowian „zruszenie" z miejsca wewnętrznych narządów, wywołane przez podźwignięcie się i t. p. Dalej widzi lud powody chorób w przepracowaniu, bardzo, zdaje się, często w przeziębieniu, w gniciu czy psuciu się krwi i organów wewnętrznych etc. Nie pomijane są też bynajmniej przyczyny natury psychicznej, a śród nich całkiem słusznie pierwsze miejsce zajmują zgryzoty (§ 141) i nagły przestrach; coprawda i takie powody chorób bywają nieraz z przesadą stosowane przy diagnozach, więc np. na pewnych obszarach powiatu sokalskiego Rusinki tamtejsze prawie każdą chorobę dziecięcą przypisują podobno przestrachowi. — Wcale wyraźnie zdaje sobie lud sprawę także z infekcji, choć ją, rzecz prosta, pojmuje bardzo naiwnie; niekiedy więc cho-
* Oczywiście ludowi podział przyczyn chorób na nadprzyrodzone i przyrodzone jest obcy.